Marko Ivović: życie w Nowosybirsku toczy się normalnie
PLUSLIGA: Cały świat zmaga się w epidemią koronawirusa. Jak wygląda sytuacja w Nowosybirsku?
MARKO IVOVIĆ (serbski przyjmujący Lokomotiwu Nowosybirsk, były zawodnik Asseco Resovii Rzeszów): Wszystko funkcjonuje jeszcze normalnie, ludzie pracują, sklepy są otwarte, a brakuje w nich jedynie płynów z alkoholem dezynfekujących ręce. Nikt nie chodzi w maskach. Jedynym obostrzeniem do tej pory był brak widzów na meczu Pucharu CEV, jak graliśmy z Zenitem Petersburg. Teraz jednak już rozgrywki zostały zawieszone, ale jak się dowiedziałem nie tylko w siatkówce, bo też innych dyscyplinach. Mówią, że będziemy grali, ale nikt nie wie kiedy. W poniedziałek ma się odbyć spotkanie przedstawicieli wszystkich klubów i zobaczymy czy podjęte zostaną jakieś decyzje. Mówi się, że w Rosji nie ma na razie aż tak dużo zarażonych osób, choć to pewnie może dopiero rosnąć. W siatkówce odnotowany był jeden przypadek Ngapetha, który po zakończeniu rundy zasadniczej gdy była przerwa pojechał do Francji i pewnie tam złapał tego wirusa. Oczywiście wszyscy na temat tej epidemii rozmawiają, nasłuchują z niepokojem co się dzieje w innych krajach, ale paniki nie ma. Nie widać też mniejszego ruchu na ulicach, czy żeby ludzie bardziej zostawali w domach. Życie w Nowosybirsku toczy się normalnie, ale w Rosji każdy region decyduje za siebie. Np. w Petersburgu nie może być więcej niż 50 osób w jednym miejscu, a u nas tego nie ma.
- Skro rozgrywki zostały zawieszone, to tak jak w Polsce czy we Włoszech hale są zamknięte i zespoły nie trenują?
- Trenujemy normalnie, bo Final Six Superligi zaplanowany jest na 30 marca, a my jesteśmy jego gospodarzem. Czy jednak turniej odbędzie w tym terminie - tego na razie nie wie nikt. Przygotowujemy się do tych decydujących meczów i wydaje mi się, że gdyby doszło to Final Six, to pewnie będziemy grali przy pustych trybunach, tak jak ostatnio ten mecz Pucharu CEV. Sporo jest znaków zapytania, np. co z Zenitem Kazań. Przecież Earvin Ngapeth jest zarażony koronawirusem i nie będzie mógł zagrać. Dużo zespołów obawia się tej sytuacji z wirusem i nic chce grać. Np. Gazprom Surgut po pierwszym meczu eliminacji do Final Six z Dynamem Moskwa zrezygnował z gry.
- A jak wygląda sytuacja w Serbii? W Ljigu skąd pan pochodzi pana rodzina jest bezpieczna?
- Z rodziną wszystko dobrze. Podobnie jak w Rosji, rozgrywki w Serbii we wszystkich dyscyplinach zostały zawieszone do odwołania. Są duże obostrzenia jak choćby takie, że nie mogą wychodzić z domu starsi ludzie od 65 lat wzwyż. Mogą jedynie pójść do sklepu w godzinach od 4 do 7 rano. Inni ludzie pracują w nieco skróconym czasie. Z tego co się orientuję, to otwartych jest jednak wciąż sporo restauracji. Serbski naród jest trochę dziwny i jakoś nie przejmuje się tym wirusem. Są ludzie, którzy nadal wychodzą do parków czy na kawę. Oczywiście to też zależy od miasta. Wiele osób zdaje sobie sprawę z zagrożenia, boi się i zostaje w domu. Nie ma paniki, ale coraz więcej ludzi zaczyna uważać na siebie. Mówi się, że ten wirus nie jest tak groźny dla młodych, ale ci muszą być rozważni i uważać, bo nawet jak nie są tak bardzo narażeni, to mogą przenieść wirusa w kontaktach ze starszymi. Ludzie muszą sobie nawzajem pomagać, tak jak choćby w Polsce. Wydawałoby się, że przykład Włoch powinien być przestrogą dla wszystkich co się może stać jak się nie uważa na siebie i innych.
- Koronawirus jest teraz tematem numer jedne wśród wszystkich?
- Zdecydowanie tak i psychicznie jest z tym ciężko. Teraz drobne przeziębienie, kichnięcie itd. powoduje, że wszyscy myślą, że masz wirusa. W Serbii jest dużo szpitali zamykanych dla ludzi, którzy mają różne schorzenia i potrzeby. Trzeba najpierw zadzwonić do lekarza i zgłosić jaki ma się problem, a on zdecyduje co z tobą. Lekarze nie pracują tak jak do tej pory. Z tym trzeba się jednak pogodzić, bo taka jest nowa sytuacja dla wszystkich. Musimy wszyscy uważać nie tylko na siebie, ale i na drugiego człowieka, rodziców itd. Szacunek musi być do każdego człowieka. W Serbii teraz o godz. 20 ludzie wychodzą na balkony i klaszczą w podziękowaniu dla lekarzy. Dlaczego to teraz robimy? Dla mnie to takie trochę nieszczere, przecież ci lekarze, pielęgniarki zawsze mają na uwadze nasze zdrowie i życie. Szacunek zawsze musi być, a nie tylko w specjalnych sytuacjach czy ciężkich momentach jak teraz. Skoro lekarze mówią, że zostajemy w pracy dla was, a wy macie zostać w domach dla nas, to respektujmy to.
- Wracając do sportowego aspektu, to ten sezon jest bardzo dobry dla pana zespołu. Lokomotiw jest po rundzie zasadniczej liderem i anulowanie rozgrywek byłoby bardzo krzywdzącą decyzją dla zespołu z Nowosybirska.
- Przez cały sezon ciężko pracowaliśmy na ten wynik i mam nadzieję, że nie będzie anulowania. We Włoszech ten pierwszy zespół po rundzie zasadniczej gra w kolejnym sezonie w Lidze Mistrzów, w Rosji tego nie ma i uważam, że to nie jest dobre. Byłoby bardzo źle skończyć sezon bez niczego, choćby przepustki do LM. W rundzie zasadniczej przegraliśmy tylko trzy mecze: z Zenitem Kazań, Zenitem Petersburg oraz z drużyną Jenisej Krasnojarsk. W przypadku spotkania z zespołem z Krasnojarska pięciu zawodników naszej drużyny było chorych i to był bardzo ciężki moment. Generalnie jest to bardzo fajny dla nas sezon i nie wiem czy Lokomotiw po regularnym sezonie był kiedyś pierwszy. Jestem bardzo zadowolony zarówno z tego wyniku, jak i atmosfery, jaką stworzyliśmy w drużynie. Pracowaliśmy fajnie i końcowy rezultat to pokazał. Wiem jaka trudna sytuacja jest teraz z tym wirusem, ale mam nadzieję, że skoro wygraliśmy rundę zasadniczą, to nasza ciężka praca nie zostanie zaprzepaszczona.
- Dla pana to już czwarty ogółem sezon z Fabianem Drzyzgą w jednym zespole. Wcześniej dwa lata spędziliście w barwach Asseco Resovii…
- Rozumiemy się bardzo dobrze. Dla niego to jest świetny sezon. Na pewno jest innym zawodnikiem, w pozytywnym znaczeniu, niż ten z czasów gry w Rzeszowie. Przede wszystkim bardziej dojrzały i spokojny. To pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej też jest jego dużą zasługą. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie tak samo, a może jeszcze lepiej.
Powrót do listy