Mariusz Wlazły: Podtrzymać skuteczność
- To nie jest drużyna, która przyjeżdża do nas ze spuszczoną głową. Na pewno będą walczyć, a my będziemy chcieli się przeciwstawić. Zobaczymy jak to wyjdzie w niedzielę - mówi przed trzecim finałowym starciem PGE Skry Bełchatów z Asseco Resovią Rzeszów Mariusz Wlazły. Początek meczu o godzinie 14.45 (Polsat Sport).
- To co robimy na boisku chcemy wykonywać jak najlepiej. Czasami można grać pięknie i przegrać mecz. Najważniejsza będzie skuteczność, która sprawi, że tych punktów będzie przybywać. Na tym trzeba się skupić najbardziej. To czy gramy ładnie dla oka czy nie to już jest indywidualne podejście kibiców. My chcemy grać po prostu skutecznie - dodaje Wlazły, który w dwóch pierwszych spotkaniach z Resovią zdobył aż 46 punktów.
W tych pojedynkach zdecydowanie lepsza była PGE Skra, choć zdarzały się sety w których, pomimo dużej przewagi, były przestoje i bełchatowianie dawali rywalom „drugie życie”.
- Na pewno przytrafiają nam się słabsze chwile na boisku i ta przewaga, która jest budowana przez jakiś fragment seta jest tracona. Ta bezpieczna przewaga jest roztrwoniona i robi się nerwowo. Ale taka jest siatkówka, błędy się zdarzają. Trzy, cztery punkty przewagi w secie nie dają tak naprawdę żadnego komfortu grania. Trzeba być do końca skupionym na każdej akcji i dowieź to zwycięstwo do końca. Nie zawsze się to udaje, ale jest to spowodowane tym, że drużyna w danym momencie gra po prostu coraz lepiej - wyjaśnia kapitan bełchatowian.
Powrót do listy