Mariusz Wlazły: aby być najlepszym, trzeba pokonać każdego
- Aby być najlepszym, trzeba pokonać każdego, niezależnie od tego, kto stanie po drugiej stronie siatki. Czy będzie to Jastrzębski Węgiel czy Trefl Gdańsk - mówi kapitan PGE Skry Bełchatów Mariusz Wlazły.
PGE SKRA BEŁCHATÓW: Trener Roberto Piazza podczas play-offów potrafi wypić do 12 kaw dziennie, jak zmienia się życie drużyny w tym decydującym etapie sezonu?
MARIUSZ WLAZŁY: Koncentracja naszego zespołu jest na pewno znacznie większa. Każdy z nas chciał znaleźć się jak najwyżej w tabeli. Cieszymy się, że zakończyliśmy fazę zasadniczą na drugim miejscu i bezpośrednio awansowaliśmy do półfinałów. To był nasz cel. Mamy z tyłu głowy, że przed nami najważniejsza część sezonu. Chcemy się do niej jak najlepiej przygotować.
Do pierwszego miejsca w tabeli zabrakło niewiele – 3 punktów. Jest niedosyt, że straciliście je np. w Zawierciu?
MARIUSZ WLAZŁY: Trudno to teraz oceniać. Każdy z nas źle czuje się po przegranych, ale one rozwijają. Takie mecze jak ten w Zawierciu, zdarzały nam się w tym sezonie, ze względu na szaleńczy kalendarz. Wiele rzeczy się nałożyło. Pod koniec marca rozegraliśmy trzy mecze w pięć dni, to duże obciążenie dla organizmu. Każdy z nas może być w pewien sposób usatysfakcjonowany tym rezultatem, ponieważ najważniejsze było dla nas, aby znaleźć się w pierwszej dwójce i ominąć ćwierćfinał. To się udało. Pozycje po fazie zasadniczej będą decydować o miejscu rozegrania pierwszego meczu w play-offach, ale tak naprawdę, jeżeli chce się być najlepszym, trzeba wygrać ze wszystkimi, wszędzie. Nie tylko u siebie, ale i na wyjeździe. To kwestia przygotowania do każdego spotkania. Trzeba się dobrze nastawić mentalnie, przenieść wszystkie założenia na boisko i bawić się siatkówką. To chyba recepta dla wszystkich.
Z których meczów waszej drużyny rozegranych w fazie zasadniczej jesteś najbardziej dumny?
MARIUSZ WLAZŁY: Każdy, w którym mieliśmy trudne chwile. Przypomnę mecz w Radomiu, który nie układał się po naszej myśli. Wygraliśmy 3:2, choć każdy z nas liczył na inny wynik. Było to jednak ważne zwycięstwo, na trudnym terenie. Cieszę się, że właśnie w takich momentach zespół stanął na wysokości zadania. Najbardziej rozwijają mecze, które się przegrywa oraz te najcięższe pojedynki, po których jest dużo materiału do analizy.
Przygotowania wkraczają w decydującą fazę, jak się czujecie?
MARIUSZ WLAZŁY: Ostatnie dwa tygodnie były wymagające, ale musieliśmy podładować akumulator, ponieważ te najważniejsze mecze, które są przed nami, będą rozgrywane w krótkim odstępie czasu. Mogliśmy teraz spokojnie popracować. Gdybyśmy grali w ćwierćfinale, tej pracy nie moglibyśmy wykonać tak, jakbyśmy tego chcieli. Mieliśmy też czas na odpoczynek, który zrównoważył tę ciężką pracę. Dostaliśmy od trenerów kilka dni wolnego.
Takiego komfortu pracy nie mają rywale. Po pierwszym meczu interesującego nas ćwierćfinału prowadzi Trefl, który w Jastrzębiu-Zdroju wygrał 3:1. W Gdańsku przypieczętuje awans?
MARIUSZ WLAZŁY: Na pewno są na fali wznoszącej, taka seria ich napędza, są niebezpieczni. Jastrzębie nie złoży jednak broni, nie pojedzie tam tylko po to, aby dograć tę rywalizację, tylko będzie walczyć. Teraz przygotowujemy się pod kątem jednych i drugich. Trener kilka elementów nam przemyca, ale to dwa różne charakterystyki drużyn i trudno to pogodzić. Czekamy więc na zakończenie tej rywalizacji, aby skoncentrować się pod kątem konkretnego zespołu.
Załóżmy, że to będzie Trefl. Myślisz o półfinale z sezonu 2014/2015? Jesteś pamiętliwy?
MARIUSZ WLAZŁY: Nie. Każdy sezon to oddzielna historia w naszym sportowym życiu i nie wracamy do tamtego sezonu. Oczywiście chcemy jak najlepiej się zaprezentować i będziemy dążyć do zwycięstwa, ale wiemy, że po drugiej stronie stanie zespół, który chce osiągnąć to samo.
A gdyby rywalem był Jastrzębski Węgiel, na którego pokonanie jeszcze w tym sezonie nie znaleźliście sposobu?
MARIUSZ WLAZŁY: Tak jak powiedziałem wcześniej, aby być najlepszym, trzeba pokonać każdego, niezależnie od tego, kto stanie po drugiej stronie siatki. Czy będzie to Jastrzębski Węgiel, czy Trefl trzeba wykazać się maksymalną koncentracją i włożyć w każde spotkanie dużo serca oraz pozytywnej energii.