Mateusz Mika: Indykpol ma same zwycięstwa u siebie, my na wyjazdach – ktoś przerwie tę passę
Przed Treflem Gdańsk spotkanie na bardzo trudnym terenie. W piątek o godz. 18 „gdańskie lwy” zmierzą się bowiem na wyjeździe z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Jak do tej pory najbliżsi rywale gdańszczan wygrywali wszystkie domowe spotkania, pokonując m.in. PGE Skrę Bełchatów, czy Jastrzębski Węgiel. Jak zauważa kapitan żółto-czarnych, Trefl ma z kolei komplet zwycięstw na wyjeździe. – Indykpol ma same zwycięstwa u siebie, my na wyjazdach, więc w piątek komuś się ta passa skończy – mówi Mateusz Mika.
Bilans dotychczasowych pojedynków Trefla Gdańsk z Indykpolem AZS-em Olsztyn w PlusLidze jest bardzo wyrównany. Drużyny mierzyły się bowiem 18-krotnie i podzieliły po równo zwycięstwami. Gdańszczanie więcej szczęścia mieli dotychczas w domu, pokonując olsztynian przed własną publicznością pięciokrotnie, a w Hali Urania cztery razy. Spotkania tych dwóch zespołów znane są też ze swojego zaciętego i długiego przebiegu – w ostatnich dwóch sezonach połowa starć gdańszczan z olsztynianami kończyła się po tie-breaku. Równie emocjonująco zapowiada się także piątkowe spotkanie. Olsztyn przystępuje bowiem do niego mając komplet zwycięstw w domu, a Gdańsk nie przegrywając jeszcze ani jednego starcia na wyjeździe.
– Indykpol ma same zwycięstwa u siebie, my na wyjazdach, więc w piątek komuś się ta passa skończy. Na pewno będzie to dla nas bardzo trudny mecz, tym bardziej, że w poprzednich sezonach nigdy w Olsztynie nam się łatwo nie grało. Jest to ważny pojedynek, ponieważ w ligowej tabeli dzielą nas dwa punkty. Na pewno pojedziemy do Olsztyna bardzo mocno zmotywowani, żeby wywieźć z trudnego terenu jak najwięcej punktów – mówi kapitan Trefla Gdańsk, Mateusz Mika.
Do piątkowego starcia oba zespoły przystępują po nieudanych spotkaniach. W ostatniej kolejce Trefl Gdańsk przegrał bowiem 1:3 z Espadonem Szczecin, a olsztynianie w trzech setach ulegli w Rzeszowie Asseco Resovii. – Po meczu z Espadonem każdy z nas indywidualnie zastanowił się nad tym, co może zrobić lepiej, nie tylko w trakcie samego starcia, ale też podczas przygotowań, czyli mikrocyklu treningowego, który odbywamy przed każdym spotkaniem. Nie możemy też jednak popadać w paranoję po porażce, że nagle nie potrafimy grać w siatkówkę. Zanotowaliśmy przegrane z Katowicami i Szczecinem, ale zagraliśmy też w tym sezonie kilka dobrych spotkań. Myślę, że na mecze, w których teoretycznie jesteśmy stawiani w roli faworyta, musimy wychodzić mniej stremowani, ponieważ to nas blokuje na początku starcia, co było widać w spotkaniu ze Szczecinem – ocenił Mateusz Mika.
Kto wyjdzie zwycięsko ze starcia Indykpol AZS Olsztyn – Trefl Gdańsk? Dowiemy się tego w piątkowy wieczór. Pierwszy gwizdek spotkania w Hali Urania o godz. 18.