Marcus Boehme: w trzecim secie odnaleźliśmy pewność siebie
Po zaciętym, pięciosetowym boju, reprezentacja Niemiec została pierwszym finalistą LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017. - Na początku meczu byliśmy bardzo zdenerwowani, ciężko było nam utrzymać wysoki poziom gry – przyznał Marcus Boheme.
PLUSLIGA.PL: To było bardzo zacięte spotkanie, co zadecydowało o zwycięstwie niemieckej kadry?
MARCUS BOEHME: Na początku meczu byliśmy bardzo zdenerwowani, ciężko było nam utrzymać wysoki poziom gry. Doskwierało nam to w pierwszym i przede wszystkim drugim secie. Kiedy wróciliśmy na parkiet po przerwie odnaleźliśmy w sobie pewność siebie. W trzeciej, czwartej i piątej partii udało nam się pokazać styl, w którym naprawdę lubimy grać.
Czy były w tym meczu momenty, w których przestaliście wierzyć w to, że możecie wygrać to spotkania?
MARCUS BOEHME: Myślę, że nie. Mecz się kończy, kiedy jeden z zespołów wygrywa trzy sety. Do tego momentu może zdarzyć się absolutnie wszystko. Cały czas, niezależnie od wyniku na tablicy mieliśmy szansę na zwycięstwo i nie poddawaliśmy się, dzięki temu awansowaliśmy do finału.
Reprezentacja Niemiec jest mieszanką zawodników młodych i bardzo doświadczonych. Czy macie potencjał na to, aby w przeciągu kilku kolejnych sezonów być jeszcze mocniejszym zespołem?
MARCUS BOEHME: To jak najbardziej możliwe i mam nadzieję, że tak właśnie się stanie. Musimy robić kolejne kroki do przodu, zgrywać się i poprawiać jakość wszystkich elementów, nie możemy utknąć w tym miejscu, w którym jesteśmy teraz.
Wielu młodych zawodników reprezentuje barwy niemieckich klubów. Czy również Bundesliga może zyskać na jakości dzięki temu pokoleniu siatkarzy?
MARCUS BOEHME: Tak, na pewno ich potencjał może stać się fundamentem stanowiącym o sile Bundesligi. Jednak nie tylko oni muszą reprezentować dobry poziom. Myślę, że to młode pokolenie ma przed sobą dużo pracy, potrzebują pomocy w dalszym rozwoju, jednak są naprawdę świetnym prognostykiem na kolejne lata.
Dwa lata temu wasz szkoleniowiec wprowadził reprezentację Słowenii do finału ME, dziś osiągnął to samo z niemiecką kadrą. Czy można powiedzieć, że jest to po części swego rodzaju „Giani effect”?
MARCUS BOEHME: Oczywiście, mieliśmy tylko kilka miesięcy pracy przed tym turniejem, trener musiał się nas nauczyć od podstaw – poznać mocne i słabe strony. Myślę, że jeśli będziemy dalej pracować z trenerem Gianim będziemy jeszcze silniejsi.