Marian Kardas: było to cenne doświadczenie
Bydgoszczanie mają za sobą dwa mecze kontrolne z PGE Skrą Bełchatów. Wygrali jeden z ośmiu rozegranych setów. - Te mecze dały mi dużo dodatkowych informacji - mówi trener zespołu, Marian Kardas. - To są bardzo cenne doświadczenia - dodał z kolei młody rozgrywający ekipy Transferu, Piotr Sieńko.
Siatkarze Transferu w czwartek i piątek mierzyli się z ekipą z Bełchatowa. To rywal z najwyższej półki, a wszyscy doskonale wiedzą, jak ważne jest, by w trakcie przygotowań mierzyć się właśnie z takimi przeciwnikami.
- Zawsze lepiej grać z teoretycznie lepszym zespołem, niż ze słabszymi. Daliśmy z siebie wszystko w tych dwóch meczach. Wydaje mi się, że wszystko idzie ku lepszemu. Na pewno zrobimy wszystko, żeby grać dobrze, żeby zadowolić kibiców i żebyśmy sami mogli być z siebie zadowoleni” - komentował tuż po drugim meczu młody rozgrywający. Sparingi z PGE Skrą były również bardzo ważne dla samego szkoleniowca.
- Super, że zagraliśmy z Bełchatowem, szkoda tylko, że nie w pełnym składzie. Te mecze dały mi dużo dodatkowych informacji. Być może, gdybyśmy byli w pełnym składzie, to nie byłoby takich ustawień, które teraz mogliśmy przetrenować. Szkoda, że wygraliśmy tylko jednego seta. Do stanu 18:18 było to bardzo wyrównane spotkanie, natomiast w końcówkach Skra potrafiła włączyć dodatkowy bieg, czy to dobrą zagrywką, czy to dobrym blokiem i potrafili te końcówki wygrać - mówił trener ekipy Transferu, Marian Kardas.
Pierwsze spotkanie bydgoszczanie rozegrali we własnej hali. Kilkanaście minut przed rozpoczęciem pojedynku po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowali się swoim kibicom. Czy cała otoczka wokół meczu, który rozgrywany był w Łuczniczce mogła w jakiś sposób wpłynąć na zespół?
- Nie mogę wypowiadać się w imieniu wszystkich zawodników, jednak myślę, że jeżeli jest coś takiego zorganizowane, jest wielu kibiców na hali, to nam się po prostu gra dużo lepiej, gdy czujemy wsparcie naszych fanów. Myślę, że to nie było tak, że zjadł nas stres. To raczej nie to. Chcieliśmy się dobrze zaprezentować, ale chyba większego stresu nie było. Tym bardziej, że to nie jest liga, to są dopiero nasze pierwsze mecze kontrolne - powiedział Piotr Sieńko.
Wydaje się jednak, że to właśnie ten drugi mecz, który zagraliśmy w Jarocinie, był nieco lepszy w wykonaniu bydgoskich graczy. - Myślę, że w tym drugim meczu faktycznie zagraliśmy lepiej. Bełchatów troszeczkę zaczął nam uciekać w środku seta, przegrywaliśmy końcówki, ale nie powiem, że frajersko, bo cały czas walczyliśmy. Przez cały czas było równo, biliśmy się z nimi, walka była na noże, natomiast w tych końcówkach nam uciekali, pojawiała się jakaś niedokładność, ale musimy cały czas dążyć do perfekcji - przyznał rozgrywający Transferu.
Podobnie spotkanie to ocenił trener Marian Kardas, który zwrócił uwagę na zbyt dużą liczbę błędów własnych, które pojawiają się w grze jego podopiecznych. - Były to podobne mecze. Mieliśmy fragmenty bardzo dobrej gry. W tym pierwszym meczu szkoda trzeciego seta, w drugim pierwszego czy drugiego. W pierwszym secie do stanu 18:14, gdzie prowadziliśmy i zrobiliśmy do tego momentu dziesięć własnych błędów, to już mogło być dawno po secie. Popełniliśmy w tym pierwszym secie za dużo błędów własnych, w kolejnych już zostały one zmniejszone i cały czas będziemy się starali to eliminować. Mecze podobne, wynik troszkę inny - podsumował Marian Kardas.
Mecze sparingowe to okazja, by dać szansę gry wszystkim siatkarzom. Szczególnie pobyt na boisku dla młodych graczy, to szansa na zebranie doświadczenia. - Oczywiście, masz rację. Jest to cenne doświadczenie. Gdy po drugiej stronie siatki, nawet jak ma się piłkę dokładnie dograną, ale na bloku stoi Wlazły, Pliński i Antiga, to człowiek nie wie, gdzie tę piłkę rzucić, bo wydaje się, że oni tak wszędzie skoczą, zdążą... Także na pewno, to jest to, o czym już wcześniej mówiliśmy. Grać z wyższymi, lepszymi siatkarsko przeciwnikami. A dla mnie, jako młodego zawodnika, czy też dla wszystkich młodych zawodników, bo mamy ich w tym roku dość dużo, więc nie jestem osamotniony, jest to bardzo ważne i jest to dla nas zaszczyt trenować z takimi zawodnikami jak: Marcin Wika, Wojtek Jurkiewicz, nasi dwaj Kubańczycy i mógłbym tak dalej wymieniać, a potem grać z nimi, kiedy Trener daje nam szansę - przyznaje młody siatkarz naszej ekipy, Piotr Sieńko.
Aktualnie w składzie zespołu brakuje kilku kluczowych graczy. W związku z absencją obu atakujących, podczas sparingów na pozycji po przekątnej z rozgrywającym występował Yasser Portuondo. Wkrótce jednak wróci na swoją pozycję. - Gdy tylko Bartek Janeczek będzie w stu procentach zdrowy, to Yasser będzie grał na swojej nominalnej pozycji. Nie możemy sobie pozwolić na to, by jeden z nich był poza szóstką - zakończył szkoleniowiec Transferu Bydgoszcz, Marian Kardas.