Marek Kardos: grać jak w pierwszym secie
AZS Częstochowa przegrał z Asseco Resovią Rzeszów 0:3 w 9. kolejce PlusLigi. Najbardziej zacięta była pierwsza partia, która przysporzyła kibicom wielu emocji - Nasza gra powinna wyglądać tak jak w pierwszym secie - powiedział po sobotnim meczu Marek Kardos, trener AZS-u Częstochowa.
Częstochowianie pierwszą partię zaczęli bardzo dobrze. Mocna zagrywka odrzuciła rywali od siatki. Jednak rzeszowianie, dzięki lepszej skuteczności w kontrataku wyszli na czteropunktowe prowadzenie na drugiej przerwie technicznej. Na szczęście w końcówce Akademikom udało się doprowadzić do remisu (20:20). Od tego momentu gra toczyła się na przewagi. Ostatecznie zaciętą i emocjonującą końcówkę wygrali podopieczni Andrzeja Kowala (37:35).
- Cieszy mnie walka jaką podjęliśmy w pierwszym secie. Nasza gra powinna wyglądać tak jak w pierwszej partii. Po przegranej na przewagi zawodnikom nieco „siadła” psychika. Duża liczba błędów własnych zadecydowała o sobotniej porażce. Trzeba przyznać, że nie mamy jeszcze wystarczającego doświadczenia, żeby wygrywać z takimi drużynami jak Resovia Rzeszów - powiedział Marek Kardos.
W dwóch kolejnych setach biało-zieloni grali jak równy z równym do drugiej przerwy technicznej. Potem inicjatywę na boisku przejmowali mistrzowie Polski. Niestety w sobotę częstochowianie musieli sobie radzić bez trzech zawodników - Michała Bąkiewicza, Jakuba Veselego i Marcina Janusza, którzy zmagają się z kontuzjami.
- Cieszyć mnie postawa i dyspozycja zmienników, którym przyszło zastąpić kontuzjowanych zawodników z podstawowego składu. W środę okaże się kiedy na boisko wróci Michał Bąkiewicz, który ma zapalenie ścięgna Achillesa, jego kontuzja wydaje się niegroźna. Jeśli chodzi o Jakuba Veselego ma być do dyspozycji od początku stycznia. W przypadku Marcina Janusza sytuacja wygląda tak, że będzie musiał zostać poddany zabiegowi. Czas pokaże kiedy będzie gotowy do gry - zakończył Kardos.