Marko Ivović: teraz ZAKSA
W sobotę w PlusLidze emocje sięgną zenitu. Wicelider Asseco Resovia podejmie lidera. Do Rzeszowa zawita ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. O tym spotkaniu oraz ostatnim zwycięstwie nad MKS Będzin 3:0 mówi Marko Ivović.
PLUSLIGA.PL: Ostatni przeciwnik nie sprawił Wam większego problemu, bo z Sosnowca wyjeżdżacie z pełną pulą punktów.
MARKO IVOVIĆ: Tak, zagraliśmy naprawdę dobrze, mimo, że mamy za sobą długą podróż i dość ciężkie spotkanie w Modenie. W czwartek zagraliśmy nieźle, na pewno lepiej niż jeszcze miesiąc temu, ale niestety nie powiodło się. Zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, jednak nie udało się. Taki jest urok tego sportu, ale nie ma co się załamywać. Do spotkania z Będzinem podeszliśmy w pełni skoncentrowani, dzięki czemu nasza gra wyglądała naprawdę fajnie. Cieszy mnie to, że nie było tak wielu przestojów, że nie traciliśmy punktów seriami.
Mimo tego, że dość wysoko wygraliście dwa pierwsze sety, gospodarze nadal walczyli. Na początku trzeciej partii graliście punkt za punkt.
MARKO IVOVIĆ: Dziesięciominutowa przerwa jest trudna. Nie wiem co myślą o niej inni zawodnicy, jednak wydaje mi się, że w naszym przypadku to po niej mamy najwięcej problemów z powrotem do tej właściwej gry. Dziesięć minut to naprawdę dużo i po niej wszystko może się zdarzyć. Co prawda, pomaga nam to złapać oddech po dwóch setach, jednak czasami się dekoncentrujemy i nawet jak prowadzimy w całym spotkaniu, to możemy je równie dobrze przegrać. Niektóre zespoły wracają po przerwie jeszcze bardziej zdeterminowane niż na początku spotkania i jeżeli nie mają nic do stracenia, to ryzykują i zdarza się, że wychodzi im to na dobre. Podobna sytuacja miała miejsce w dzisiejszym meczu. Po przerwie zespół z Będzina postawił twarde warunki, jednak w połowie seta wróciliśmy do naszej gry. Przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty, wiedzieliśmy, że musimy postawić kropkę nad „i” i to zrobiliśmy.
Przed Wami ostatnie spotkanie w fazie zasadniczej, a po drugiej stronie siatki stanie nie kto inny, tylko zespół z Kędzierzyna-Koźla. Zapowiada się kolejny zacięty pojedynek.
MARKO IVOVIĆ: Mecz z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle będzie miał decydujący wpływ na to, jak będzie wyglądać pierwsza czwórka, gdzie zaczniemy grać, kto będzie naszym przeciwnikiem. Podobnie jak w innych spotkaniach chcemy wygrać. Raz już tego dokonaliśmy w Kędzierzynie-Koźlu, teraz byłoby miło to powtórzyć przed własną publicznością. Na pewno wyjdziemy na boisko w stu procentach skoncentrowani na celu, jakim jest zwycięstwo. To ostatnia kolejka, to, że wygramy nie pozwoli nam na zajęcie pierwszego miejsca, ale możemy sobie zagwarantować drugie i na spokojnie zacząć fazę play off. W sobotnim spotkaniu na pewno musimy wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do zdobycia punktu, nie możemy popełniać prostych błędów, bo taki przeciwnik jak zespół z Kędzierzyna-Koźla na pewno postawi trudne warunki. Myślę, że jak zaprezentujemy się tak, jak w ostatnich meczach, to nie powinniśmy mieć problemów z wygraniem tego pojedynku.
Zarówno w Asseco Resovii Rzeszów, jak i ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle niektórzy zawodnicy zmagają się z kontuzjami. Myśli Pan, że ich brak może jakoś wpłynąć na losy tego spotkania?
MARKO IVOVIĆ: W każdym zespole znajdą się zawodnicy zmagający się z kontuzjami. ZAKSA jest świetną ekipą i nawet pod nieobecność Kevina Tillie, prezentuje się bardzo dobrze. U nas również z kontuzjami walczą Damian Wojtaszek, Gavin Schmitt, Piotrek Nowakowski, ale wydaje mi się, że w takich spotkaniach na szczycie, to już nie ma znaczenia. Myślę, że nieważne kto jest po drugiej stronie siatki, ponieważ w każdym spotkaniu musimy dać z siebie sto procent, pokazać swoją siatkówkę, bo wszystko jest w naszych rękach. Nikt nam nie poda zwycięstwa na tacy, jeżeli zagramy tak, jak w ostatnich meczach, to możemy to wygrać. Jednak jak już wcześniej wspomniałem, to jest sport, tutaj wszystko może się zdarzyć.