Massimo Botti: Jestem zachwycony atmosferą wokół siatkówki w Polsce
- Nie jestem w stanie przewidzieć tego, jak ten sezon może się rozwinąć i co się w nim może wydarzyć. Rozgrywki są naprawdę ciężkie i wymagające. Na pewno możemy zobaczyć jeszcze wiele niespodzianek. Mój zespół też musi być przygotowany na to, że przyjdą ciężkie momenty, w których będziemy musieli cierpieć z jakiegoś powodu. To czego możemy być pewni, to fakt, że emocji nie zabraknie – mówi w obszernej rozmowie z naszym portalem trener BOGDANKI LUK Lublin, Massimo Botti. Jego zespół rozegra w tym tygodniu aż trzy spotkania: dwumecz w Lublinie z Maccabi Tel Awiw w ramach Challenge Cup, a już w piątek w Olsztynie ligowy pojedynek z Indykpolem AZS.
PLUSLIGA.PL: BOGDANKA LUK Lublin po 12. kolejkach PlusLigi zajmuje trzecie miejsce mając taki sam dorobek punktowy jak drugi PGE Projekt i czwarta Aluron CMC Warta (28 pkt) oraz imponujący bilans 10 zwycięstw i 2 porażek. Taki początek sezonu jest dla pana powodem do zadowolenia?
Massimo Botti (włoski szkoleniowiec BOGDANKI LUK Lublin): Absolutnie tak. My jednak cały czas walczymy o to, żeby pozostać w czołówce i grać na wysokim poziomie. To jest skomplikowane, ale nie ma co ukrywać, że jak do tej pory jesteśmy zadowoleni z początku rozgrywek. Wszyscy wiedzą, że przed sezonem nikt nie zaliczał nas do ścisłej czołówki i nie oczekiwał, że będziemy wygrywali w każdym meczu. Musimy cały czas pracować, żeby podnosić poziom gry. Skupiamy się na naszym procesie pracy, który jest długofalowy.
PLUSLIGA.PL: Rozgrywki są od początku zacięte, nie brakuje długich meczów i każda drużyna mocno walczy, niezależnie od pozycji w tabeli. Czy jednak na ten moment ta czołowa czwórka z Jastrzębskim Węglem jako liderem, a właściwie piątka razem z zespołem z Częstochowy, prezentuje coś więcej niż inni jeśli chodzi o jakość i regularność gry?
Na pewno czołowe drużyny mają na swoim koncie więcej punktów niż rywale, ale proszę mi wierzyć, że każdy mecz w PlusLidze jest trudny i może powodować komplikacje także dla wyżej notowanych zespołów. To nie przypadek, że nie ma zbyt wielu spotkań, które kończą się szybko wynikiem 3:0. Jest sporo walki, nie tylko pomiędzy tymi najlepszymi drużynami, ale też tymi z niższych miejsc w tabeli, bo przecież one dzielnie walczą o utrzymanie się w PlusLidze. Myślę, że każdy zespół w rozgrywkach jest w stanie sprawić problemy drużynie przeciwnej, także tej z czołówki. Z tego względu PlusLiga jest prawdopodobnie w tym sezonie najbardziej zacięta i to jest może najważniejszy sezon w historii tych rozgrywek. Jestem zadowolony, że tak to wygląda, bo ten sezon generuje niezwykłą rywalizację i gwarantuje też niespodzianki. Myślę, że to dobrze dla wszystkich.
PLUSLIGA.PL: Za co najbardziej mógłby pan pochwalić swój zespół i co pana najbardziej satysfakcjonuje w postawie BOGDANKI LUK Lublin?
Najbardziej cieszy mnie to, że drużyna potrafi grać na bardzo dobrym poziomie nawet jak w danym meczu brakuje któregoś z szóstkowych graczy, albo któryś z nich ma słabszy dzień. Mam naprawdę wartościowych graczy w kwadracie i jeśli dokonuję zmian, to wiem, że dany zawodnik da sobie radę i będzie prezentował się z dobrej strony. Z tego względu ważne jest, żebyśmy byli w stanie utrzymać dobry poziom całej grupy, bo w takim sezonie jak ten, niezbędne będzie korzystanie ze zmian i przygotowanie wszystkich zawodników tak, aby w każdym momencie byli gotowi do gry.
PLUSLIGA.PL: W trakcie przygotowań musiał pan wraz z całym sztabem wykonać dużo dobrej pracy z zawodnikami, bo jeśli popatrzy się na zmiany kadrowe, to w pierwszej szóstce w porównaniu do poprzedniego sezonu są przecież tylko rozgrywający i libero.
Faktycznie tych zmian u nas nie brakowało, bo stworzyliśmy nową drużynę, ale też od razu zaplanowaliśmy, że w okresie przygotowawczym rozegramy jak najwięcej meczów towarzyskich, także w turniejach, bo dla nowo zbudowanego zespołu jest bardzo ważne, żeby jak najwięcej ze sobą pracować i grać. Istotna jest komunikacja w drużynie i zgranie się atakujących z rozgrywającym. Wiedzieliśmy o tym, że pozyskaliśmy dobrych zawodników, ale trzeba było popracować nad zgraniem i zrozumieniem się graczy na boisku. Nasze przygotowania były długie i owocne. Mieliśmy też to szczęście, że sezon zaczęliśmy od razu dobrze, bo od serii wygranych meczów, a jak wiadomo, zwycięstwa budują atmosferę i przekładają się na większą pewność siebie zawodników. W naszym przypadku tak właśnie było.
PLUSLIGA.PL: Jak duży wpływ na postawę zespołu, ale też ogromne zainteresowanie siatkówką w Lublinie, czy wyjazdowymi meczami BOGDANKI LUK, ma Wilfredo Leon?
Dla mnie jest to wielka przyjemność, że możemy wszyscy pracować z tak świetnym graczem, ale też znakomitym człowiekiem. Jego wpływ na drużynę od strony sportowej jest oczywiście ogromny, ale jestem przede wszystkim pod wrażeniem jego osobowości i zachowania, nie tylko na boisku. Ma fantastyczny kontakt z kolegami drużyny, ze wszystkimi osobami z klubu i z kibicami. Cieszę się, że mogłem go lepiej poznać i już wiem, że to jest przede wszystkim wspaniały człowiek. Wszyscy musimy jednak pamiętać o tym, że to jest też tylko człowiek, nawet jeśli wielki, ale wciąż tylko człowiek, a nie jest jakiś super bohater. Poza tym musimy pracować z nim tak samo jak z innymi zawodnikami, bo to nie jest jakiś nadczłowiek, czy ikona. Musimy mu stworzyć warunki do pracy i pozwolić mu osiągnąć taką formę, żeby był w stanie grać na swoim najlepszym poziomie, będąc też w możliwie jak najlepszej kondycji fizycznej.
PLUSLIGA.PL: Czy do tej pory w PlusLidze coś pana zaskoczyło? Skoro już na tym etapie widzimy tak zaciętą rywalizację, to czego możemy spodziewać się w drugiej części sezonu?
Nie jestem w stanie przewidzieć tego, jak ten sezon może się rozwinąć i co się w nim może wydarzyć. Rozgrywki są naprawdę ciężkie i wymagające. Na pewno możemy zobaczyć jeszcze wiele niespodzianek. Mój zespół też musi być przygotowany na to, że przyjdą ciężkie momenty, w których będziemy musieli cierpieć z jakiegoś powodu. To czego możemy być pewni, to fakt, że emocji nie zabraknie. Myślę też, że na razie wiemy tylko jak tabela wygląda na ten moment, ale w dalszej części sezonu może dojść do przetasowań i zmian pozycji. Na przykład zespół z Rzeszowa może wrócić do swojej najlepszej dyspozycji i piąć się w górę. Również takie drużyny, jak Olsztyn, które nie miały dobrego początku sezonu, w dalszej fazie rozgrywek mogą zdobywać coraz więcej punktów. Uważam, że wszystko jest w tej lidze możliwe.
PLUSLIGA.PL: BOGDANKA LUK Lublin już w piątek zmierzy się na wyjeździe z Indykpolem AZS Olsztyn, który prezentuje coraz lepszy poziom gry, a wcześniej pana zespół czekają też dwa mecze w ramach 1/16 Challenge Cup. To duże wyzwanie?
Nie bez przyczyny wspomniałem o drużynie Olsztyna, bo z każdym dniem ta drużyna staje się coraz bardziej kompletna, a co za tym idzie, wymagająca. Widać, że olsztynianie odzyskali już swoich czołowych graczy, którzy mieli problemy zdrowotne. Teraz są drużyną, która jest w stanie skutecznie rywalizować i walczyć o zwycięstwo z każdym zespołem w PlusLidze. Ten tydzień będzie dla nas szczególnie trudny, skomplikowany i dziwny, bo najpierw zagramy u siebie dwa międzynarodowe spotkania z Maccabi Tel Awiw w ramach pucharu Challenge Cup, a już dwa dni później rozegramy bardzo ważne spotkanie w PlusLidze z Indykpolem AZS Olsztyn. Musimy się dobrze przygotować fizycznie, taktycznie i jednocześnie mentalnie, bo w ciągu czterech dni rozegramy aż trzy mecze.
PLUSLIGA.PL: Zespół z Lublina debiutuje w europejskich pucharach, co było marzeniem klubu. Jakie są cele zespołu w tych rozgrywkach?
Dla nas wszystkich to duża przyjemność i chcemy dobrze przeżyć ten historyczny moment dla klubu. Nie rozmawialiśmy o celach w tych rozgrywkach, ale na pewno chcielibyśmy zajść jak najdalej się da, żeby wzbogacić nasze doświadczenie i jeśli się da, to powalczyć o główne trofeum, bo jeśli będzie na to szansa, to warto ją wykorzystać. Na pewno są to jednak specyficzne i trochę dziwne rozgrywki. Zwykle w Challenge Cup występuje dużo zespołów, które nie prezentują jakiegoś wysokiego poziomu. Jeśli popatrzymy jednak na tegoroczne zestawienie, to jest tam przede wszystkim Cucine Lube Civitanova, czyli świetna drużyna. Jest też dobry zespół francuski – Tourcoing Lille Metropole, który jest aktualnie liderem we Francji. Uważam więc, że to będzie rywalizacja na wysokim poziomie, do której musimy być dobrze przygotowani.
PLUSLIGA.PL: Dla większości ekspertów w Polsce to właśnie Cucine Lube i BOGDANKA LUK są faworytami do wygrania Challenge Cup. Podziela pan takie opinie?
Prawdopodobnie eksperci mają rację, ale nie zapominajmy o drużynie francuskiej, z którą możemy się już zmierzyć na dalszym etapie jeśli przejdziemy zespół z Izraela. Poza tym Challenge Cup jest trudny ze względu na dodatkowe okoliczności, takie jak dalekie wyjazdy i inny typ rywali. Trzeba się do tego wszystkiego przystosować i zarządzać naszą energią oraz czasem w jak najlepszy sposób.
PLUSLIGA.PL: Oczekiwania wobec występów polskich zespołów w europejskich pucharach są jeszcze większe po poprzednim sezonie, kiedy PGE Projekt sięgnął po Challenge CUP, Asseco Resovia po CEV Cup, a Jastrzębski Węgiel rywalizował w finale Ligi Mistrzów.
To było wspaniałe osiągnięcie, ale to nie jest codzienność. Uważam, że zeszły sezon w europejskich pucharach był wyjątkowo udany dla polskich zespołów i teraz zrobimy co w naszej mocy, żeby podtrzymać taką świetną passę, ale nie będzie to łatwe.
PLUSLIGA.PL: Jako zawodnik miał pan okazję wygrywać z włoskimi zespołami puchar CEV i Challenge Cup. Czy teraz w roli trenera też szczególnie podchodzi pan do rywalizacji w Europie i uważa europejskie puchary za coś specjalnego?
Na pewno są to z różnych względów inne rozgrywki niż w poszczególnych ligach. Pierwsza podstawowa różnica to rywalizacja z odmiennymi zespołami, z którymi nie mierzymy się na co dzień. Do tego dochodzi też wiele podróży i dodatkowych utrudnień. Nie jest łatwo przygotować się do takich meczów, bo czasami gra się z bardzo nieznanymi rywalami, jak my teraz z Maccabi Tel Awiw i nie mamy o nich zbyt wiele informacji. Niezależnie jednak od tego ważne jest, że gra w europejskich czy międzynarodowych rozgrywkach daje nam wszystkim dodatkową motywację. Na przykład teraz przy okazji meczów BOGDANKI LUK nazwa drużyny będzie prezentowana też innych krajach. Przykładowo, plakaty czy foldery promujące mecze i informacje w mediach w Polsce oraz za granicą dotyczące pucharu Challenge Cup, będą wspominały o klubie z Lublina, a to dla nas dodatkowa nobilitacja.
PLUSLIGA.PL: Czy pana dotychczasowe doświadczenia z pracy z BOGDANKĄ LUK Lublin przerosły oczekiwania i są trochę jak spełnienie marzeń?
Nie jestem typem marzyciela i wolę mówić o ciężkiej pracy całej drużyny, która zapracowała na nasze dobre wyniki. Na pewno dla mnie ta praca była już w zeszłym sezonie i jest cały czas fantastyczna pod względem zebranego doświadczenia. Bardzo sobie cenię atmosferę na trybunach, jaka panuje na naszych meczach zwłaszcza w Lublinie, ale też na wyjazdach. Grając u siebie wyjątkowo czujemy to niesamowicie wsparcie kibiców. To wszystko co dzieje się wokół siatkówki w Lublinie jest znakomite i dla całego klubu to fantastyczny moment. Chcemy czerpać z tego świetnego okresu jak najwięcej się da i cały czas się rozwijać.
PLUSLIGA.PL: Osiągając z zespołem coraz lepsze wyniki promuje ma też swoją osobę jako trenera i jest na pewno coraz bardziej cenionym szkoleniowcem w środowisku siatkarskim. Co by się stało gdyby już teraz chciały pana zwerbować do pracy np. były pracodawca, czyli klub z Piacenzy? W przeszłości trener Ferdinando De Giorgi pracując w Jastrzębiu nie miał oporów, żeby po otrzymaniu oferty z Cucine Lube szybko przenieść się do Włoch.
Nie chciałbym odnosić się do osoby trenera De Giorgiego ani go oceniać. Myślę, że jesteśmy teraz w innym momencie, mamy różne doświadczenia, ale też inne osobowości. Jak na razie, mam kontrakt w Lublinie do końca sezonu i w żadnym razie nie chcę tego zmieniać. Natomiast co przyniesie przyszłość, to nikt tego nie wie. Chcę też podkreślić, że w Lublinie jestem bardzo szczęśliwy.
PLUSLIGA.PL: Ciekawą sytuację miał też trener Nikola Grbić, który przed pracą w Polsce pracował w Perugii i Weronie, ale jak wygrał z ZAKSĄ Ligę Mistrzów, to prezes Gino Sirci zrobił wszystko, żeby móc z nim znów pracować. Może podobne przemyślenia będą miały osoby z Piacenzy w pana przypadku?
Powtórzę, że w Polsce czuję się bardzo dobrze. Wychodzę z założenia, że wszędzie tam gdzie są dla trenera dobre warunki do pracy i to na maksymalnym poziomie, to nie ma różnicy, czy pracuje się w Polsce, Japonii czy we Włoszech. Ważne jest, żeby mieć świetne warunki do pracy z drużyną, która może grać na wysokim poziomie. Jestem ambitnym trenerem i za każdym razem chcę jak najlepiej dla siebie i swojej drużyny.
PLUSLIGA.PL: Co jest dla pana najważniejsze w pracy trenerskiej?
Wiara w grupę, z którą pracuję. Uważam, że trzeba wierzyć w swoich zawodników i zrobić wszystko, żeby stworzyć im warunki do gry na maksimum ich możliwości. Trzeba również umieć zaakceptować ich błędy, bo nikt nie jest perfekcyjny. Ja staram się dawać zawodnikom pewnego rodzaju margines, bo wcale nie chcę stworzyć perfekcyjnego zespołu, ale drużynę, w której każdy wspiera kolegę i potrafi zarówno cieszyć się z sukcesu drużyny, jak i przetrwać z nią trudniejsze momenty.
PLUSLIGA.PL: Czy przyzwyczaił się pan już do życia w Polsce; co się panu tutaj najbardziej podoba?
Atmosfera jaka panuje na co dzień jeśli chodzi o siatkówkę. W Lublinie skupiam się przede wszystkim na swojej pracy. Czasami lubię sobie pospacerować po mieście. Przy okazji meczów wyjazdowych jeśli mam tylko możliwość, to lubię też odwiedzić jakieś ważne miejsca w polskiej historii i kulturze, pochodzić po centrum najpopularniejszych miast czy zwiedzić zabytki. Na przykład jak graliśmy w Częstochowie, to byłem w sanktuarium na Jasnej Górze, bo lubię odwiedzać takie miejsca. Jednak w życiu codziennym nie mam w zwyczaju korzystać ze wszelkich dostępnych rozrywek. Cenię sobie wyjątkową atmosferę, jaka panuje obecnie w Polsce wokół siatkówki. Jestem nią zachwycony.
PLUSLIGA.PL: Czego panu najbardziej brakuje z Włoch?
Tylko rodziny i najbliższych osób, z którymi jestem związany. Jeśli tęsknię, to właśnie za ludźmi, a nie za jakimiś rzeczami czy innymi aspektami życia.
PLUSLIGA.PL: A ma pan jakąś pasję poza siatkówką?
Jak mam wolny czas w trakcie lata, to bardzo lubię podróżować motorem po całych Włoszech, bo jest tam sporo pięknych miejsc, do których można dotrzeć właśnie na motorze. Uwielbiam więc podróżować i zwiedzać. Wtedy mogę poczuć się turystą i zobaczyć różne miejsca, w tym miasta, kina, bo lubię tego typu rzeczy. Najbardziej jednak lubię traktować swoją pracę też jako pasję i muszę przyznać, że uwielbiam pracę, jaką wykonuję.