Mateusz Bieniek: porażki też uczą
W pomeczowych wypowiedziach nasi siatkarze podkreślali, że kluczem do zwycięstwa Irańczyków 3:2 w turnieju VNL w ERGO Arenie była ich bardzo dobra dyspozycja w polu serwisowym.
- Iran w tie breaku zaczął bardzo dobrze zagrywać, mieliśmy z tym spory problem. Dwóch czy trzech zawodników naprawdę mocno "kopało" dziś zagrywką. Grali też dobrze w obronie – mówił po spotkaniu Mateusz Bieniek, który do własnej zagrywki nie powinien mieć zastrzeżeń – miał cztery asy.
- Po przegranej nie jestem zadowolony, niezależnie od tego jak zagrałem. Dla mnie najważniejsze jest zwycięstwo drużyny, a dzisiaj tego zabrakło - stwierdził. I dodał: - Przyda nam się taki zimny prysznic. Mamy jakieś tam swoje kłopoty, nie wszystko w naszej grze wygląda perfekcyjnie. Ten mecz pokazał, nad czym musimy pracować. Były momenty, w których wysoko prowadziliśmy i powinniśmy kontrolować to spotkanie. A podaliśmy Iranowi rękę. Porażki też uczą i na pewno wyciągniemy z niej wnioski. Zwłaszcza po tej Sofii, gdzie ograliśmy dwóch bardzo silnych przeciwników, zeszliśmy teraz na ziemię. Iran nam pokazał, co mamy do poprawy i będziemy się starali te mankamenty wyeliminować.
- Chcielibyśmy wygrać każde spotkanie, ale dzisiaj musimy przyjąć do wiadomości, że przeciwnik był lepszy, szczególnie w kluczowych momentach – dodał Bartosz Kurek. Kapitan polskiej kadry odniósł się do serii straconych z rzędu dziesięciu punktów w tie breaku. - Bardzo dobrze zagrywał ich atakujący. My wpadliśmy w dołek w ataku. Oczywiście takie sytuacje nie powinny się zdarzać i nie zdarzają się codziennie. To tyle, nie cofniemy tego, co się wydarzyło. Możemy tylko z tego wyciągnąć wnioski.
Kurek dodał, że niepokojąca jest nie tyle liczba własnych błędów (Polacy popełnili ich aż 41), ile sama porażka. - Niepokojąca jest cała porażka, poszczególne elementy oczywiście też się na to składają. No cóż, nie wychodzi się na mecz, żeby popełniać błędy. Czasem to wynika z pełnego ryzyka i zaangażowania w zwycięstwo. Myślę że gdybyśmy lepiej zagrali w bloku i w obronie, to jednak byśmy przepchnęli to spotkanie. Nie wiem czy kolanem czy nogą, ale byłoby zwycięskie dla nas. Cały czas patrzę na tę porażkę w taki sposób, że mimo nawet nienajlepszej gry nadal mieliśmy swoje możliwości. A jak poprawimy nasz poziom, to takie spotkania będziemy wygrywać – podkreślał atakujący Biało-Czerwonych.
Marcin Janusz przyczyn porażki we wczorajszym meczu upatrywał w tym, że w kilku elementach Irańczycy prezentowali się lepiej od naszych zawodników. - Trzeba przyznać, że grali na wysokim ryzyku. Piłka przechodziła przez nasz blok, nie byliśmy w stanie jej obronić. Na pewno w tych momentach gdzie traciliśmy przewagę czy oni nam odjeżdżali pojawiło się trochę nerwowości. Musieliśmy więcej zaryzykować. Czasami się to udaje, czasami nie. Dziś się nie udało, ale wiemy też, że mamy dużo jakości w sobie i postaramy się pokazać to w następnych meczach – podkreślił polski rozgrywający.
Pytany o plany reprezentacji na środę Marcin Janusz powiedział: - Jeszcze nie wiemy. Pewne jest to, że ten plan byłby inny gdyby spotkanie było trzysetowe. Zagraliśmy pięć setów i czekamy na informację czy mamy trochę wolnego czy trenujemy normalnie.
Polscy siatkarze podkreślali też niesamowitą atmosferę w gdańskiej Ergo Arenie, w której we wtorkowy wieczór zasiadł komplet kibiców. - Jestem w kadrze piętnaście lat i cały czas szukam słów, żeby opisać to, co tu się dzieje na trybunach, tę atmosferę. Tego chyba po prostu nie da się opisać. Trzeba po prostu przyjść na halę, żeby to zobaczyć i przeżyć. Szkoda, że nie daliśmy dziś naszym kibicom zwycięstwa, bo byli fantastyczni i na to zasługiwali. Ale myślę, że zaangażowania i serca nie można nam odmówić. Tego na boisku nigdy nam nie zabraknie – mówił kapitan Bartosz Kurek, dziękując kibicom za doping.