Mateusz Bieniek: gdyby nie wsparcie kibiców, to spotkanie moglibyśmy przegrać
W sobotni wieczór reprezentacja Polski pokonała Serbię 3:2 w swoim drugim meczu CEV EuroVolley, które rozgrywane jest w TAURON Arenie w Krakowie. Biało-czerwonych do zwycięstwa poprowadziła ponad 15 tysięczna publiczność. - Gdyby nie wsparcie kibiców, to spotkanie moglibyśmy przegrać - powiedział Mateusz Bieniek, środkowy polskiej drużyny.
Nie brakowało zaciętej walki, emocjonujących i zarazem efektownych akcji podczas sobotniego meczu grupy A mistrzostw Europy pomiędzy Polską i Serbią. Ostatni punkt na wagę zwycięstwa zdobył Bieniek.
- To przyjemne uczucie, ale najważniejsze jest to, że wygrywamy i potrafiliśmy wrócić, bo przegrywaliśmy już 1:2. Bardzo mnie to cieszy, bo takie momenty budują drużynę. Dodają też pewności siebie - powiedział środkowy.
Sobotni mecz układał się ze zmiennym szczęściem dla biało-czerwonych. Co prawda, wygrali premierową odsłonę pojedynku, ale w kolejnych dwóch już musieli uznać wyższość rywali. Podopieczni Vitala Heynena ponownie w czwartym secie przechylili szalę na swoją stronę i niesieni dopingiem 15 tysięcy kibiców zwyciężyli również w tie-breaku.
- Mieliśmy wahnięcia dyspozycji. Przytrafiały nam się gorsze momenty. Trudno tak na gorąco powiedzieć, z czego to wynikało, bo nie widziałem jeszcze statystyk. Na pewno Serbowie dołożyli nieco mocny na zagrywce i od pewnego momentu zaczęli grać bardzo dobrze systemem blok-obrona. Mieliśmy swoje problemy, ale wygraliśmy i to jest najważniejsze - zauważył reprezentant Polski.
Spotkanie pomiędzy Polską i Serbią oglądał niemal komplet publiczności w TAURON Arenie w Krakowie.
- Uważam, że kibice to był kluczowy element w tym meczu. Gdyby nie wsparcie kibiców, to spotkanie moglibyśmy przegrać. Oni nas ponieśli do wygranej i bardzo im za to dziękujemy. Pomogli nam wrócić do gry w trudnej sytuacji. Potrzebujemy takiej energii. I zwycięstw. One pozwalają nam zapominać o tym, co stało się w Tokio. Tym bardziej takie, kiedy wygrywa się z bardzo mocnym rywalem i to po tie-breaku - zaznaczył siatkarz PGE Skry.
Podopieczni Vitala Heynena koncentrują się na każdym kolejnym spotkaniu. Nie zwracają już uwagi na to, na kogo mogą trafić w kolejnej rundzie mistrzostw Europy.
- Przed mistrzostwami Europy patrzyliśmy, jak to wygląda i na kogo możemy ewentualnie trafić. Tymczasem w pierwszej kolejce Rosja przegrała z Turcją i nasze kalkulacje można było wyrzucić do kosza. Robimy zatem swoje - zakończył Bieniek.
W niedzielę Polska zmierzy się z Grecją. Początek spotkania o godzinie 20.30.
Powrót do listy