Mateusz Masłowski: Czujemy w głowie wszystkie porażki
Mateusz Masłowski życzy Asseco Resovii mistrzostwa Polski i tłumaczy, czego brakuje Cerradowi Enea Czarnym Radom do przerwania serii porażek, a Bartosz Firszt wyjaśnia, dlaczego jego drużyna nie potrafi wygrać we własnej hali.
PLUSLIGA.PL: Seria porażek waszego zespołu trwa. Chyba trudno było się spodziewać, przełamania w Rzeszowie?
Mateusz Masłowski, libero Cerradu Enea Czarnych Radom: Nie dostaliśmy srogiego lania, oprócz tego ostatniego seta. Mamy bardzo ciężki sezon. Staramy się szukać jakiś małych pozytywów, ale to nic nie daje, bo nie wygrywamy meczów. Resovia to bardzo mocno ofensywny zespół, życzę jej jak najlepiej i liczę, że mistrzostwo Polski wróci do Rzeszowa.
PLUSLIGA.PL: Jadąc o Rzeszowa w czym upatrywaliście swoich szans?
Chcąc wygrać z takim zespołem jak Resovia w aktualnej formie, trzeba zaryzykować i musi wszystko wychodzić, szczególnie w zagrywce. Jak się ich nie odrzuci od siatki, to Fabian Drzyzga zrobi swoje. jak pokazał mecz. Na pewno bardzo dobrze przeciwstawiliśmy się w bloku, obronie i przyjęciu. Najbardziej zawiodła nasza zagrywka, było bardzo dużo błędów i mało korzyści.
PLUSLIGA.PL: Przegrywając mecz za meczem nie macie w głowie takiej sportowej depresji?
Jak bym powiedział, że nie, to bym skłamał. Myślę, że nie ma osoby, która by nie czuła tych porażek w głowie. Pracuje się ciężko cały tydzień, a potem nie ma nagrody tylko jest lanie. Nie jest to łatwa sytuacja i każdy musi sobie znaleźć indywidualnie rzeczy, które go podtrzymują i motywują, żeby się dobrze prezentować. Niestety, nie znaleźliśmy jeszcze recepty na wygrywanie.
PLUSLIGA.PL: Macie taki sam bilans jak ostatni zespół w tabeli - BBTS Bielska-Biała, czyli dwie wygrane i 19 porażek, lecz wyprzedzacie go pięcioma punktami. Sytuacja nie jest więc taka zła...
Trochę meczów jeszcze zostało i nie powinniśmy się na nikogo oglądać, tylko patrzeć na swoją grę. Na szczęście mamy parę spotkań z zespołami teoretycznie w naszym zasięgu. Podchodzimy do każdego kolejnego meczu z pełną koncentracją i nadzieją. Wybieganie w przód i szukanie tych pojedynczych spotkań nic nam na pewno nie da. Musimy się skupić na każdej kolejnej piłce. Moim zdaniem to jest nasza jedyna recepta, żeby coś uciułać.
Jest światełko w tunelu
PLUSLIGA. PL: W drugim secie doszliście Asseco Resovię i pewnie żałujecie, że nie udało się wygrać?
Bartosz Firszt, przyjmujący Cerradu Enea Czarnych Radom: Był moment, że przegrywaliśmy w nim dosyć wysoko. Wszedł Daniel Gąsior dużo pomógł zagrywką i atakiem. Nadrobiliśmy trochę punktów i było blisko, żeby wygrać. Niestety, po raz kolejny nam się nie udało wytrzymać końcówki. Jest jednak światełko w tunelu, że potrafimy grać jak równy z równym z takim mocnym zespołem.
PLUSLIGA.PL: Asseco Resovia była za silna?
Jest kandydatem do medalu, może nawet złotego. Prezentuje bardzo wysoki poziom w każdym elemencie. Walczyliśmy, ale w pewnym momencie odskakiwali nam. Drużyny z topu charakteryzują się tym, że potrafią utrzymać koncentrację i poziom w przeciągu całego seta i meczu.
PLUSLIGA.PL: Dwa spotkania wygraliście na wyjazdach, a przed własną widownią jeszcze tego nie dokonaliście. Co jest w nowej radomskiej hali, że nie możecie ją odczarować?
Nie mam pojęcia. Myślę, że to nie jest jakieś fatum, tylko po prostu nie potrafimy się przełamać. Też pewnie siedzi nam w głowach, że w naszej hali jeszcze nie wygraliśmy.
Powrót do listy