Mariusz Wlazły: chciałbym pochwalić naszą publiczność
W drugim spotkaniu półfinałowym PGE Skra Bełchatów pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:2 (21:25; 25:19; 21:25; 25:18; 15:8), tym samym zapewniając sobie po trzech latach przerwy miejsce w finale, w którym powalczy z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle o tytuł mistrza Polski.
- Przede wszystkim cieszymy się z awansu do finału. Wynik dzisiejszego spotkania zadowala nas. Każdy z nas marzył o tym, dlatego tak nas to cieszy – nie krył radości po zwycięstwie kapitan bełchatowskiego zespołu, Mariusz Wlazły.
Zwycięstwo w niedzielnym spotkaniu sprawiło, że bełchatowianie potrzebowali zwycięstwa jedynie w dwóch setach, by móc cieszyć się z awansu do finału. O ile w pierwszym meczu wygrana z Asseco Resovią Rzeszów przyszła im z łatwością, tak w drugim pojedynku od samego początku oba zespoły walczyły o każdą piłkę.- Dzisiejszy mecz był naprawdę bardzo trudny, jednak pierwsze spotkanie, które zakończyło się dla nas szczęśliwie, było zaliczką, która pozwoliła, by wygrana w dwóch setach dała nam awans do finału. Asseco Resovia Rzeszów postawiła dzisiaj bardzo trudne warunki, czego chciałbym im pogratulować, bo trzeba przyznać, że czasami naprawdę było ciężko. – podkreślał Wlazły.
Poszczególne partie, za wyjątkiem tie breaka, były dość wyrównane, jednak największe znaczenie miał czwarty set, który ostatecznie rozwiał nadzieje rzeszowian na grę w tegorocznym finale PlusLigi. - Nie potrafię wskazać, które momenty były kluczowe w tym spotkaniu, ponieważ wszystko diametralnie się zmieniało, raz z jednej, raz z drugiej strony we wszystkich setach, zarówno w tych wygranych przez nas, jak i w tych, w których lepsza okazała się Resovia. – tłumaczył kapitan bełchatowian, po czym dodał - Myślę, że mecz mógł się przede wszystkim podobać kibicom, bo były akcje trzymające w napięciu, wiele emocji, a samo widowisko było bardzo ciekawe.
Atakujący przyznał, że bardzo ważną rolę w spotkaniu odegrali kibice obu zespołów, którzy stworzyli niezwykła atmosferę w rzeszowskiej hali Podpromie. - Chciałbym również pochwalić naszą publiczność, którą czasami było słychać, ale również tych kibiców, którzy przybyli na dzisiejszy mecz. Trzeba przyznać, że kibice zawsze dopisują w tej hali i co najważniejsze, wspierają swój zespół - powiedział.
Przed PGE Skrą Bełchatów kolejne trudne wyzwanie. Tym razem podejmą w łódzkiej Atlas Arenie ubiegłorocznego mistrza Polski – ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, która w półfinale potwierdziła, że jest w świetnej formie. Kto w tym roku sięgnie po złoto PlusLigi? Czy kędzierzynianom uda się obronić mistrzowski tytuł? Odpowiedzi na te pytania poznamy już niedługo. Pierwsze spotkanie finałowe już 19 kwietnia o godz. 20:30.