Marko Ivović: czuję głód gry
W weekend Asseco Resovia zagra w Warszawie w Memoriale im. Zdzisława Ambroziaka, który będzie jedynym sprawdzianem wicemistrzów Polski przed inauguracją PlusLigi. Po raz pierwszy w barwach ekipy z Rzeszowa będzie miał okazję zaprezentować sie serbski przyjmujący Marko Ivović, który ze swoją reprezentacją podczas mundialu w Polsce niczego nie zawojował.
- Rzeczywiście, nie grałem zbyt wiele i raczej koncentrowałem się na trenowaniu z zespołem - mowi MARKO IVOVIĆ. - Mam nadzieję, że dzięki temu zachowałem wszystkie swoje siły na sezon ligowy. Mam duży głód gry i już nie mogę się doczekać rozpoczęcia rozgrywek PlusLigi. Nie jesteśmy jeszcze w komplecie, ale stopniowo się zgrywamy i mam nadzieję, że czeka nas bardzo udany sezon.
- Dla Serbii brak awansu do najlepszej szóstki MŚ był chyba rozczarowaniem?
- Z jednej strony tak, bo w ostatnich latach na dużych turniejach byliśmy zwykle na czołowych pozycjach. Z drugiej strony, mamy dużo młodszy zespół niż na ostatnich mistrzostwach świata. Jeśli popatrzeć obiektywnie na aktualne możliwości naszego zespołu, to pewnie plasujemy się gdzieś pomiędzy szóstym o ósmym miejscem na świecie. Nie należymy do tej ścisłej czołówki, więc patrząc pod tym kątem, nie jest to aż tak zły wynik. Ja osobiście czuję się jednak rozczarowany, bo liczyłem na to, że znajdziemy się w pierwszej szóstce.
- Każdy mecz II rundy był dla was o być albo nie być na turnieju, a szanse na awans prysły po porażce z Francją…
- Nasza gra załamała się po II secie, który przegraliśmy mimo, że mieliśmy piłkę setową w górze. Od tego momentu wszystko zaczęło wyglądać tak, jakby już wszystko było dla nas skończone. Podjęliśmy jeszcze walkę w kolejnym secie, ale gra się nam nie układała. Moim zdaniem turniej dla nas skończył się w drugim secie, w którym zaprzepaściliśmy dużą szansę na zwycięstwo. Niestety, po raz kolejny na tych mistrzostwach w ważnym momencie straciliśmy koncentrację i nie poszliśmy za ciosem. Myślę, że wyszedł nasz brak doświadczenia w skutecznym rozgrywaniu ważnych akcji.
- Na tych mistrzostwach mógł pan zasmakować takiej popularności, która czego pana na co dzień w PlusLidze…
- Miałem już okazję wystąpić w Rzeszowie w meczu Ligi Mistrzów, dlatego wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Jestem zachwycony polską publicznością i tym, jak dużym zainteresowaniem cieszy się siatkówka w Polsce. To jest wyjątkowe uczucie grać dla takich kibiców.