Marko Ivović: chciałbym zostać w Resovii
Marko Ivović, serbski przyjmujący Asseco Resovii po zdobyciu w ub. sezonie Pucharu CEV teraz do kolekcji dorzucił srebro w Lidze Mistrzów.
- Czy Zenit Kazań był w berlińskim finale poza waszym zasięgiem?
Marko Ivović: Na to wygląda. Z drugiej strony, na pewno jesteśmy w stanie grać na lepszym poziomie niż w tym meczu. Oni mieli dodatkowo tę przewagę, że mogli poświęcić więcej czasu na regenerację sił i przygotowanie. My graliśmy swój półfinał dopiero wieczorem w sobotę i późno dotarliśmy do hotelu. To nie jest jednak żadna wymówka. Zenit ma na pewno bardzo mocny zespół. W finale nie zdołaliśmy jednak wywrzeć na nich większej presji, zwłaszcza na zagrywce. Moim zdaniem nie zagraliśmy na wysokim poziomie i jestem tym rozczarowany. Jeśli jednak popatrzymy to wstecz, to w Lidze Mistrzów graliśmy ogólnie dobrze. Srebrny medal w debiucie, to dla naszej drużyny świetny wynik. Na pewno w finale Zenit pokazał klasę i zasłużenie wygrał. Osobiście szkoda mi jednak tego finału, bo kiedy przegra się mecz o tak dużą stawkę, finał, to zawsze pozostaje niedosyt. Za parę dni, kiedy zresetujemy już nasze głowy myślę, że bardziej docenimy ten srebrny medal.
- Zagrywka i przyjęcie to miały być wasze atuty, ale mocniejsi w tych elementach okazali się gracze Zenitu…
Marko Ivović: Zniszczyli nas serwisem. Zagrywali bardzo mocno, zwłaszcza Leon, który sprawił nam najwięcej problemów. Po półfinale mówiłem o tym, że myśląc o zwycięstwie z Kazaniem musimy wykorzystywać okazje dane nam przez przeciwników. Nasz problem polegał jednak na tym, że tych szans danych nam przez Zenit nie wykorzystywaliśmy, a kiedy nie kończyliśmy piłek po swojej stronie, to od razu obracało się przeciwko nam.
- Teraz czeka was nietypowy moment jak na ten sezon, bo będziecie mieli chwilę oddechu przed finałem PlusLigi…
Marko Ivović: Rzeczywiście, jeszcze nie wiemy z kim zagramy w finale. Myślę, że możemy się spodziewać każdego rozwiązania, bo Gdańsk grał ostatnio bardzo dobrze, a Skra ma problemy, co było widać też w Berlinie. Z punktu widzenia naszej drużyny nie ma to jednak większego znaczenia, z kim przyjdzie nam się zmierzyć o złoto. Interesuje nas mistrzostwo Polski i w drodze po tytuł będziemy musieli pokonać silnego rywala. Będziemy jednak mieli teraz chwilę przerwy na odpoczynek, a potem już w pełni skoncentrujemy się na finałowych meczach sezonu.
- Czy już coś więcej wiadomo na temat pańskiej przyszłości klubowej? Jest pan bliżej czy dalej pozostania w Asseco Resovii w przyszłym sezonie?
Marko Ivović: Nie podjąłem jeszcze decyzji. Cały czas czekam na to, co się wydarzy i chciałbym wybrać dla siebie jak najlepszą opcję. Nie chodzi tutaj tylko o finanse, ale też o potencjał sportowy drużyny. Na pewno świetnie czuję się w Asseco Resovii i bardzo chciałbym zostać w tym klubie. Muszę też jednak myśleć o swojej przyszłości i wybrać najlepszą opcję pod każdym względem. Jesteśmy na etapie negocjacji, ale teraz graliśmy bardzo ważne mecze, więc chciałem się skupić przede wszystkim na grze, a nie na dyskusjach o kontrakcie. Teraz będziemy mieli chwilę przerwy na odpoczynek, więc być może pomyślę też o planach na przyszłość.
Powrót do listy