Mateusz Bieniek: cieszymy się bardzo z awansu do finału
- Ten sobotni mecz był wyrównany. Nie da się ukryć, że w trzeciej partii byliśmy w sporych tarapatach. Na szczęście mamy Kevina Tillie, który zakończył tę partię asem serwisowym. Odbudował się po kontuzji i wraca na swój najwyższy poziom sportowy. Cieszymy się bardzo z awansu do finału Pucharu Polski - powiedział Mateusz Bieniek, środkowy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, który zdobył dla swojej drużyny 13 punktów, atakując przy tym z 86% skutecznością.
PLUSLIGA.PL: Gratuluję awansu do finału Pucharu Polski W Piłce Siatkowej Mężczyzn 2017. Półfinałowe spotkanie z Jastrzębskim Węglem było bardzo wyrównane, ale to wasz zespół zachował więcej zimnej krwi w decydujących końcówkach setów.
MATEUSZ BIENIEK: Jastrzębski Węgiel to zespół, na który niewiele zespołów ma patent w tym sezonie. Ograli zespół z Rzeszowa, czy Bełchatowa. Z nami byli bliscy odniesienia zwycięstwa. Na szczęście po ciężkim boju udało się nam wygrać. Ten sobotni mecz również był wyrównany. Nie da się ukryć, że w trzeciej partii byliśmy w sporych tarapatach. Na szczęście mamy Kevina Tillie, który zakończył tę partię asem serwisowym. Odbudował się po kontuzji i wraca na swój najwyższy poziom sportowy.
W sobotę chyba udało się wam dobrze rozpracować rywali i zatrzymać Hidalgo Olivę. Nie ma co się oszukiwać, ten zawodnik zagrał na zdecydowanie niższym poziomie, niż ten do którego przyzwyczaił zarówno swoich kolegów jak i kibiców.
MATEUSZ BIENIEK: Na pewno w zagrywce nie stanowił takiego zagrożenia jak to miało miejsce we wcześniejszych spotkaniach. To jest klasowy zawodnik. Ma momenty, kiedy gra naprawdę wspaniale i nie da się go zatrzymać. Swoje ataki, które miał skończyć, skończył. Na szczęście w tych najważniejszych momentach "dotykaliśmy" go zagrywką. Mieliśmy przygotowane bardzo długie wideo na Jastrzębski Węgiel. Cieszymy się bardzo, że udało się nam wygrać i awansować do finału Pucharu Polski.
W półfinałowym spotkaniu pan wraz z Łukaszem Wiśniewskim byliście nie do zatrzymania. Obaj zanotowaliście niemal 90% skuteczność w ataku Benjamin Toniutti może do was rozgrywać w ciemno.
MATEUSZ BIENIEK: Powiem tak, bardzo dużo trenujemy z trenerem Ferdinadem de Giorgi. Trenujemy zarówno atak, zagrywkę jak i blok. To potem przekłada się na pewność pewnych zagrań. Efekty naszej pracy na codziennych treningach widać podczas meczów i to jest najważniejsze. Może w sobotę nie blokowałem za dużo, ale za to ten element uzupełnił Łukasz Wiśniewski.
W drugim sobotnim półfinale Pucharu Polski zagra LOTOS Trefl Gdańsk i PGE Skra Bełchatów. Z kim wolelibyście zmierzyć się w niedzielnym finale?
MATEUSZ BIENIEK: Wolelibyśmy zagrać w finale z LOTOSEM Trefl Gdańsk, ale zobaczymy jak wyjdzie.