Marko Ivović: mamy młody i obiecujący zespół
Od dwóch zwycięstw nad Rosją reprezentacja Serbii rozpoczęła rozgrywki Ligi Światowej. W ekipie trenera Igora Kolakovica jest trzech zawodników PlusLigi: Srecko Lisiniać, Aleksa Brdjović i Marko Ivović. Ten ostatni po udanym sezonie w Paris Volley w kolejnym będzie reprezentował barwy Asseco Resovii.
- Myślę, że to dla nas dobre rozwiązanie, że gramy w mocnej grupie, bo dzięki pojedynkom z tak silnymi zespołami jak Rosja, USA czy Bułgaria będziemy w stanie sprawdzić nasze możliwości i jak najlepiej przygotować się do MŚ w Polsce – mówi Marko Ivović, przyjmujący reprezentacji Serbii. - Nasza drużyna jest bardzo młoda, ale już pokazała swój potencjał zdobywając brązowy medal na zeszłorocznych mistrzostwach Europy. Nie mamy zbyt wiele czasu na optymalne przygotowania do Ligi Światowej, bo będziemy trenowali w pełnym składzie niespełna trzy tygodnie przed pierwszymi meczami, ale trudne pojedynki w tych rozgrywkach dadzą nam wiele jeśli chodzi o nabranie doświadczenia i przygotowania do turnieju w Polsce – mówi Ivović, którego czeka ostra rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie reprezentacji Serbii (jest jednym z pięciu przyjmujących obok: Nikoli i Uroša Kovacevića, Miloša Nikica i Nemanji Petrića,).
- Trener będzie uważnie przyglądał się naszym poczynaniom i na pewno zestawi optymalny skład – mówi Ivović. - Czeka nas w tym sezonie sporo ciężkich meczów, choćby w trudnej grupie Ligi Światowej, która będzie dobrym sprawdzianem dla wszystkich zawodników, którzy w niej zagrają. Nie wiem, czy trener na mnie postawi, ale na pewno dam z siebie wszystko na treningach i będę walczył o to, żeby znaleźć się w składzie. Najważniejsze jest jednak dobro drużyny. Jeśli moja dyspozycja będzie na tyle dobra, że będę w stanie pomóc zespołowi, to będę się cieszył. Jeśli się jednak okaże, że mam jeszcze braki w porównaniu do moich kolegów, to będzie to dla mnie wskazówka, że muszę pracować jeszcze więcej, a pewnego dnia przyjdzie też mój czas. Wiadomo, że mamy w zespole pięciu wyrównanych przyjmujących i każdy z nas chce grać, ale najważniejsze jest dobro drużyny. W ostatnich latach Serbia jest jednym z najbardziej utytułowanych zespołów na świecie, który regularnie zdobywa medale imprez mistrzowskich. Swoją dobrą postawą na ubiegłorocznych ME pokazaliśmy, że nasza drużyna, już bez żadnego zawodnika ze złotego pokolenia mistrzów olimpijskich z 2000r., ma spore możliwości i dalej jest w stanie walczyć o medale. Zależy nam na dobrej grze w LŚ i przede wszystkim optymalnym przygotowaniu do MŚ w Polsce. Rywalizacja o miejsce w składzie będzie bardzo zacięta, ale jestem przygotowany do walki – mówi Marko Ivović, który twierdzi, że siatkówkę ma we krwi.
Jego ojciec był prezesem klubu Spartak Ljig (miejscowość w której się urodził) i od dziecka przyprowadzał do na salę. - Zarówno mój ojciec, Zoran Ivović, jak i wujek, Slobodan Ivović, byli w przeszłości siatkarzami, a potem trenerami siatkówki i bardzo wiele im zawdzięczam. Ten mój związek z siatkówką od samego początku był bardzo silny. Dla mnie siatkówka to coś więcej niż tylko praca. Uwielbiam tę dyscyplinę sportu, jestem bardzo zaangażowany w to co robię, a moim marzeniem było zawsze grać na wysokim poziomie i wygrywać. Liczę, że poprzez grę w Asseco Resovii i reprezentacji będę się wciąż rozwijał i w przyszłości będę jeszcze lepszym zawodnikiem – kończy Ivović.