Masłowski: to było dla mnie niesamowite przeżycie
Wspaniałe widowisko stworzyli siatkarze PGE Skry Bełchatów i Asseco Resovii Rzeszów w hali Energia. Wygrali gospodarze 3:2. - Mieliśmy ciężko, ale byliśmy niesieni przez fantastyczną publiczność - powiedział po meczu, Wojciech Włodarczyk.
Kibice zgromadzeni w bełchatowskiej hali nie mogli narzekać na brak emocji. Zawodnicy zaprezentowali siatkarskie widowisko na najwyższym poziomie.
- W premierowej odsłonie udało nam się zaskoczyć przeciwników, wygraliśmy dość pewnie. W kolejnych setach to nasi rywale byli górą. Jeżeli chodzi o czwartą partię to dobrze zagrywaliśmy i znalazło to odzwierciedlenie w wyniku. Dołożyliśmy kilka punktów dzięki skutecznym atakom i blokom. W najważniejszym momencie to my zachowaliśmy więcej zimnej krwi i doprowadziliśmy do piątej- decydującej partii. Jednak tie break należał do naszych rywali i to oni mogą cieszyć się ze zwycięstwa - skomentował spotkanie Mateusz Masłowski, libero Asseco Resovii Rzeszów
Od początku było wiadomo, że pojedynek nie będzie należał do najłatwiejszych. Ciężko było wskazać faworyta przed spotkaniem, bo zarówno jedna jak i druga drużyna miała na swoim koncie zanotowaną porażkę.
- Takie mecze nas cieszą, bo po ostatniej wpadce w Radomiu pokazaliśmy, że potrafimy dobrze grać i potrafimy wygrywać z dobrym przeciwnikiem. W tie breaku to wszystko mogło się różnie skończyć. Przewaga w większości setów była minimalna. Punkty zarówno zdobywaliśmy jak i traciliśmy seriami. Na szczęście dzięki doświadczeniu Stephana Anitigi w końcówce mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa. Miejmy nadzieję, że takich wpadek jak w Radomiu nie będziemy już więcej mieli i żaden z przeciwników nie będzie nam straszny. Dzisiejszy mecz moim zdaniem był bardzo fajny i oby więcej takich spotkań – skomentował Wojciech Włodarczyk, przyjmujący PGE Skry Bełchatów.
Który element okazał się być kluczowym i zadecydował o zwycięstwie drużyny prowadzonej przez Miguela Falascę?
- Uzupełnialiśmy się nawzajem w każdym elemencie. Dobrze przyjmowaliśmy, w ataku też nie było najgorzej. Oczywiście nie można zapomnieć o bloku dzięki, któremu zapisaliśmy na swoim koncie kilka cennych oczek. Paweł Zatorski wyciągnął kilka fantastycznych obron i tyle – kontynuuje Włodarczyk
W Bełchatowie zabrakło Krzysztofa Ignaczaka. Na pozycji libero mogliśmy oglądać Mateusza Masłowskiego oraz Nikołaja Penczewa którzy zmieniali się po każdej akcji. Jak młody siatkarz ocenia grę w takim, a nie innym systemie zmianowym?
- Na pewno nie gra się tak wygodnie jak na w pełnym wymiarze meczowym. Ja muszę obronić jak najwięcej piłek, a Niko ma ich jak najwięcej przyjąć. Bardzo się cieszę, że mogę zrobić chociaż tyle, bo jest to dla mnie niesamowite przeżycie. – opowiada Mateusz Masłowski.