Mariusz Wlazły: cisza medialna wyszła mi na dobre
- Swojego czasu dziennikarze bardzo mnie zawiedli, więc podjąłem decyzję, że nie będę z nimi rozmawiał. Przez informacje, które ukazywały się w mediach, wyniknęły pewne nieporozumienia. To chyba zrozumiałe, że wolałem do takich sytuacji nie doprowadzać. Myślę więc, że cisza medialna wyszła mi tylko na dobre. Teraz jestem kapitanem drużyny i czuję się z tym całkiem dobrze. Jak widać, moje relacje z dziennikarzami wróciły do normy - mówi Mariusz Wlazły, atakujący PGE Skry Bełchatów.
PlusLiga: Jeszcze nie tak dawno panowała u ciebie cisza medialna, a teraz, gdy jesteś kapitanem drużyny, musisz rozmawiać z dziennikarzami. Jak się z tym czujesz?
Mariusz Wlazły: Swojego czasu dziennikarze bardzo mnie zawiedli, więc podjąłem decyzję, że nie będę z nimi rozmawiał. Przez informacje, które ukazywały się w mediach, wyniknęły pewne nieporozumienia. To chyba zrozumiałe, że wolałem do takich sytuacji nie doprowadzać. Myślę więc, że cisza medialna wyszła mi tylko na dobre. Teraz jestem kapitanem drużyny i czuję się z tym całkiem dobrze. Jak widać, moje relacje z dziennikarzami wróciły do normy.
PlusLiga: Bardzo nas to cieszy. W czwartek rozegracie w Odincowie rewanżowy mecz Ligi Mistrzów z tamtejszą Iskrą. Jest szansa, że powtórzycie wynik sprzed tygodnia?
Mariusz Wlazły: Szansa jest zawsze. Na pewno jedziemy do Rosji po to, by walczyć o zwycięstwo. Zdajemy sobie jednak sprawę, że dokonać tej sztuki, i to w takim stylu jak w Łodzi, będzie bardzo ciężko. Iskra chce teraz zamazać negatywne wrażenie, jakie zrobiła grając na naszym terenie. Będzie stawiała opór, który trudno nam będzie złamać. Nasza grupa jest na tyle silna, że wszystko się tu może zdarzyć. Tym bardziej będziemy starali się wygrać w Odincowie.
PlusLiga: Zostałeś nominowany w kategorii siatkarz roku 2008 w plebiscycie Siatkarskie Plusy. Jak widzisz swoje szanse w tym konkursie?
Mariusz Wlazły: Trudno mi jest się do tego ustosunkować, bo tak naprawdę o wszystkim zadecydują kibice. Jeśli podoba im się moja gra, to zagłosują na mnie, a jeśli wybiorą kogoś innego, to na pewno mu tego tytułu pogratuluję. Oczywiście, byłoby mi bardzo miło, gdyby wynik tego plebiscytu wypadł dla mnie pozytywnie.
PlusLiga: 17 stycznia rozegrany zostanie w Warszawie Mecz Gwiazd PlusLigi. O tym, kto w nim zagra, również zdecydują kibice. W tej kwestii można wziąć za pewnik, że zobaczymy Cię wtedy na boisku?
Mariusz Wlazły: To pierwsza w Polsce tego typu impreza i na pewno czułbym się wyróżniony, gdybym mógł wziąć w niej udział. Uważam, że idea zorganizowania Meczu Gwiazd jest bardzo dobra. Pytanie tylko, czy termin jego rozegrania jest odpowiedni... Teraz mamy przecież swoje mecze zarówno ligowe, jak i pucharowe, więc ciężko wpleść taki mecz do kalendarza. W przyszłości organizatorzy powinni zwrócić większą uwagę, jak bezkolizyjnie zaplanować taką imprezę.
PlusLiga: Mimo nienajlepszych początków, Skra na półmetku fazy zasadniczej PlusLigi zasiadła na fotelu lidera. To wystarczający powód do zadowolenia?
Mariusz Wlazły: Na pewno cieszy fakt, że w końcu jesteśmy na pierwszym miejscu. Wiemy jednak, że ta runda nie wyszła nam tak jak powinna, co w głównej mierze było spowodowane problemami zdrowotnymi, jakie dopadły drużynę. Te mamy już jednak za sobą, więc mam nadzieję, że spokojnie będziemy pracować nad umacnianiem formy.
PlusLiga: Mniemam, że Ty również problemy zdrowotne masz już za sobą?
Mariusz Wlazły: Nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej. Nie chcę narzekać, ale wiadomo, że każdy sportowiec, każdy siatkarz ma swoje kontuzje, urazy. Pewne dolegliwości są po prostu nieodzownym elementem sportu profesjonalnego.
PlusLiga: Tydzień temu w meczu przeciwko Iskrze bynajmniej nie zauważono u Ciebie żadnych dolegliwości.
Mariusz Wlazły: Są na to pewne sposoby…
Jakie sposoby, to pozostanie Mariusza tajemnicą, bo nie chciał nam ich zdradzić.
Rozmawiała: Aneta Stożek