Marko Ivović: w reprezentacji nastąpiła zmiana pokoleniowa
Marko Ivović, przyjmujący reprezentacji Serbii oraz od nowego sezonu Asseco Resovii Rzeszów, opowiedział o celach drużyny narodowej oraz o tym, dlaczego zdecydował się grać w PlusLidze.
- plusliga.pl: W drugim meczu w Sofii znów pokonaliście zespół gospodarzy. Spodziewaliście się, że to drugie spotkanie będzie bardziej wymagające. Jak to wyglądało z Twojej perspektywy?
- Marko Ivović: Tak, faktycznie nie było łatwo. Po drugim secie przegraliśmy grać swoją siatkówkę, dlatego przeciwnikom udało się doprowadzić do tie-breaka. Zagubiliśmy się trochę na boisku, zaczęliśmy popełniać błędy w polu zagrywki. Na szczęście od początku piątej partii mocno przycisnęliśmy Bułgarów zagrywką, a sami przestaliśmy się mylić. Dzięki temu mogliśmy się cieszyć ze zdobytych dwóch punktów.
- Który moment tego pięciosetowego spotkania był najtrudniejszy?
- Najtrudniejszy był trzeci i czwarty set, kiedy pozwoliliśmy Bułgarom rozwinąć skrzydła. Oni zaczęli grać, a my przestaliśmy.
- Czy spodziewałeś się, że w drugim spotkaniu w Sofii wejdziesz na boisko? W sobotę graliście zupełnie innym składem.
- O tym, że dostanę możliwość gry dowiedziałem się przed meczem. Mamy w zespole wielu zawodników, którzy reprezentują zbliżony poziom gry, dlatego każdy z nas musi być gotowy do wejścia na boisko w każdej chwili. Każdy może wyjść w pierwszej szóstce. Myślę, że czasem trener ma kłopot, kogo desygnować do gry, ale dla nas to jest bardzo dobra sytuacja, ponieważ każdy stara się pokazać z jak najlepszej strony i wyjść z pierwszym gwizdkiem na boisko.
- Co sądzisz o dotychczasowym występie reprezentacji Serbii w tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej?
- Myślę, że to pokolenie, które jest w reprezentacji, ma wielki potencjał. Po wielkich zawodnikach, którzy reprezentowali nasz kraj, takich jak Nikola Gribić czy Ivan Miliković, nastąpiła zmiana pokoleniowa, z której z pewnością wyłonią się ich godni następcy. Po Lidze Światowej rozpoczniemy przygotowania do najważniejszej imprezy sezonu – mistrzostw świata organizowanych w Polsce. Myślę, że podczas mundialu pokażemy, na co nas stać. Z pewnością będziemy chcieli walczyć o medale.
- Czy zacząłeś już sobie wyobrażać, jak będzie wyglądał mecz otwarcia, który z reprezentacją Polski rozegracie na Stadionie Narodowym w Warszawie?
- Jeszcze nie (śmiech). Na razie skupiam się nad tym, aby zagrać jak najlepiej w Lidze Światowej, by awansować do Final Six we Florencji. Potem dostaniemy klika dni wolnego i dopiero potem zaczniemy przygotowania do mistrzostw świata. Prawdę mówiąc, nie jestem sobie w stanie wyobrazić gry na tak dużym obiekcie, przy tak licznej publiczności, ale sądzę, że na każdym zrobi to niesamowite wrażenie i długo tego nie zapomni.
- W czasie tego meczu, będziesz miał okazję poznać, jak kibicują Polacy. Będzie to szczególnie ważne, przed nadchodzącym sezonem, który rozpoczniesz w barwach Asseco Resovii.
- Tak, z pewnością. Choć polską publiczność już znam. W ubiegłorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów, razem z moim poprzednim klubem, Paris Volley, graliśmy w Rzeszowie. Już wtedy mogłem poczuć tę wielką energię, która płynęła z trybun. Tam wszyscy żyją siatkówką. Nie jest to często spotykane, ale cieszę się, że mogłem to poczuć. Kiedy grałem w Rzeszowie, nie było dla mnie ważne, której drużynie kibicują. Energia była wspaniała.
- Grając w zeszłym roku w Rzeszowie, czy spodziewałeś się, że już w kolejnym sezonie będziesz zawodników Resovii?
- Nie, nie myślałem o tym, ale cieszę się, że będę grał w Rzeszowie. Nie wiem, jak jest w innych klubach, ale w Resovia wygląda na bardzo dobrze zorganizowany klub. Słyszałem także wiele dobrego na temat Skry Bełchatów. Dostałem ofertę z Rzeszowa i przyjąłem ją. Bardzo chciałem zagrać w Polsce.
- Czego oczekujesz od nowego sezonu w Pluslidze?
- Nie mam jeszcze sprecyzowanych celów. Wiem, że mamy dobry zespół, ale słyszałem, że inne kluby także się wzmacniają. Spodziewam się zatem wymagających rozgrywek. W Resovii będzie wielu dobrych zawodników, więc liczę na to, że uda nam się osiągnąć niezły wynik.
- Czy o grze w Polsce zadecydowała siła PlusLigi?
- Wiele mówi się o sile włoskiej ligi, ale PlusLiga jest także mocna. Najmocniejsza jest jednak rosyjska Superliga. Natomiast pod względem organizacji, kibiców Polska reprezentuje najwyższy poziom. W Polsce są cztery, pięć silnych klubów, które walczą o najwyższe cele nie tylko w rodzimych rozgrywkach, ale także na europejskich parkietach. To wszystko sprawiło, że zdecydowałem się na grę w Polsce. Bardzo cieszę się na nowy sezon.