Mark Lebedew: wolałbym nie grać przeciwko drużynie z Berlina
Zenit Kazań, Berlin Recycling Volleys i Spacer’s Toulouse VB będą rywalami Jastrzębskiego Węgla w fazie grupowej Ligi Mistrzów, która potrwa od 5 grudnia do 28 lutego. Pomarańczowi zainaugurują rozgrywki na własnym terenie, z mistrzem Niemiec (05.12). Dla szkoleniowca górniczej ekipy będzie to niezwykle sentymentalne spotkanie.
Mark Lebedew wróci na stare śmieci
„Mark Lebedew wraca do domu” - taki wpis zamieścił Berlin Recycling Volleys na jednym z portali społecznościowych, kilka minut po zakończeniu losowania grup Ligi Mistrzów. Obecny trener Jastrzębskiego Węgla pracował w Berlinie przez pięć lat. W tym czasie trzykrotnie zdobył tytuł mistrza kraju, wywalczył także brązowy medal Ligi Mistrzów. Nic dziwnego, że zapisał się w historii klubu najpiękniejszymi zgłoskami, i sam także wspomina tę pracę z ogromnym sentymentem. Dodatkowo, jego dobry kolega Luke Reynolds, który w zeszłym sezonie pracował w Jastrzębiu jako trener przygotowania motorycznego, obecnie prowadzi ekipę z Berlina. Wcześniej z berlińczykami związany był także Salvador Oliva, który od dziesięciu lat mieszka w tym mieście.
- Losowanie było dla nas interesujące i myślę, że czeka nas wszystkich ciekawe przeżycie. Tak się złożyło, że niektóre zespoły z naszej grupy sporo łączy, jeśli chodzi o siatkarską przeszłość. Dwumecz z Berlinem z pewnością będzie inny niż pozostałe. Z tego właśnie powodu nie jestem zbytnio szczęśliwy, że trafiliśmy na ten zespół. Wolałbym raczej zagrać normalne mecze, bez podtekstów. Jedno jest pewne - będzie to wielkie wydarzenie dla fanów siatkówki - skomentował Lebedew dodając, że do Berlina z pewnością zjedzie spora grupa kibiców, a także rodziny zawodników i trenerów oraz znajomi.
Zenit Kazań po raz piąty
- Oczekiwaliśmy, że trafimy na jedną z najmocniejszych drużyn i trafiliśmy na tych najlepszych, z Zenita Kazań. Ale nie czuję się jakoś źle grając przeciwko potentatom z Tatarstanu - stwierdził opiekun jastrzębian. Nic dziwnego, bo w przeszłości, prowadząc zespół z Berlina trzy razy mierzył się z ekipą Władimira Alekno. - I zawsze graliśmy całkiem dobrze, mocno stawialiśmy im czoła - zauważył Australijczyk. Ponadto, w sezonie 2007/08 gdy Lebedew był asystentem Roberto Santilliego w Jastrzębskim Węglu, Ślązacy pokonali rywali z Kazania 3:2, w I rundzie play off. Ostatecznie jednak, po porażce 0:3 na wyjeździe odpadli z rozgrywek. Kilka miesięcy później Rosjanie po raz pierwszy w swojej historii wygrali klubowe mistrzostwo Starego Kontynentu, pokonując w tie breaku Coprę Piacenza. Tamte czasy z obecnymi łączy osoba…Igora Yudina, który wtedy bronił barw Jastrzębia, a dziś jest siatkarzem mistrza Rosji.
Z tamtego składu w Zenicie nie ma już ani jednego zawodnika. Są za to Wilfredo Leon, Matthew Anderson i Maksim Michaiłow - najmocniejsze chyba aktualnie armaty na świecie. - To oczywiście wspaniała drużyna, ale też grają siatkówkę prostą do rozszyfrowania. Problem polega tylko na tym, że nawet jak dokładnie przewidzisz co zagrają, to mają tak świetnych wykonawców, że trudno zatrzymać ich na siatce - analizował Mark Lebedew.
Pozytywny aspekt losowania jest taki, że jeśli Jastrzębski Węgiel awansuje do fazy play off, w I rundzie na pewno nie trafi na najlepszą od kilku lat drużynę Europy. - Na razie wolałbym nie wybiegać aż tak daleko w przyszłość - skwitował z uśmiechem opiekun Pomarańczowych.
Francuzi mogą pomóc w awansie
- Spacer’s Toulouse VB to drużyna, która spokojnie jest w naszym zasięgu. Oczywiście, żadnego rywala nie można lekceważyć, ale wydaje mi się, że wicemistrz Francji to najsłabsza ekipa w grupie D - ocenił szkoleniowiec brązowych medalistów mistrzostw Polski. Wskazują na to także ich wyniki w rodzimych rozgrywkach - po sześciu kolejkach spotkań zajmują przedostanie miejsce w klasyfikacji.
- Jeśli zdobędziemy komplet oczek przeciwko Francuzom, będziemy potrzebować jednego lub dwóch dodatkowych punktów, by znaleźć się w grupie trzech najlepszych zespołów z trzecich miejsc, gdyby nie udało nam się zająć miejsca numer dwa. Oczywiście, sporo zależy też od tego, kto zorganizuje turniej finałowy. Generalnie, grupa nie jest zła, na pewna lepsza niż ta, w której zagra PGE Skra Bełchatów - podsumował trener Lebedew.
Do fazy play off awansuje trzynaście zespołów - dwa czołowe z każdej grupy oraz trzy najlepsze drużyny z trzecich miejsc.
Powrót do listy