Mark Lebedew: będę rozczarowany, jeśli skończymy sezon poza pierwszą piątką
- Wydaje mi się, że możemy osiągnąć lepszy wynik niż rok temu. Nie będzie lekko, bo rywale też się wzmocnili, będę jednak rozczarowany, jeśli zakończymy sezon poza pierwszą piątką - zapowiada szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla tuż przed startem rozgrywek ligowych.
PLUSLIGA.PL: Pozostał tydzień do rozpoczęcia rozgrywek PlusLigi. Jest pan zadowolony z okresu przygotowawczego?
MARK LEBEDEW: Tak, jestem zadowolony, bo ciężko przepracowaliśmy ten okres, a do tego zagraliśmy sporo meczów kontrolnych. Podobnie jak w poprzednim sezonie, jesteśmy drużyną walcząca, nawet w sparingach do końca bijemy się o zwycięstwo. Ale to akurat nie dziwi, bo takie wygrane, nawet w potyczkach towarzyskich, są bardzo ważne dla ducha zespołu. Oczywiście, ciągle jest jeszcze coś do poprawy, jak choćby praca nad zespołowością, nad porozumieniem w trakcie gry.
Pierwszy rozgrywający Lucas Kampa dołączy do drużyny tuż przed startem PlusLigi i nie będzie zgrany z drużyną. To niezbyt komfortowa sytuacja.
MARK LEBEDEW: Każda sytuacja może mieć dobre i złe strony, w zależności od punktu widzenia. Kampa to dobry, doświadczony zawodnik i na pewno szybko znajdzie wspólny język z pozostałymi siatkarzami. Naturalnie, te pierwsze mecze na pewno nie będą perfekcyjne w naszym wykonaniu. Tak jak wspomniałem, jest jeszcze wiele innych, równie ważnych rzeczy do poprawy w kwestii organizacji gry - współpraca przyjmujących, współpraca na linii blok- obrona. Zgranie rozgrywającego z resztą drużyny wydaje mi się w tym wszystkim najłatwiejsze do zrobienia.
Zbudował pan w tym roku zupełnie nową drużynę. Jak wypada porównanie tej obecnej ekipy względem poprzedniej?
MARK LEBEDEW: Trudno zastąpić takiego siatkarza jak Michał Masny, bo był on niezwykle ważnym ogniwem zespołu i klubu. Wydaje mi się jednak, że aktualny zestaw zawodników daje nam więcej możliwości. Jest wiele plusów. Maciej Muzaj i Kuba Popiwczak w minionych rozgrywkach spisali się bardzo dobrze i w tym roku, bogatsi o doświadczenie, wykonają zapewne kolejny krok do przodu. Pozostali gracze, moim zdaniem prezentują przynajmniej taki sam poziom, jak ci, których zastąpili.
Jedyną formacją, która pozostała w całości z poprzedniego sezonu są atakujący. Naprawdę były niezbędne aż tak głębokie zmiany?
MARK LEBEDEW: Niektóre zmiany wyniknęły z konieczności. Konrad Formela chciał więcej grać, a ja nie mogłem dać mu pewności, że tak będzie. Miał ważny kontrakt i chcieliśmy go zatrzymać w zespole, ale też rozumieliśmy, że potrzebuje więcej grać. To bardzo fajny zawodnik, nie boi się ciężkiej pracy i skoro uznał, że w innym klubie będzie miał więcej okazji do gry, uszanowaliśmy to.
Była jakakolwiek szansa, żeby Bartosz Kwolek zasilił szeregi Jastrzębskiego Węgla?
MARK LEBEDEW: Bardzo długo z nim rozmawialiśmy, zależało nam, żeby był naszym zawodnikiem, bo to utalentowany gracz. Ale chciał gwarancji, że będzie grał, a nikt takiej gwarancji dać mu nie mógł. Jeśli ktoś jest lepszy niż pozostali, to gra. Jeśli nie - musi poczekać na swoją kolej. Taka zasada obowiązuje w mojej drużynie. Nie mam pojęcia, czy otrzymał obietnicę gry w Warszawie, bo tam także jest kilku dobrych przyjmujących. Zobaczymy…
Wspomniał pan, że niezwykle ważną rolę pełnił w poprzednim sezonie Michał Masny, który gra szybko i kombinacyjnie. Jak bardzo zmieni się obraz gry JW z Lucasem Kampą na rozegraniu, który gra trochę wolniej?
MARK LEBEDEW: Faktycznie, Lucas jest trochę innym rozgrywającym niż Masny, ale nie do końca zgadzam się, że wolniejszym. W kadrze narodowej gra bardzo szybkie piłki na skrzydła, choćby do Fromma. Myślę, że w Jastrzębia także ma zawodników, którzy preferują taki styl, na przykład Salvador Hidalgo Oliva. Poza tym, w mojej opinii jest lepszy od Masnego w bloku i trochę lepszy w zagrywce. Każdy z nich ma swoje atuty. W poprzednim sezonie Masny był jednym z dwóch, trzech najlepszych rozgrywających w PlusLidze. Kampa klasyfikował się odrobinę niżej w hierarchii, ale nie za wiele. Odejście Masnego było sporą stratą dla klubu, także ze względu na osobowość tego zawodnika, jednak uważam, że znaleźliśmy godnego następcę.
Rolę kapitana przejął po Masnym Patryk Strzeżek. To dość zaskakujący wybór, bo ten siatkarz nie występuje w podstawowym składzie.
MARK LEBEDEW: To była moja decyzja. Publika widzi kapitana drużyny tylko w jednej roli, tej boiskowej, gdzie jego głównym zadaniem jest prowadzenie rozmów z arbitrami. Moim zdaniem natomiast praca kapitana jest podobna do tej, którą wykonuje trener - w szatni czy na treningu. Kiedy młodzi gracze mają jakiś problem, mogą porozmawiać o nim z kapitanem, jeśli prezes jest z jakiegoś powodu zły, to na pierwszy ogień idzie kapitan i tłumaczy się w imieniu reszty grupy. W obliczu wielu zmian w drużynie oraz późnego przyjazdu do klubu Lucasa Kampy uznałem, że Patryk doskonale nadaje do tej roli.
W zeszłym roku, ze względu na trudną sytuację w klubie, nikt nie mówił o konkretnych celach. Tym razem może pan powiedzieć jakie cele stawiacie sobie przed startem PlusLigi?
MARK LEBEDEW: W zeszłym sezonie rozegraliśmy dwanaście tie breaków. Teraz mamy inny zespół, ale już widać, że pokazuje on podobny charakter. Może w jakimś stopniu jest to charakter trenera? Nie wiem, ale mam taką nadzieję. Wydaje mi się, że możemy osiągnąć lepszy wynik niż rok temu. Nie będzie lekko, bo rywale też się wzmocnili, będę jednak rozczarowany, jeśli zakończymy sezon poza pierwszą piątką.
W rozpoczynających się rozgrywkach będzie obowiązywał nowy regulamin. Jak pan ocenia wprowadzone zmiany?
MARK LEBEDEW: Nie podoba mi się obecny system play off. Uważam, że play offy, w których bierze udział osiem ekip są optymalnym rozwiązaniem. Wiem, że zawodnicy są profesjonalistami, a kibice są kibicami na dobre i złe. Ale gdy przychodzi ten moment, w którym zespół nie łapie się do walki o medale, robi się wtedy nieciekawie z motywacją u zawodników. Także u fanów, bo oni bardzo chcą tych emocji związanych z rywalizacją play off. Prawda jest taka, że ekscytacja rywalizacją o miejsca 7-8 nigdy nie dorówna tej, która towarzyszy walce o miejsca 1-4. Przejrzałem kalendarz i widziałem wiele wolnych terminów, spokojnie można było zagrać klasyczne play offy. Ponadto, drużyny, które nie zagrają o miejsca 1-4, zakończą sezon najpóźniej 19 kwietnia, bardzo wcześnie. Niemniej, PlusLiga postanowiła zmienić regulamin i my oczywiście szanujemy tę decyzję.
Powrót do listy