Marco Falaschi: Najważniejszy jest charakter
Musimy zostawić na parkiecie całą naszą pasję, entuzjazm, serce i radość z tego, że gramy w PlusLidze. Tylko z takim podejściem możemy wiele osiągnąć - mówi rozgrywający i kapitan beniaminka Marco Falaschi tuż przed debiutem GKS-u w siatkarskiej ekstraklasie.
Zakończyliście etap przygotowań do PlusLigi. Jak oceniasz dwa miesiące pracy w GieKSie?
- Jak zwykle był to okres trudny, ale bardzo ważny. Pracowaliśmy wiele na siłowni, ale także dużo czasu spędzaliśmy w hali. Musieliśmy zbudować pewne systemy. Zarówno gry w obronie, jak i w ataku, czy z wysokiej piłki. To normalne dla wszystkich drużyn. Miesiące przygotowań są najbardziej monotonne, bo spędzasz je niemal wyłącznie na treningach. Tak jak wspomniałem, to jednak niezwykle istotne, bo w trakcie sezonu często nie ma czasu na spokojny trening.
Możesz powiedzieć, że jesteście gotowi do debiutu w PlusLidze?
- Na to pytanie odpowiem w niedzielę po meczu (śmiech). Na pewno trenowaliśmy dobrze i przykładaliśmy się do pracy najlepiej jak potrafimy, ale kibice muszą pamiętać, że perfekcja w siatkówce nie istnieje i zawsze jest coś do poprawy. W mojej opinii na początku sezonu jest normalne to, że mogą przytrafiać się błędy w trakcie meczu. W takich sytuacjach musimy być cierpliwi, nie przejmować się na wyrost, tylko skupiać się nad tym, aby to poprawić. Zwłaszcza na początku sezonu.
Masz już za sobą dwa sezony w PlusLidze i znasz siłę poszczególnych drużyn. Co w tej stawce może osiągnąć GKS?
- Nie da się ukryć, że jest wiele drużyn lepszych od nas "na papierze". Na sto procent w czołówce ligi znajdą się zespoły z Kędzierzyna-Koźla, Bełchatowa czy Rzeszowa. Mocne będą też drużyny z Gdańska, Lubina i Olsztyna, który też zbudował mocną ekipę. Do tego trzeba dodać, że pozostałe ekipy także się wzmocniły, jak chociażby Będzin czy Szczecin. Mamy wiele dobrych drużyn, dlatego będzie to ciężki sezon. Wydaje mi się, że powinniśmy podążać podobną drogą jaką obrał Lotos Trefl w moim pierwszym sezonie w Gdańsku. Też mieliśmy nową drużynę i staraliśmy się wygrać każdy kolejny mecz, który nas czekał. Nie przejmowaliśmy się tym, kto stoi po drugiej stronie siatki, ale skupialiśmy się na sobie i próbowaliśmy grać to co mamy najlepsze. „Wygrać kolejny mecz” - tylko takie podejście może nam zagwarantować korzystne rezultaty. Ten sezon będzie długi, bo mamy aż 16 drużyn w stawce i nie wiem, które miejsce zajmiemy. Wydaje mi się, że lokata w pierwszej dziesiątce byłoby dla nas satysfakcjonująca.
Co może być najmocniejszą bronią GKS-u?
- Nasz charakter. Musimy zostawić na parkiecie całą naszą pasję, entuzjazm, serce i radość z tego, że gramy w PlusLidze. Jeśli nie będziemy walczyć z zaangażowaniem o każdą piłkę, to będzie ciężko. Każda następna akcja powinna być dla nas najważniejsza.
Rywalem w debiucie będzie Łuczniczka Bydgoszcz. Co powiesz o tym zespole?
- To drużyna, która bardzo się zmieniła. Ma nowego rozgrywającego, atakującego i przyjmujących. Tylko środek siatki został podobny. Doszedł tam także libero Mateusz Czunkiewicz, z którym występowałem w Gdańsku. Zespół ma doświadczenie w PlusLidze i jest prowadzony przez dobrego trenera. Nie będę zgadywał, jak będzie wyglądało to spotkanie. Wiele będzie zależało od nas samych. Jeśli będziemy walczyć o każdy punkt, będziemy grać cierpliwie, to możemy wygrać. W tym tygodniu podczas każdego treningu przygotowywaliśmy się do tego spotkania, ale trening jest treningiem, a mecz to już inna bajka.
Przedsezonowe sparingi GKS zagrał jednak bardzo dobrze.
- To zupełnie coś innego i absolutnie nie można tego porównać. Sparingi możesz wygrać, przegrać i niczego to nie zmienia. Ciągle masz zero punktów w tabeli. Mecze ligowe to już wielka odpowiedzialność, emocje i gra pod presją. W niedzielę się okaże, jak ją zniesiemy. Damy radę.
W tym sezonie będziesz pełnił rolę kapitana GieKSy. To Twój debiut w tej roli?
- W PlusLidze tak. Wcześniej byłem kapitanem podczas gry we Włoszech. To dla mnie wielki honor, zwłaszcza w Polsce. To zaszczyt być kapitanem tej drużyny. Spróbuję godnie się wywiązać z tej roli i pomóc chłopakom, którzy tego będą potrzebować. Wielu przecież zadebiutuje w PlusLidze.
Powrót do listy