Mateusz Bieniek: musimy wyjść na boisko i walczyć
Biało-czerwoni w ostatnim meczu trzeciej fazy mistrzostw świata rozgrywanych w Bułgarii i Włoszech ulegli gospodarzom w tie-breaku, ale awans do półfinału zapewnili sobie już po wygraniu pierwszego seta, pozwalając drużynie Gianlorenzo Blenginiego zdobyć zaledwie 14 punktów.
Przed ostatnim spotkaniem grupy J w lepszej sytuacji byli Polacy, bo mieli już na swoim koncie zwycięstwo z Serbami. Włosi musieli wygrać i to wysoko, aby móc liczyć się dalej w turnieju. Nie pomogli kibice, którzy halę Pala Alpitour wypełnili niemal do samego końca, bo biało-czerwoni już od pierwszych piłek meczu pokazywali, że nie zamierzają pozwolić gospodarzom na zbyt wiele. Podopieczni Vitala Heynena szybko wypracowali sobie znaczną przewagę, której nie oddali już do końca tej partii. - W pierwszym secie zagraliśmy kapitalnie – wychodziło nam wszystko i awans zapewniliśmy sobie już wtedy - przyznał Mateusz Bieniek, środkowy reprezentacji Polski, który po dobrym wejściu w czwartkowym meczu z Serbią, z Włochami wybiegł w podstawowej szóstce.
Po wygraniu pierwszego seta i zapewnieniu sobie gry w półfinałach, Vital Heynen do gry desygnowal drugą „szóstkę”. Z tej podstawowej na boisku pozostał tylko Bieniek. Polacy walczyli dzielnie, ale ostatecznie ulegli Włochom w pięciu setach. Wynik jednak nie miał już żadnego znaczenia na to kto w weekend powalczy o medale.
Już w sobotę biało-czerwoni spotkają się z Amerykanami, którzy w opinii zarówno polskich siatkarzy, jak i trenera, są w tym momencie najlepiej zorganizowaną drużyną. Przed reprezentacją Polski stoi więc arcytrudne zadanie. - Jesteśmy w czwórce najlepszych drużyn świata i na pewno nie położymy się na boisku, ale będziemy walczyć. Mam nadzieję, że zaprezentujemy dobrą siatkówkę – stwierdził Michał Kubiak, kapitan biało-czerwonych. Wtórował mu Bieniek. - Nie ma się czego bać, bo przecież oni nas nie ugryzą. Musimy wyjść i walczyć – jest to najlepiej poukładany zespół na tych mistrzostwach, ale każdy jest do ogrania.
Mecz Polska – USA odbędzie się w sobotę o godzinie 21:15. Wcześniej, bo o godzinie 17, Brazylia zagra z Serbią.