Martin Sopko: w tym sezonie nie spadniemy
Tradycją stało się, że Delecta Bydgoszcz zaczyna sezon ligowy, pojedynkiem z Jastrzębskim Węglem. Tym razem obyło się bez pięciu setów, chociaż bydgoszczanie walczyli dzielnie, zmuszając rywali do znacznego wysiłku. Jastrzębie prowadzone przez Guillaume Samica, który otrzymał MVP spotkania, zwyciężyło 3:1. Jak zapewnił jednak przyjmujący gości, Martin Sopko, Delecta dopiero się rozkręca.
Anna Więcek: Po pierwszym secie wydawało się, że ten mecz może się inaczej się potoczyć...
Martin Sopko: Istotnie, ale tak właśnie wygląda ten początek ligi w naszym wykonaniu. Pierwszy set, wygrany na przewagi, dawał nam trochę nadziei, że możemy coś w Jastrzębiu osiągnąć. Niestety po tym jak udało nam się wytrzymać trudną końcówkę i rozstrzygnąć ją na naszą korzyść, nasi rywale pokazali nam, że po wygraniu jednego seta, nie można popadać w hurraoptymizm. Mimo wszystko była to niezła inauguracja w naszym wykonaniu
Jakie wnioski wyciągnęliście po tym meczu?
Udowodniliśmy sobie, że możemy grać jeszcze lepiej. Wszyscy liczymy, że nasze kolejne mecze będą dla nas bardziej korzystne. Widzimy również po potyczce z Jastrzębiem, że wciąż musimy dużo pracować, bo bardzo dobre momenty przeplatamy bardzo słabymi. Zdajemy sobie jednak sprawę, że mecz z Jastrzębiem był dopiero pierwszym w tym sezonie i również dlatego wyglądało to tak a nie inaczej.
Co zatem stało się po tym pierwszym, wygranym secie?
Trudno powiedzieć. Początek drugiej odsłony również wyglądał dość dobrze w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy od prowadzenia 5:2. Wtedy jastrzębianie zaczęli grać lepiej, jednocześnie zmuszając nas do błędów. Jedna skuteczna obrona, ale na drugą stronę siatki, jedna minimalnie niecelna zagrywka. Każdy stracony punkt rywale obracali w trzy dla siebie. Momentami wyglądało to tak, że my zdobywaliśmy jeden punkt, oni trzy, z czego dwa po naszych błędach. Stąd taki a nie inny wynik pozostałych trzech partii.
Z czego wynika ta sinusoida? Jeden dobry set, kolejny słaby, następny znów dobry itd.?
Wiemy, że ciągle gramy nierówno. Już podczas meczów sparingowych przed sezonem zauważyliśmy, że albo zdobywamy punkty seriami, albo seriami je tracimy. Wciąż pracujemy nad pewną stabilizacją w naszych poczynaniach na boisku, żebyśmy ciesząc się z przewagi pięcio, sześciopunktowej, nie musieli za chwilę odrabiać strat bo rywal dogania nas szybciej niż możemy się tego spodziewać. Musimy nad tym pracować, żeby w naszej grze nie było tyle chaosu.
Podobno Delecta wygrywa, gdy Słowacy dobrze zagrywają?
Każdy zawodnik musi dobrze zagrywać, żeby coś osiągnąć. Jeśli gramy przeciwko tak mocnym zespołom jak chociażby Jastrzębie to nie ma innego wyjścia tylko próbować odrzucać ich od siatki mocnymi serwami. Przed meczem zakładaliśmy, żeby wyjść i ryzykować zagrywką najbardziej jak tylko się da. Nie uważam, żebyśmy zagrali źle w tym elemencie, ale podobnie jak w innych, wciąż popełniamy za dużo błędów.
Mówiąc o zagrywce, nowe kolory ścian hali w Jastrzębiu ułatwiają grę?
Jakiej hali? (śmiech). Gram w polskiej lidze już trzy lata i przyzwyczaiłem się do wszechobecnej zieleni w Jastrzębiu. Gdy, na dzień przed meczem weszliśmy na halę i zobaczyliśmy inne barwy, mocno się zdziwiliśmy. Za jakieś kolejne dwa lata przyzwyczaimy się i do tych, chociaż teraz już piłka nie zlewa się tak bardzo jak wcześniej.
O co walczycie w tym sezonie?
O medale! Mówiąc poważnie, chcemy przede wszystkim utrzymać się w lidze i nie martwić się ponownie barażami. Obecnie zdajemy sobie sprawę, że awans do fazy play-off będzie dla nas dużym sukcesem. Taki mamy cel w tym sezonie i do niego zamierzamy dążyć.
Podobno, jeśli twój zespół znowu spadnie z ligi to kończysz karierę?
Istotnie niedawno tak właśnie powiedziałem, ale nie wyobrażam sobie, aby trzeci sezon z rzędu kończyć ze spadkiem na koncie. A że wciąż chcę grać w siatkówkę, to zrobię wszystko żebym późnej nie musiał odkręcać tego co powiedziałem, bo po prostu zostaniemy w PlusLidze. Mecz z Jastrzębiem pokazał nam, że jesteśmy w stanie zapewnić sobie ligowy byt w kolejnym sezonie, a ja stabilność finansową dla mojej rodziny (śmiech).