Martin demolował
Drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nadal niepokonana w PlusLidze. Podopieczni Krzysztofa Stelmach we własnej hali ograli Jadar Radom 3:1 (25:20, 25:17, 21:25, 36:34).
Goście z Radomia mogą cieszyć się z wygrania pierwszego seta w lidze. Przy odrobinie szczęścia mogli jednak wywieź z Kędzierzyna-Koźla przynajmniej punkt. Siatkarze Jadaru w czwartej partii mieli siedem setboli, jednak nie potrafili ich wykorzystać. - Mieliśmy idealne przyjęcie, ale nie potrafiliśmy wyprowadzić skutecznego ataku. Szkoda, bo pierwszy punkt był w zasięgu ręki – przyznał po meczu Mirosław Zawieracz, trener Jadaru Radom. Wcześniej wydawało się, że ZAKSA odniesie gładkie zwycięstwo. Gospodarze dwa pierwsze sety wygrali bez problemów, mimo, że w wyjściowym składzie zabrakło najlepiej punktującego zawodnika drużyny z Kędzierzyna-Koźla – Jakuba Novotnego. - Jakub na treningu naderwał mięsnie brzucha, wiec zdecydowaliśmy, że wyjdzie na parkiet dopiero wtedy jak będzie potrzebny – tłumaczy Krzysztof Stelmach, szkoleniowiec ZAKSY. Czecha zastąpił Dominik Witczak i spisywał się dobrze. Świetne spotkanie rozegrał też Terence Martin, który wybrany został MVP meczu. Kanadyjczyk dokładnie przyjmował, a potężnymi atakami demolował obronę Jadaru. Jego akcja z czwartej partii to bez wątpienia ozdoba spotkania. Martin broniąc piłkę przeskoczył banery reklamowe otaczające boisko, potem stolik przy którym siedzieli dziennikarze i dograł piłkę do kolegów. Prawdziwe emocje zaczęły się w trzeciej odsłonie. Goście wzmocnili zagrywkę. Ofiarnie grali też w obronie. Na siatce nie mylił się doskonale znany w Kędzierzynie-Koźlu - Konrad Małecki, który zmienił kontuzjowanego Marcina Kocika. Po akcjach tego zawodnika Jadar odskoczył na dwa punkty (23:21). Po chwili Wojciech Kaźmierczak posłał piłkę w aut i przyjezdni mieli piłkę setową. Atak Novotnego został podbity przez Adriana Stańczka, a kontrę wykorzystał Marcin Owczarski i radomianie mogli cieszyć się z pierwszej wygranej partii w Plus Lidze. - Dwie pierwsze odsłony rozegraliśmy koncertowo. Niemal wszystko nam wychodziło. W trzeciej partii stanęliśmy, a Jadar zaczął grać swoją siatkówkę. Myśmy ich tylko gonili – stwierdził Robert Szczerbaniuk, kapitan ZAKSY. Czwartego seta śmiało można określić horrorem. Zespół ZAKSY cały czas tracił dystans do rywali. Przy stanie 10:14 Michala Masnego na rozegraniu zamienił Grzegorz Pilarz. Kędzierzynianie mozolnie odrobili straty. Jednak po ataku Macieja Pawlińskiego i skutecznym bloku Grzegorza Kosoka to goście mieli pierwszego setbola prowadząc 24:22. Zespół Krzysztofa Stelmach obronił siedem piłek setowych, aż w końcu sam doprowadził do meczbola. Dopiero szósty okazał się skuteczny, kiedy to Arkadiusz Terlecki ze środka zatakował w siatkę. - Wygrany w ten sposób set na pewno podnosi morale drużyny – powiedział po meczu Krzysztof Stelmach, trener ZAKSY. – Zawsze podkreślałem, że dla mnie liczy się cały zespół. I dziś chłopcy, którzy wchodzili na zmiany pokazali, że można na nich liczyć w trudnych momentach. A tych na pewno w tym meczu nie brakowało.
Powrót do listy