Mariusz Gaca: oby nie ostatni taki mecz
Indykpol AZS Olsztyn potrafi zaskakiwać o czym przekonał się w niedzielę lider PlusLigi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Po świętach zespół trenera Tomaso Totolo podejmie innego potentata naszej ekstraklasy Asseco Resovię Rzeszów. - Musimy uwierzyć we własne siły i stać nas na dobrą grę - mówi środkowy olsztyńskiego klubu Mariusz Gaca. W tym sezonie nie miał on zbyt wielu okazji, żeby zagrać. Konkurencja na tej pozycji w Indykpolu AZS jest bardzo duża.
Plus Liga: W Bełchatowie nie zaprezentowaliście się dobrze. Tydzień później oglądalismy już inną drużynę, grającą dobrą siatkówkę. Skąd taka różnica?
Mariusz Gaca: Nie wiem, nic szczególnego nie robiliśmy...Trenowaliśmy tak jak zawsze, na treningach dawaliśmy z siebie sto procent. W niedzielnym spotkaniu z ZAKSĄ eksplodowało to. Udało nam się wygrać 3:1 z zespołem, który pretenduje do tytułu mistrza Polski. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Oby to nie był ostatni taki mecz.
- Wcześniej tylko Jastrzębski Węgiel wygrał z kędzierzynianami, ale stało się to dopiero w tie-breaku. Wy natomiast zgarnęliście komplet punktów.
- Na pewno nasza wygrana 3:1 jest niespodzianką kolejki. Po raz pierwszy ZAKSA przegrywa za trzy punkty. My się z tego cieszymy, jesteśmy bardzo uśmiechnięci.
- Mimo wygranej mankamentem była zagrywka. Zepsuliście sporo piłek w tym elemencie. Zwłaszcza w pierwszym secie...
- Z taką silną drużyną trzeba postawić na zagrywkę. Dlatego musieliśmy ryzykować. Dużo zależało od sytuacji. W takiej chwili, kiedy trzeba grać flota to graliśmy flota, żeby właśnie nie psuć serwu. Gdy zagrywaliśmy mocno, próbowaliśmy zdobywać bezpośrednie punkty. Ostateczny wynik pokazał, że warto było podjąć to ryzyko.
- Nie ma Pan zbyt wielu okazji do gry. Oczekiwał Pan więcej przychodząc do Olsztyna?
- Na pozycji środkowego jest w klubie duża rywalizacja, bo teraz jest aż czterech zawodników. Na pewno chciałbym dostawać więcej szansy chociażby tak jak w ostatnim meczu. Może nie trwało to długo, ale krok po kroku..mam nadzieję, że będę grać więcej.
- Po świętach do Olsztyna przyjeżdża Asseco Resovia Rzeszów. Jest to również wymagający przeciwnik.
- Owszem. Jednak mecz meczowi nie jest równy. Myślę, że do spotkania z Resovią podejdziemy z większą pewnością siebie. Musimy uwierzyć w naszą grę. Potrafimy grać naprawdę na dobrym poziomie.