Matej Cernic: złe zarządzanie włoską ligą
34-letni Matej Cernic po sezonach spędzonych we Włoszech, Grecji, Rosji i Polsce teraz postanowił spróbować swoich sił w Turcji, udowadniając po raz kolejny, że jest prawdziwym siatkarskim obieżyświatem.
- Jeśli chodzi o moje doświadczenia, to śmieję się, że po tułaczce w innych krajach europejskich przyszedł czas na poznanie nieco kultury islamu - mówi MATEJ CERNIC. - Emocji na pewno nie zabraknie. Myślę, że w Turcji są przynajmniej 2-3 mocne zespoły, które będą liczyły się w walce o najwyższe trofea.
- Jednym z etapów przygotowań do sezonu w Turcji był dla was turniej w Polsce. Jakie uczucie towarzyszyło ci przyjeździe do Rzeszowa na Memoriał Strzelczyka; pozostał sentyment do byłego klubu?
- Byłem bardzo wzruszony. Mimo tego, że już upłynęło trochę czasu od ostatniego spotkania w barwach Resovii po przyjeździe na halę Podpromie emocje odżyły zwłaszcza, że mieszkałem również w pobliżu tego obiektu i dobrze wspominam ten okres. Przyjemnie było wrócić do Polski.
- Jak oceniasz z perspektywy czasu sezon spędzony w Asseco Resovii (2010/2011), który nie rozpoczął się dla ciebie szczęśliwie...
- Szkoda, że tak to się wtedy ułożyło. Jeszcze podczas MŚ we Włoszech doznałem poważnego urazu, który wyeliminował mnie na dłuższy okres z treningów i gry. Bardzo dużo czasu upłynęło zanim wyleczyłem się do końca i byłem gotowy do gry w PlusLidze. Po fakcie zawsze można dywagować i gdybać, co by się mogło wydarzyć, ale to nie ma sensu. Byłem zadowolony z tego, że miałem możliwość gry w Asseco Resovii i byłem gotowy tu zostać, ale z różnych względów tak się nie stało.
- Po rocznym powrocie do ligi włoskiej znów zmieniłeś klub i podpisałeś kontrakt z Fenerbahce Stambuł. Przenosiny do Turcji są konsekwencją problemów finansowych z jakimi borykają się w ostatnim czasie kluby włoskie?
- Zdecydowanie tak. We Włoszech jeśli nie grasz w tych najmocniejszych i najbogatszych zespołach, których jest obecnie już tylko około trzy, to masz problem. Sytuacja finansowa i organizacyjna jest bardzo ciężka. Według mnie, największym problemem włoskich rozgrywek jest złe zarządzenie ligą, a nie organizacja w poszczególnych klubach.
- Jak wytłumaczyć to, co stało się z takimi drużynami, jak Sisley, Monza i Roma, które wycofały się z rozgrywek?
- To pytanie powinno zostać skierowane do ludzi zarządzających ligą. Moim zdaniem decyzje podejmowane przez władze ligi przyczyniły się po części do takiej sytuacji. Wiadomo, że swoje zrobił też kryzys ekonomiczny i trudna sytuacja gospodarcza kraju, ale to jest obecnie problem większości europejskich państw, nie tylko Włoch. W konsekwencji wielu zawodników, którzy jeszcze do niedawna grali w lidze włoskiej do dziś ma problemy ze znalezieniem klubu.
- Jak się odnajdujesz w zespole Fenerbahce, który przed tym sezonem poczynił kolejne wzmocnienia i posiada aż czterech zawodników z doświadczeniem gry w najlepszych klubach świata.
- Na razie mamy problem z naszym podstawowym atakującym, który doznał kontuzji i jest wyłączony z treningów. Jesteśmy teraz w takim trudnym, delikatnym momencie, kiedy dopiero powoli budujemy swoją formę po okresie przygotowawczym. Zarówno ja, jak i Ivan Miljković, nie jesteśmy już młodymi zawodnikami, dlatego potrzebujemy więcej czasu na zbudowanie formy i złapanie takiej dobrej dyspozycji fizycznej. Musimy pracować dużo, ale w spokojnym rytmie, żeby nie przeforsować. Dlatego w meczach sparingowych, także na turnieju w Rzeszowie, nie graliśmy we wszystkich spotkaniach od początku do końca, tylko stopniowo wchodzimy do gry. Ten Memoriał był nas bardzo pożyteczny, ponieważ dzięki niemu wiemy więcej o naszej aktualnej dyspozycji i o tym, nad czym musimy pracować najbardziej. Wiadomo, że dla naszego zespołu najważniejsze będą mecze w Lidze Mistrzów. Teraz więc szukamy odpowiedzi na to, nad czym musimy pracować najwięcej żeby poprawić poziom gry.
- Losowanie grup LM nie było jednak dla was łaskawe, bo zmierzycie się razem z Dynamem Moskwa i PGE Skrą Bełchatów
- Na pewno nie będzie nam łatwo. Wiadomo jaką renomą cieszą się nasi przeciwnicy i jak mocne zespoły mają, chociaż w przypadku Bełchatowa pocieszające jest to, że to już nie jest ta sama Skra co jeszcze 2-3 lata temu. Nie zmienia to jednak faktu, że jesteśmy w bardzo silnej grupie i będziemy musieli się sporo napracować żeby awansować do dalszej fazy.
- Duża ilość obcokrajowców w składzie mistrza Turcji wskazuje na to, że nastawiacie się głównie na LM skoro w rozgrywkach tureckich nie będziecie mogli wszyscy grać.
- Rzeczywiście, sytuacja z limitem obcokrajowców w Turcji jest trochę specyficzna, bo np. w derbach jest dopuszczalne żeby na boisku grało trzech obcokrajowców podczas, gdy w innych meczach obowiązuje limit dwóch. Trochę jeszcze tego za bardzo nie rozumiem, ale zobaczymy, jak to będzie wyglądało w praktyce.