Mariusz Gaca: zabrakło trochę szczęścia
W sobotę BBTS Bielsko-Biała stoczył zacięty bój z Jastrzębskim Węglem w meczu szesnastej kolejki PlusLigi, który ostatecznie przegrał 2:3. - Zabrakło nam trochę szczęścia - powiedział Mariusz Gaca, kapitan bielskiej drużyny.
Bielszczanie aktualnie zajmują przedostatnie miejsce w ligowej tabeli i robią wszystko, co w ich mocy, aby ucieć z lokat zagrożonych spadkiem do I ligi. W sobotę mimo, że nie byli faworytem meczu z Jastrzębskim Węglem zagrali bardzo dobrze. Przysporzyli przeciwnikom wiele problemów i niewiele zabrakło, aby wygrali spotkanie 2:3.
- Fajnie weszliśmy w mecz, widzieliśmy, że przeciwnik nie gra swojej siatkówki. Niestety już na początku uciekł nam trochę ten drugi set. Jastrzębianie zaczęli lepiej zagrywać i doprowadzili do remisu. W przerwie po trzecim secie powiedzieliśmy sobie, że gramy o pełną pulę. Niestety, zabrakło trochę szczęścia. W piątym secie goście zagrali znacznie lepiej, m.in. blokiem i wygrali ten mecz - powiedział Mariusz Gaca.
Zdaniem szkoleniowca BBTS zespołowi zabrakło wiary w zwycięstwo. - Myślę, że zabrakło nam trochę wiary w to zwycięstwo. Wszyscy widzieli jak graliśmy punkt za punkt przez cztery partie. W tym czwartym secie było równo, ale może w końcówce zabrakło nam - ja tego określenia nie lubię, bo w sporcie decydujące są umiejętności - trochę szczęścia. Mieliśmy swoją szansę w jednej akcji po przypadkowej obronie, ale jej nie wykorzystaliśmy. Potem popsuliśmy niepotrzebnie zagrywk. Wprowadziliśmy na boisko "Olka" Krikuna, który ma dobrą zagrywkę - pokazywał to w poprzednich meczach - ale tym razem posłał ją w siatkę. Zaryzykowaliśmy, liczyliśmy że Oleg zagra trudniejszą zagrywkę, która była nam potrzebna w tym momencie seta. W bloku byliśmy na równi z rywalem, w ataku lepsi, z kolei słabsi w przyjęciu - zauważył Paweł Gradowski.
I dodał na koniec - W Jastrzębskim Węglu nie zagrał podstawowy libero, ale zmiennik zagrał też dobry mecz i myślę, że Jakub Popiwczak nie miałby lepszych statystyk w przyjęciu. Szkoda meczu, bo te trzy punkty były gdzieś tam na horyzoncie, co w kontekście sobotnich wyników na innych boiskach byłoby zbawienne. Musimy jednak przede wszystkim patrzeć na siebie i swoją grę.