Marek Kardos: gramy dobrze do dwudziestego punktu
W piątek AZS Częstochowa poniósł szóstą porażkę z rzędu. Akademicy przed własną publicznością ulegli w 15. kolejce PlusLigi Jastrzębskiemu Węglowi 0:3. - Gramy dobrze tylko do dwudziestego punktu. Później przeciwnicy nam odskakują i odchodzi wiara w zwycięstwo. Przy tym wszystkim mamy jeszcze problemy kadrowe i zdrowotne - mówi Marek Kardos, trener biało-zielonych.
Akademicy tylko w pierwszym secie toczyli równą walkę. W kolejnych dwóch partiach podopieczni Roberto Piazzy w pełni kontrolowali przebieg gry. Z kolei gospodarze popełnili wiele niewymuszonych błędów własnych.
- Drugiego seta rozpoczęliśmy od serii błędów. Do tego mieliśmy kłopoty w przyjęciu zagrywki. W trzecim secie zaczęliśmy dobrze grać, ale niestety ponownie w jednym ustawieniu straciliśmy dużo punktów. Musimy to wyeliminować jeśli chcemy wygrywać. Jednak na poprawę gry potrzeba czasu. Przy tym wszystkim nie mamy dużych możliwości, jeśli chodzi o rotację składem - zauważył szkoleniowiec Akademików.
Problemy kadrowe w szeregach AZS-u piętrzą się z meczu na mecz. Na początku grudnia swoją karierę sportową zakończył Michał Bąkiewicz. Do tego kontuzji doznał Michał Kaczyński, który naderwał mięsień podgrzebieniowy. Z drobnymi urazami zmaga się również Mateusz Przybyła oraz Rafał Szymura.
- Michał Kaczyński ma naderwany mięsień podgrzebieniowy i potrzebuje minimum siedmiu dni na odpoczynek. Będziemy go włączać do gry dopiero w czwartek lub piątek. Podczas meczu z Jastrzębskim Węglem próbowaliśmy włączyć do gry Patryka Napiórkowskiego, niestety nam się to nie udało. W tej sytuacji zdecydowaliśmy się na przesunięcie Bartosza Janeczka na pozycję atakującego. Na szczęście Janeczek nieźle go zastąpił, ale to nie wystarczyło, żeby pokonać taki zespół jak Jastrzębski Węgiel - wyznał trener AZS-u Częstochowa.
I dodał - Nie gramy dobrze. Jednak nawet jak się przegrywa trzeba naciskać na przeciwnika, a my niestety tego nie robimy. Popełniamy bardzo dużo błędów zarówno na zagrywce jak i w ataku. Trzeba pamiętać, że to jest PlusLiga, tu piłkę należy tak zaatakować, żeby ją ewentualnie później bronić, jeśli nie kończy się akcji w pierwszym tempie. Jeśli będziemy szybko pozbywać się piłki, to rozgrywający tacy jak Michał Masny, Fabian Drzyzga czy Paweł Zagumny na pewno nie pomylą się na rozegraniu.
W piątek na parkiecie PlusLigi zadebiutował nowy przyjmujący drużyny z Częstochowy - Paweł Pietkiewicz. Najprawdopodobniej w poniedziałek do zespołu dołączy jeszcze jeden, doświadczony siatkarz.
- Paweł Pietkiewicz przed piątkowym meczem odbył tylko dwa treningi. Uważam, że w piątek miał idealne warunki do gry, bo nie mieliśmy właściwie nic do stracenia. Do tego wszystkiego problemy z kolanami ma Rafał Szymura. Mam nadzieję, że Pietkiewicz pomoże nam go odciążyć. Na pewno w niektórych meczach wspomniany zawodnik dostanie swoją szasnę gry. Mam również nadzieję, że kolejny siatkarz, który dołączy do nas w poniedziałek pomoże zespołowi - zakończył Marek Kardos.