Marek Pałus: arbitraż nie dla błędów sędziów
Konsekwencje prawne błędów sędziowskich w rywalizacji sportowej ocenia Marek Pałus – były sędzia koszykarski, prawnik, arbiter Międzynarodowej Rady Arbitrażowej do Spraw Sportu (ICAS), czyli organu zarządzającego Sportowym Sądem Arbitrażowym (CAS).
Czy błąd sędziego podczas rywalizacji sportowej jest wystarczającym powodem, by powtórzyć zawody?
Wszystko zależy od przepisów wewnętrznych organizatora współzawodnictwa w danej dyscyplinie sportu lub też od samych reguł sportowych (tzw. przepisów gry) obowiązujących w danym sporcie. Sam błąd sędziego na ogół nie jest regulaminową podstawą do powtórzenia meczu. Podstawę taką stanowi na ogół wystąpienie okoliczności obiektywnych, niemożliwych do usunięcia w trakcie meczu (uszkodzenie wyposażenia niezbędnego do rozgrywania zawodów , warunki atmosferyczne uniemożliwiające kontynuację gry itp.) .
Czy często zdarzają się sytuacje by pomyłka sędziego skutkowała powtórzeniem rywalizacji?
Z mojej praktyki wynika, że jest to sytuacja niezmiernie rzadka. W ostatnich latach przypominam sobie tylko jedną sytuację – w rozgrywkach II ligi w koszykówce, gdzie organizator podjął decyzję o powtórzeniu meczu wobec błędów całego zespołu sędziowskiego w ostatnich sekundach meczu, przy czym błąd miał charakter bardziej administracyjny, a nie związany z określoną interpretacja przepisów gry. Przepisy regulujące współzawodnictwo są na ogół tak sformułowane, że dają ewentualnie możliwość powtórzenia meczu, ale nie zawierają bezwzględnego obowiązku podjęcia takiej decyzji.
Czy tylko błąd arbitra jest wystarczającym powodem do ponownego rozegrania meczu, czy jednak muszą towarzyszyć temu jeszcze inne okoliczności?
Błąd ludzki, a do takich należy przecież także błąd sędziego, jest elementem wpisanym w wydarzenie sportowe. Nie oznacza to , że błędy mają być usprawiedliwiane czy akceptowane. Ale z drugiej strony gdyby każdy, nawet istotny i oczywisty dla wszystkich błąd miał powodować powtarzanie meczu, czy weryfikowanie wyniku zawodów poza areną sportową, doprowadzilibyśmy do swego rodzaju rozmontowania systemu współzawodnictwa, niepewności osiągniętego wyniku sportowego i w konsekwencji spadku zainteresowania dyscypliną. Drużyny i kibice powinni mieć pewność, że wychodząc z hali czy odchodząc od telewizora znają wynik meczu, który znajdzie swoje odzwierciedlenie w tabeli czy też klasyfikacji w ramach systemu rozgrywek play off. Co do ewentualnych dodatkowych okoliczności towarzyszących błędowi sędziowskiemu, przestrzegam przed niebezpieczeństwem generalizowania problemu np. poprzez uznanie, że błędy na początku meczu mają inny ciężar gatunkowy niż w końcówce itd.
Na jakim etapie w takich sytuacjach powinny wkraczać do działania instytucje arbitrażowe?
Najlepiej na żadnym. Postępowanie arbitrażowe, co do zasady dotyczy sporów majątkowych. Oczywiście w arbitrażu sportowym poprzez spór rozumiemy także sytuacje, gdy odmiennie oceniane są pewne decyzje przez strony takiego sportu czyli np. z jednej strony federację czy ligę, która podjęła jakąś decyzję w ramach swoich kompetencji, a z drugiej strony klub czy zawodnika, którego decyzja taka dotyczy. Jednak możliwość wszczęcia sporu w tym zakresie często jest ograniczana przepisami bądź to regulującymi postępowanie arbitrażowe bądź przepisami rangi ustawowej. Przykładem są tu przepisy naszej ustawy o sporcie, która w rozdziale regulującym funkcjonowanie Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy PKOL – w art. 45c. ust 1 – wyłącza możliwość kierowania do Trybunału skarg w sprawach dotyczących technicznych reguł gry . Z tego przepisu wynika wyraźnie, że przedmiotem rozpoznania przez Trybunał nie może być np. niewłaściwe zastosowanie przez sędziego przepisów gry czyli – mówiąc bardziej przystępnie – błąd sędziowski.
Teraz zapytam, jako byłego sędziego koszykarskiego: czy omyłki sędziowskie są surowiej oceniane od omyłek sportowców?
Każda gra zespołowa to gra błędów. Większość zdobywanych punktów w koszykówce, czy siatkówce lub bramek np. w hokeju to efekt jakiegoś błędu przeciwnika. Gdyby nie błędy zawodników jednej drużyny, nie byłoby sukcesów zawodników drugiej drużyny. Natomiast od sędziego oczekuję się profesjonalizmu i obiektywizmu. Jego błędy zawsze „kłują w oczy”. jest więc oczywiste, że sędzia jest zawsze oceniany bardziej surowo niż sportowiec.
Teraz pytanie, jako do prawnika – czy w kwestiach sportowej rywalizacji wkraczanie prawników to właściwy kierunek?
Sportowa rywalizacja to nie tylko mecz na boisku. To cały system licencyjny, transferowy , kontraktowy, dyscyplinarny itd. W tych elementach uważam, że cały czas uczestnicy rywalizacji zbyt rzadko korzystają z pomocy wykwalifikowanych doradców i namawiam kluby i sportowców do szukania takiej pomocy a moich kolegów prawników do bardziej odważanego eksploatowania tych obszarów prawa sportowego. Co innego jeśli chodzi o ten element rywalizacji , który dotyczy samych zawodów (meczu). Tu raczej powinniśmy być bardzo ostrożni . Nie spieszy mi się do tego , by akceptować np. prowadzenie sporu sądowego czy arbitrażowego ws. anulowania żółtej kartki, faulu technicznego koszykówce, czy nałożenia kary na hokeistę za nadmierna ostrość w grze. Te sprawy ocenia sędzia na boisku a w przypadku ewentualnego protestu – o ile taki przewidziany jest w przepisach – decyzję podejmuje organizator współzawodnictwa .
Kto powinien podejmować decyzje o ewentualnym powtórzeniu zawodów w przypadku błędu, czy też błędów sędziego.
Organizator rozgrywek i ewentualnie organ odwoławczy w II instancji, jeśli taka procedura przewidziana jest w przepisach regulujących organizację współzawodnictwa w danym sporcie.
Czy generalnie pomyłki sędziów są przedmiotem, które podlega arbitrażowi?
W mojej ocenie w polskim systemie prawnym nie jest to możliwe. Na poziomie międzynarodowym można sobie wyobrazić złożenie skargi na ostateczną decyzję międzynarodowej federacji sportowej do CAS w Lozannie, po wyczerpaniu całej procedury decyzyjnej i odwoławczej wewnątrz takiej federacji.
Marek Pałus
Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Radca prawny od 1994 r. Partner w Kancelarii Radców Prawnych VESTER w Katowicach. W latach 1998-2001 Prezes Funduszu Górnośląskiego SA w Katowicach. W przeszłości członek rad nadzorczych spółek Zakład Energetyczny Tarnów SA, Huta Łaziska SA, Górnośląski Fundusz Restrukturyzacyjny SA, Inwestor Górnośląski SA, Polska Liga Koszykówki SA. W latach 2000-2006 Prezes Polskiego Związku Koszykówki. W latach 2001-2010 Członek Zarządu Międzynarodowej Federacji Koszykówki FIBA-Europe z siedzibą w Monachium. W latach 2002-2010 Prezydent Komisji Prawnej FIBA-Europe w Monachium i członek Światowej Komisji Prawnej Międzynarodowej Federacji Koszykówki FIBA w Genewie. Od 2014 r. członek Komisji Odwoławczej (Appeal’s Panel) Światowej Federacji Koszykówki w Genewie. W latach 1996-2006 Członek Komisji Prawnej Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Arbiter Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Ekspert komisji i podkomisji Sejmu RP w zakresie prac nad zmianami w ustawie o kulturze fizycznej, ustawą o sporcie kwalifikowanym i ustawą o sporcie. Przewodniczący Zespołu Prawnego Krajowej Izby Sportu w Warszawie. Pomysłodawca powołania Koszykarskiego Trybunału Arbitrażowego przy PZKosz. Wykładowca prawa sportowego, szef modułu prawnego programu FIFA/CIES Sport Management Program prowadzonego przez Akademię im. Leona Koźmińskiego i Stadion Narodowy w Warszawie we współpracy z FIFA. W roku 2018 został arbitrem Międzynarodowej Rady Arbitrażowej do Spraw Sportu (ICAS), czyli organu zarządzającego Sportowym Sądem Arbitrażowym (CAS).
Rozmawiał: Janusz Uznański, rzecznik PZPS