Marko Samardzić: PlusLiga jest jedną z najlepszych w Europie
Libero reprezentacji Serbii, Marko Samardzić podczas Memoriału H. J. Wagnera nie ukrywał, że cieszy się na powrót do Polski, choć o ostatnim sezonie w PlusLidze chce jak najszybciej zapomnieć.
- To wspaniałe uczucie znów zagrać przed polskimi kibicami - mówił Marko Samardzić. - Turniej Memoriałowy był świetnie zorganizowany, zresztą w Polsce już przywykłem, że wszystko co jest związane z siatkówką stoi na wysokim poziomie. Cieszę się, że zostaliśmy zaproszeni do Łodzi.
PlusLiga: - Wspomnienia z ostatniego sezonu z PlusLigi nie są już chyba tak miłe. Wiele osób zarzucało tobie i Bojanowi Janićowi, niesportową postawę, argumentując tym, że w reprezentacji Serbii był z waszej strony większe zaangażowanie niż w Tteflu Gdańsk…
Marko Samardzić: Jak można mówić takie rzeczy, skoro zawsze staraliśmy się grać na Maksa, ale sytuacja kadrowa w zespole nie pozwalała na wygrywanie meczów. Bojan miał poważną kontuzję, ja również w trakcie sezonu 2-3 poważne urazy. Każdy wie jakimi jesteśmy zawodnikami i mogę zapewnić, że zarówno ja jak i Bojan dawaliśmy z siebie wszystko w tym klubie do ostatniego momentu. W końcówce sezonu mimo, że byłem kontuzjowany zacisnąłem zęby i starałem się zrobić wszystko, żeby utrzymać zespół w lidze. Tak naprawdę to przez to, że grałem w ostatnich meczach to mój uraz się pogłębił, prze co nie mogłem później występować w kadrze.
- Kiedyś wspominałeś, że o poprzednim sezonie we francuskim Tours trzeba jak najszybciej zapomnieć. Teraz też sezon w Gdańsku nie zaliczysz do udanych…
- Zgadza się, ale w Treflu to nie tylko ja miałem problemy. Starałem się robić co w mojej mocy ale to była dla nas wszystkich beznadziejny sezon, a do tego nie omijały nas kontuzje.
- Czyli jaki był ten główny problem tak słabego występu Trefla?
- Myślę, że to nie była przyczyna w słabej grze zawodników tylko w zarządzaniu klubem. Bojan Janić, Łukasz Kadziewicz i ja wielokrotnie prowadziliśmy rozmowy z działaczami na temat tej sytuacji, co zrobić żeby było lepiej. Próbowaliśmy też namówić ich na sprowadzenie 1-2 zawodników, może nie na jakimś bardzo wysokim poziomie ale takich, którzy umożliwili by nam wobec tych kontuzji lepsze wyniki, a przede wszystkim trenowanie. W końcówce było blisko wygranie 2-3 meczów ale w tej sytuacji nie mogliśmy już osiągnąć nic więcej.
- Gdzie w sezonie 2009/2010 zagra Marko Samardzić?
- Nie wiem. Muszę być cierpliwy i czekać bo mój menager prowadzi rozmowy z kilkoma klubami. Trudno powiedzieć kiedy podpisze kontrakt. Może za 2-3 tygodnie. Taka sytuacja z brakiem klubu jest stresująca. Zresztą zawodnikom grającym na libero ciężko jest znaleźć zagraniczny klub ze względu na limity. W klubach wolą zatrudniać zagranicznych zawodników na innych pozycjach. Nie ma więc też co zbyt pochopnie podejmować decyzję i np. wybrać ofertę klubu o słabej renomie. Ciągle czekam i mam nadzieję, że znajdzie się jakiś dobry klub dla mnie.
- Czy po ostatnim sezonie rozważałeś jeszcze oferty z PlusLigi?
- Zdaję sobie sprawę, że generalnie kluby w Polsce mają dobrą opinie. Akurat my nie mieliśmy szczęścia z Treflem ale to był odosobniony przypadek. Rozmawiałem z wieloma kolegami z innych polskich klubów i zapewniali mnie, że u nich jeśli chodzi o organizację i finanse jest ok. Zresztą dla mnie cały czas Plusliga jest jedną z najlepszych w Europie i to jest świetne miejsce do gry.
- Wspominałeś o kilku twoich kontuzjach. Czy teraz już jesteś w pełni zdrowy?
- Do tych wszystkich urazów przytrafił mi się jeszcze i to akurat tuż przed finałowym turniejem LŚ w Belgradzie jakiś wirus, który był efektem wyjazdu do Argentyny. Nie byłem w stanie zagrać w Final Six, ale teraz już na szczęście jest w porządku. Co prawda jeszcze ciągle biorę jakieś leki, ale mogę trenować i grać w pełnym wymiarze. Z każdym dniem jest coraz lepiej.
- W związku z tymi twoimi problemami w kadrze na libero ostatnio częściej grał Nikola Rosić. Czy to oznacza, że on jest tym nr. 1?
- Zawsze jest rywalizacja w reprezentacji o miejsce w wyjściowym składzie, Faktycznie miałem w tym sezonie trochę pecha, że tak mało grałem w kadrze. Cały czas jednak koncentrowałem się na swoim zdrowiu i myślałem o tym, żeby jak najszybciej wrócić do formy. Teraz na ME będę gotowy do gry w podstawowym składzie. Cieszę się też, z tego że dwóch libero może pojechać na te mistrzostwa.
- Z jakimi nadziejami do Turcji na wrześniowe mistrzostwa Europy wybiera się reprezentacja Serbii?
- Grupę mamy trudną, ale uważam, że gramy bardzo dobrze i mamy naprawdę duże szanse, żeby liczyć się w walce o medale, nawet o złoto. Ten sezon całkowicie należy do Ivana Milijkovica który jest w życiowej formie. W takiej formie jak jesteśmy i z tak grającym Ivanem powinniśmy awansować do finału.
Powrót do listy