Mariusz Wlazły: w Odincowie może być inny wynik
Iskra poszła z dymem. Gloria Skra! Jednak zwycięstwo w Łodzi to dopiero jeden z etapów siatkarskiej Champions League. Kapitan mistrza Polski podkreśla, że jego zespół czekają ciężkie mecze wyjazdowe. Niemniej trudno się nie cieszyć ze zwycięstwa. „Ogrywanie Rosjan to dla was wielka frajda? Oczywiście!” – pewnie odpowiada polski atakujący.
PlusLiga: Środowy mecz był popisem umiejętności w wykonaniu Skry?
Mariusz Wlazły: Spotkały się dwie dobre drużyny. My akurat nie pozwoliliśmy Iskrze przejąć inicjatywy i dzięki temu grało nam się prościej. Za tydzień jest kolejny mecz. Wynik może być całkiem inny i z tym też trzeba się liczyć. Jedziemy tam po to, aby walczyć. Po tym meczu nikt na pewno nie powie, że będzie tam łatwo.
- Chyba przed meczem ze wschodnimi sąsiadami najbardziej obawialiście się rosyjskiego muru na siatce?
- Nie obawialiśmy się bloku Rosjan. Dlaczego mielibyśmy się obawiać? Każdy z nas ma jakieś plusy i minusy. Drużyny mają różną charakterystykę. Rosja słynie z tego, że ma dobry blok. Ale to co – mamy złożyć ręce i nie grać? Staramy się robić, to co umiemy najlepiej i przeciwstawiać się największym atutom przeciwników. Jeśli to wychodzi, to wygrywamy.
- Teraz zawojujecie już europejską ligę?
- Nie, spokojnie! To zwycięstwo pozwoli nam bardziej obrazowo myśleć o grze w dalszym etapie. Ale grupa jest bardzo ciężka i jest jeszcze za wcześnie, żeby prorokować. Można po wygranej z Iskrą przegrać rewanż i nawet nie awansować. Jeszcze nie zastanawiamy się nad tym. Cieszymy się tego zwycięstwa – jest dla nas bardzo cenne.
- Cenne, bo potwierdza waszą dobrą formę. Zgodzisz się, że był to najlepszy wasz mecz w sezonie?
- Czy najlepszy? Jeden z wielu, które dobrze się ułożyły. Każdy z zawodników na boisku miał swój wkład w sukces. Każdy z nas odniósł własne małe zwycięstwo a dzięki temu wspólnie sięgnęliśmy po jedno wielkie.
- Ty wniosłeś od siebie coś dodatkowego, więcej niż do tej pory. Jako kapitan starałeś się wspierać drużynę, przewodzić jej…
- Staram się wnieść jak najwięcej do zespołu, jak najbardziej pomóc. Jeśli moja postawa na boisku podrywa kolegów do pracy, do lepszej gry, to bardzo mnie to cieszy.
- Was do gry chyba najbardziej podrywali kibice?
- To, co zobaczyliśmy na sali w Łodzi przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Mam nadzieję, że kolejne mecze również będą się cieszyć takim powodzeniem. Szczerze chcemy podziękować kibicom za doping.
- Cała wasza drużyna cieszyła grą niczym zespół trenera Rezende. To chyba wasza nowa umiejętność?
- To wychodzi z tego co się dzieje na boisku. Każdy reaguje naturalnie i samo to z nas wychodzi. Fajnie że to pomaga. A ogrywanie Rosjan sprawia wielką frajdę.
- A jakie jest wasze nastawienie do meczów ligowych? Tam spotykacie się z zespołami z zupełnie innej – niższej półki. W sobotę czeka was pojedynek z Warszawą. Jak jest wasze nastawienie?
- Na pewno jest to drużyna słabsza niż Iskra Ale nastawienie będzie takie samo, jak w dzisiejszym meczu. Dla nas każde spotkanie jest ważnym wydarzeniem i chcemy je wygrać! Bez odpowiedniej motywacji można z najsłabszym zespołem przegrać i wygrać z najsilniejszym rywalem. Do każdego meczu podchodzimy na 100 procent. Nawet do tych, które nie wychodzą. Czasem są takie dni, kiedy nie wszystko wychodzi tak, jak w środę . W meczu z Iskrą mieliśmy dzień! Ale za tydzień może być już zupełnie inaczej. Przeciwnicy mogą mieć zupełnie inną postawę, bardziej się przeciwstawić. Spotkanie może się nam nie po myśli ułożyć. Jedno zwycięstwo o niczym nie przesądza.