Marko Ivović: mamy duże serce do walki
Ogromnym sukcesem zakończył się udział reprezentacji Serbii w grach zespołowych podczas igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. W Brazylii wystąpiły zespoły koszykarek, koszykarzy, siatkarek i piłkarzy wodnych i każdy z nich zdobył medal. Marko Ivović przyjmujący Asseco Resovii opowiada o fenomenie serbskich zespołów na IO w Rio.
PlusLiga: Wszystkie cztery zespoły, które zakwalifikowały się na igrzyska, mogły cieszyć się z medali. Piłkarze wodni zdobyli złoto, siatkarki i koszykarze srebro, a koszykarki brąz. Na czym polega fenomen Serbii?
Marko Ivović (serbski przyjmujący Asseco Resovii): Nie jesteśmy dużym krajem pod względem liczby mieszkańców. Po naszych sportowcach widać jednak, że mamy duże serce do walki. Myślę, że tą waleczność mamy wszyscy w genach i wynika to głównie z historii naszego kraju i wielu walk, jakie musieliśmy stoczyć w przeszłości. Co więcej, nie jesteśmy zamożnym krajem i nie mamy takich warunków do gry, jak inne reprezentacje. Widać to chociażby na przykładzie siatkówki. Mimo ograniczeń finansowych mamy jednak to coś, co pozwala nam dzielnie walczyć i liczyć się w grach zespołowych. Wiemy, że jesteśmy w stanie pokonać wszystkie najlepsze drużyny na świecie.
PLUSLIGA.PL: Ostatnie sukcesy reprezentacji siatkarek i siatkarzy mogą przyczynić się do tego, żeby siatkówka w Serbii była bardziej popularna?
Marko Ivović: Mam nadzieję, że tak. Pamiętam, jak pierwsze wielkie sukcesy Novaka Djokovicia wpłynęły na popularyzację tenisa w Serbii. Nagle zaczęły się pojawiać kolejne ośrodki, szkoły czy korty tenisowe i na każdym kroku można było zaobserwować ludzi grających w tenisa. Bardzo bym chciał, żeby siatkówka była bardziej popularna wśród dzieci, które w obecnych czasach zbyt szybko myślą o zarabianiu dużych pieniędzy. Nie jest dobrze myśleć tylko o pieniądzach, a nie o zdrowiu, czy relacjach z innymi ludźmi.
PLUSLIGA.PL: Oglądając igrzyska olimpijskie w Rio i sukcesy serbskich drużyn – piłkarzy wodnych, siatkarek, koszykarzy i koszykarek, pewnie tym bardziej było panu żal, że nie było tam reprezentacji siatkarzy…
Marko Ivović: Nie lubię gdybać i nie możemy myśleć w ten sposób, że gdybyśmy tak byli, to na pewno wygralibyśmy medal. Moglibyśmy przecież nawet nie wyjść z grupy, jak reprezentacja Francji. To co się stało już się nie odstanie. Oczywiście było nam przykro, zwłaszcza że w Lidze Światowej pokazaliśmy, że mamy duże możliwości. Pocieszające jest jednak to, że mamy młodą drużynę i w przyszłości jesteśmy w stanie dużo zdziałać. Życzyłbym sobie, żebyśmy mieli więcej kibiców w naszym kraju, bo o takiej popularności, jaką cieszą się polscy siatkarze, możemy tylko pomarzyć. Mam nadzieję, że kolejne generacje siatkarzy w Serbii będą osiągały coraz większe sukcesy, bo zawsze jest chęć żeby nawiązać do sukcesów z przeszłości, ale zrobić jeszcze krok do przodu i osiągnąć coś więcej niż poprzednie pokolenie.