Marcin Wika: cel na ten sezon? Dojść jak najdalej
Po rocznej przerwie Marcin Wika wrócił na polskie boiska. W barwach BBTS-u Bielsko-Biała chce odbudować swoją pozycję w PlsuLidze. Zamierza też pomóc swojej drużynie osiągnąć lepszą lokatę w rozgrywkach niż przed rokiem.
PLUSLIGA.PL: W pierwszych dwóch kolejkach PlusLigi graliście z potentatami i ciężko było o zwycięstwo. W trzecim w końcu się udało.
MARCIN WIKA: Graliśmy z mistrzem i wicemistrzem Polski i chyba nie odkryję Ameryki mówiąc, że byli to rywale z tej najwyższej półki. Podjęliśmy walkę, w starciu z LOTOSEM udało nam się urwać punkt i to bardzo cieszy. Podobnie jak środowe zwycięstwo na trudnym terenie w Jastrzębiu.
W meczu z Jastrzębskim Węglem statystycznie obydwa zespoły wypadły podobnie, ale mam wrażenie, że gra BBTS-u była bardziej poukładana?
MARCIN WIKA: Przez dwa pierwsze sety bardzo dobrze zagrywaliśmy. Później ten element troszeczkę nas zawiódł i automatycznie grało nam się ciężej. Być może na wyniku zaważył też fakt, że w naszym składzie jest więcej doświadczonych zawodników, z większym bagażem ligowym. Aczkolwiek niewiele brakowało, żebyśmy wracali do domu smutni.
BBTS Bielsko-Biała jest prowadzony przez trenerski duet braci Stelmach. Jak to się sprawdza w praktyce?
MARCIN WIKA: Na weryfikację pracy trenerów czy zawodników, tak naprawdę przyjdzie czas po zakończeniu sezonu. Jeśli miałbym jednak cokolwiek powiedzieć po trzech kolejkach spotkań, bo sparingi przedsezonowe nie mają żadnej wagi, współpraca na razie się układa. Mamy trzy punkty w trzech meczach, jesteśmy zadowoleni. Głównodowodzącym jest oczywiście Krzysztof Stelmach. Andrzej natomiast swoim doświadczeniem sporo pomaga nam na treningach.
Trener Stelmach stwierdził w jednym z wywiadów, że nie będziecie grać w tym roku np. o 5-6 miejsce, ale wyłącznie o poprawę lokaty z poprzedniego sezonu. Zastanawiam się czy to dobrze czy źle, że nie macie bardziej wygórowanych celów?
MARCIN WIKA: W ogóle się na tym nie koncentrujemy. Rzeczywiście, nie mamy określonych celów na ten sezon i nie myślimy o tym jak wysoko w tabeli musimy się uplasować. Skupiamy się tylko na najbliższym spotkaniu, bo przy obecnym systemie najważniejsze jest, żeby w każdym meczu zdobywać punkty. Ale faktycznie, chcemy poprawić lokatę z poprzedniego sezonu. Druga część tabeli jest wyrównana, może być tam ciasno, co pokazał nasz ostatni pojedynek z Jastrzębskim Węglem. W dwóch pierwszych kolejkach PlusLigi praktycznie nie było jednostronnych spotkań, było dużo wyrównanej walki i spodziewam się, że tak będzie przez całą rundę zasadniczą. Natomiast indywidualnie każdy na pewno ma jakieś ambicje, chce dojść jak najdalej.
Po ostatnim sezonie, który nie był dla pana zbyt szczęśliwy, teraz zapewne jest pan szczególnie zmotywowany?
MARCIN WIKA: Zgadza się, to był dla mnie bardzo ciężki rok. Znalazłem klub w Szwajcarii i najważniejsze, że nie wypadłem z rytmu. Nie była to najmocniejsza liga, z polską nie ma co jej nawet porównywać, ale udało mi się zagrać dwa mecze w Lidze Mistrzów i zdobyć mistrzostwo Szwajcarii. Myślę, że w jakimś stopniu pomogło mi to wrócić do PlusLigi. W Lugano siatkówka była na czwartym miejscu w hierarchii i na razie nie ma tam takich środków finansowych, żeby ten zespół mógł konkurować z najlepszymi drużynami w Europie. Niemniej, wszystkie działania zmierzają w dobrym kierunku.
Latem wrócił pan na plażę i wspólnie z Danielem Plińskim powalczył z naszą polską młodzieżą. Nie było łatwo…
MARCIN WIKA: Jest teraz sześć par kadrowych, które grają w siatkówkę plażową przez cały rok, jeżdżą po całym świecie, ogrywają się na najlepszych turniejach i to było widać podczas finałowego turnieju w Krakowie. Ja wróciłem po ośmiu, może nawet dziewięciu latach i wspólnie z Danielem chcieliśmy spróbować sił, zobaczyć jak teraz jest. Po części potraktowaliśmy to także jako początek przygotowań do sezonu w hali, bo plażówka jest w tym bardzo pomocna. Może faktycznie nasz wynik, w przedziale miejsc 9-12, nie był rewelacyjny, ale generalnie obydwaj byliśmy bardzo zadowoleni, bo konkurencja prezentowała bardzo wysoki poziom. Czy będzie kontynuacja? Zobaczymy na co pozwoli zdrowie.
Już w piątek czeka was kolejne spotkanie przed własną publicznością, z Łuczniczką Bydgoszcz. Jak będzie?
MARCIN WIKA: Jak najbardziej jest to rywal z naszej półki i na pewno będziemy bić się w tym spotkaniu o zwycięstwo. Przede wszystkim, musimy zagrać jeszcze lepiej niż w środę z Jastrzębiem. Posłużę się banałem, ale w dzisiejszej siatkówce ogromną rolę odgrywa zagrywka. Jeśli tym elementem zdołamy sprawić rywalom kłopoty, nam będzie grało się lepiej.
Powrót do listy