Mariusz Sordyl: pracuję ze znakomitym zespołem
AZS UWM Olsztyn po twardej walce przegrał z wicemistrzem Polski Asseco Resovią Rzeszów 2:3. Gospodarze są zaliczani do grona słabszych drużyn. Gości wymienia się w gronie kandydatów do złotego medalu.
W opinii trenera Mariusza Sordyla w AZS UWM Olsztyn zebrała się znakomita grupa zawodników. - Największą nagrodą dla mnie jest to, że mogę pracować z takim zespołem - powiedział olsztyński szkoleniowiec, który w piątek miał urodziny.
Powiedzieli po meczu:
Mariusz Sordyl (trener AZS UWM Olsztyn): Mamy jeden punkt. Na pewno czujemy rozczarowanie. Liczyliśmy na więcej, bo była ku temu ogromna szansa. Nie ma co spuszczać głów, bo spotkanie było naprawdę niezłe. Polegliśmy w niektórych elementach. W ostatnich trzech partiach uciekła nam skuteczność ataku. Pogratulowałem chłopakom, zrobili kawał dobrej roboty. Będziemy za tydzień, dwa, trzy - mam nadzieję troszeczkę dalej, troszeczkę lepsi, że takiej agresji i takiego „powera” starczy na trzy punkty, albo na dwa, że będziemy wygrywać takie spotkania. Dla mnie największym prezentem jest fakt, że mogę dzisiaj pracować w tym zespole. W dalszym ciągu twierdzę, że jest to świetna grupa, świetny zespół. Jest to najlepsze co mogło mi się przytrafić w moje czterdzieste urodziny. Jeżeli chodzi o spotkanie to były dwa różne oblicza. Pierwsze dwa sety, co tu dużo mówić, chyba nie mogło być lepiej. Kolejne dwie partie w zasadzie bardzo wyrównane, rozstrzygały się w końcówkach, gdzie nasze błędy decydowały o przegranych. Resovia poprawiła znacznie swoją grę, zwłaszcza w obronie. Mieli więcej piłek w kontrataku. Tie-break w zasadzie bez historii. Od początku dominacja drużyny z Rzeszowa.
Ljubo Travica (trener Asseco Resovii Rzeszów): Mówiono przed spotkaniem, że będzie to trudny mecz i tak było. Na przerwach w pierwszych dwóch setach, mój zespół był inną drużyną. Mieliśmy dużo problemów kadrowych, co było widać na boisku, ale to nie jest alibi. W ostatniej części drugiego seta powoli zaczynaliśmy grać. Olsztyn grał na początku bardzo dobrze. Różnica między nami polegała na zachowaniu się na boisku. AZS przyjmował bardzo dobrze i precyzyjnie. Najważniejsze , że wygraliśmy ten mecz.
Paweł Siezieniewski (AZS UWM Olsztyn): W pierwszych dwóch setach roznieśliśmy Resovię. Wszystko co sobie założyliśmy, to nam wychodziło. Nie daliśmy dojść Resovii do słowa. W kolejnych partiach uważam, że nie graliśmy źle. Po prostu rywale grali lepiej. Zaczęliśmy się bić punkt za punkt, a zmiany dokonane przez trenera Travicę przyniosły efekty. Mam ogromny niedosyt przez tego trzeciego i czwartego seta. Końcówki decydowały o naszych porażkach. Przed meczem brałbym ten punkt w ciemno. Zwłaszcza, że goście byli dziś na wyciągnięcie ręki. Cieszę się, że procentuje ta praca, którą wykonujemy. Mam nadzieję, że kibice, którzy przychodzą na nasze mecze będą oglądać taki AZS jak w dzisiejszym meczu.
Wojciech Grzyb (Asseco Resovia Rzeszów): Przyjęto mnie w Uranii bardzo sympatyczne. Zarówno władze jak i kibice przywitali bardzo gorąco. Z tego powodu moje serce się cieszyło. Co do meczu - koledzy z Olsztyna postawili bardzo wysokie wymagania. Śmiem twierdzić, że grali tak jak my powinniśmy. Świetnie w obronie, bardzo mocno zagrywką, popełniali mało błędów, grali dobrze blok-obrona. Dwa świetne sety. Graliśmy osłabieni, ale nie słabi. Na szczęście udało nam się wygrać kolejne sety. Do tej pory było tak, że wygrywaliśmy w małych punktach, a przegrywaliśmy mecz. Tym razem przegraliśmy w małych punktach, a wygraliśmy całe spotkanie.
Krzysztof Ignaczak (Asseco Resovia Rzeszów): Nie wiem jakim cudem udało nam się wygrać. Myślę, że mamy sporo materiału do analizy, bo wyjątkowo źle graliśmy w tych dwóch pierwszych setach. Nie wiem jak to wyglądało w statystykach, ale cieszę się, że udało nam się podnieść i wygrać kolejne partie. Olsztyn zaskoczył nas bardzo dobrą grą. Widać, że nie brakuje im serca do walki. Świetnie grali w obronie. Pokazali, że są groźni. Jednak moim zdaniem taka gra jak w dzisiejszym meczu nam nie przystoi. (azsuwmolsztyn.com.pl)