Marek Magiera: w Spodku pompa będzie jeszcze większa
- Na meczach siatkówki zawsze znajdzie się miejsce na zabawę i wspólny doping. Jednak najważniejszy jest wynik sportowy - mówi Marek Magiera. On i Grzegorz Kułaga, od czternastu lat, są głównymi wodzirejami imprez siatkarskich.
plusliga.pl: Na początku chciałabym wrócić do wydarzeń z 30 sierpnia ze Stadionu Narodowego. Zawodnicy po meczu powiedzieli, że kiedy wybiegali na boisko drżały im nogi. Panu głos nie drżał?
Marek Magiera: Chyba, nie. A jak było słychać, dobrze?
- W mojej ocenie wszystko było idealnie.
- To bardzo dobrze. Powiem tak, ja byłem w o tyle lepszej sytuacji od zawodników, że miałem stuprocentową świadomość tego, co się wydarzy na Stadionie Narodowym. Prawda jest tak, że mnie tam nic nie miało prawa zaskoczyć. Bałem się tylko jednego momentu, kiedy rozpoczniemy tę oficjalną część i kibice zaczną śpiewać hymn narodowy. Chciałem, żeby to wszystko wyszło równo, tak jak trzeba. Pod tym względem miałem największe obawy, ale na szczęście udało się wszystko tak poustawiać, że wyszło idealnie.
- Jak to jest możliwe, że niezależnie od tego ilu kibiców jest w hali, sześć, czy siedemdziesiąt tysięcy robią to, o co wy ich poprosicie?
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Odnoszę wrażenie już parę razy mówiłem o tym publicznie, że widocznie tak musi być, że w gronie tak ogromnej liczby ludzi, musi być ktoś, kto pociągnie za sobą wojska. Akurat trafiło na mnie. Wspólnie z Grzegorzem czuwamy nad oprawą meczów. Zgodziłem się na to 14 lat temu i pracujemy ze sobą do dzisiaj. Zobaczymy ile to jeszcze potrwa.
- Wspomniał pan, że obawiał się jak zostanie odśpiewany polski hymn na Stadionie Narodowym. Czy wydarzyło się jeszcze coś, co szczególnie pana zaskoczyło?
- Nie i myślę, że mnie nie zaskoczy. Choć z drugiej strony, muszę przyznać, że zaskoczyło mnie pospolite ruszenie ludzi ze środowiska sportowego, nie siatkarskiego, którzy zaczęli krytykować niektóre rzeczy. Uaktywnili się w jakieś dziwnej formie. Akurat dziwnym trafem po Meczu Otwarcia na Stadionie Narodowym. Odniosłem wrażenie, że to komuś przeszkadzało. Nie chciałbym mówić i wskazywać personalnie, ale wystarczy przejrzeć twittera i zajrzeć na profile ze środowiska piłkarskiego. I nie chodzi mi tylko o kibiców. Nie wiem, czy oni poczuli się zagrożeni tym, że Stadion Narodowy może być przejęty i opanowany przez drużynę, która gwarantuje dobre wyniki? I kibiców, za których nie będzie trzeba się wstydzić? Nie wiem, ciężko mi powiedzieć. Ja tylko głośno się nad tym zastanawiam. Natomiast jeśli chodzi o naszą pracę, wspólnie z Grzegorzem wdrażamy projekt Fun TV. Z tego, co zaobserwowaliśmy to się sprawdza. Kibice świetnie się bawią i o to chodzi. Na meczach siatkówki zawsze znajdzie się miejsce na zabawę i wspólny doping. Jednak najważniejszy jest wynik sportowy.
- Jeśli chodzi o oprawę Ceremonii i Meczu Otwarcia FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014 nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Czy na ceremonię zamknięcia turnieju szykujcie również coś specjalnego?
- Oczywiście, że tak ale niestety nie mogę powiedzieć, co to będzie. Mogę jedynie zdradzić, że czegoś takiego jeszcze nie było w Polsce. Tak jak mówiłem, że na Stadionie Narodowym spróbujemy zaskoczyć czymś fajnym i pozytywnym, to zakończenie będzie jeszcze z większym rozmachem i pompą. A jeżeli na tym zakończeniu będzie nasz zespół to ta pompa będzie jeszcze większa.
- Krótko mówiąc będzie się działo.
- Dokładnie tak. Mnie osobiście marzy się, żebyśmy w finale zagrali z Serbią. Kto wie? Może i tak się stanie.