Marian Kardas: pozytywny wizerunek PlusLigi
- Pod względem organizacyjnym dorównujemy innym ligom. Na to składa się wiele czynników m.in. oprawy meczów czy system challenge - mówi o rozwoju rozgrywek PlusLigi, Marian Kardas, drugi trener Transferu Bydgoszcz.
plus liga.pl: Transfer Bydgoszcz wygrał z AZS-em Częstochowa pierwszy mecz w fazie play out o 9. miejsce. Przyzna pan, że pierwszy set nie wskazywał na zwycięstwo waszej drużyny?
Marian Kardas: To prawda. Muszę przyznać, że w czwartek zagraliśmy słaby mecz, ale najważniejsze że wygraliśmy to spotkanie. Nie sztuką jest grać ładnie i przegrać, ale sztuką jest źle grać i wygrać. Pierwszy set zagraliśmy fatalnie. Eksperymentowaliśmy trochę ze składem, mam na myśli pojawienie się Bartosza Janeczka na środku. W naszej grze przełom nastąpił w trzeciej partii. Przegrywaliśmy już dość wysoko, ale potrafiliśmy odrobić straty i wygrać tego seta. Myślę, że właśnie ten fragment meczu zauważył na naszym zwycięstwie.
- Powiedział pan, że eksperymentowaliście ze składem. Na środku siatki pojawił się wspomniany Bartosz Janeczek. Taki wariant gry miał zaskoczyć rywali, czy był podyktowany kontuzją innych zawodników?
- Z jednej strony chcieliśmy sprawdzić Bartosza Janeczka na tej pozycji, z drugiej w środę wieczorem Tomasz Wieczorek nadciągnął mięsnie brzucha, więc w jakimś stopniu było to podyktowane aktualną sytuacją. Nasz atakujący całkiem dobrze poradził sobie w czwartkowym meczu. Przy czym zdawaliśmy sobie sprawę, że może mieć problemy w bloku. Możemy mieć jedynie pretensje o zagrywkę, bo niestety ten element wykonywał słabo.
- W 2009 roku został pan drugim trenerem drużyny z Bydgoszczy. Jak w ostatnich latach zmienił się poziom PlusLigi?
- W PlusLidze mamy cztery wiodące drużyny. W ubiegłym roku próbowaliśmy wtedy jeszcze jako Delecta Bydgoszcz zmienić układ sił. Udało się nam wbić w tę czwórkę. Przez to ten sezon był nieco inny. Natomiast w tym roku byliśmy świadkami kilku niespodzianek tylko na początku sezonu. Było to spowodowane tym, że te mocniejsze drużyny dopiero się ze sobą zgrywały. Teraz po fazie play off rozgrywek PlusLigi, jaki i ćwierćfinałach Pucharu Polski widać, że w polskiej lidze dominują cztery zespoły, które są bardzo silne. Pozostałe drużyny próbują coś osiągnąć, ale udaje im się to tylko w pojedynczych meczach.
- Organizacyjnie natomiast dorównujemy już innym ligom, czy to włoskiej, czy rosyjskiej.
- Oprawy meczów, system challenge sprawiają, że poziom meczów stoi na jeszcze wyższym poziomie. Do tego zamknęliśmy ligę i ją powiększyliśmy do dwunastu zespołów. To są rzeczy, które bardzo pozytywnie wpływają na rozgrywki PlusLigi. Ponadto pojawia się coraz większa liczba sponsorów, którzy wspierają polską siatkówkę. Oczywiście niektórzy odchodzą, ale to jest uwarunkowane sytuacją gospodarczą. Z kolei kibice w Polsce są bardzo wymagający i jeśli ich drużyna wygrywa to hale są wypełnione, kiedy wiedzie się im nieco gorzej, wtedy fanów jest mniej na trybunach. Pamiętajmy o tym, że zespół potrzebuje kibiców przez cały sezon. Ich wsparcie, doping jest nieoceniony i nieraz pomógł odmienić losy spotkania.