Mateusz Mika: przed nami jeszcze sporo walki
Biało-czerwoni rozpoczęli batalię o Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. W pierwszym pojedynku turnieju kwalifikacyjnego w Berlinie wygrali z Serbią 3:1 (22:25, 25:18, 25:23, 25:21). Po meczu powiedzieli:
Mateusz Mika, przyjmujący reprezentacji Polski: – Wygraliśmy 3:1, po dobrym, wyrównanym meczu. W pierwszym secie na początku zbudowaliśmy sobie przewagę, ale później pojawił się przestój, przez który uciekło nam kilka punktów. Serbowie wykorzystali naszą słabość i wygrali premierową odsłonę. Myślę jednak, że już nie raz zdarzały się każdemu z nas sytuacje, że przegrywaliśmy pierwszego seta by później ostatecznie odnieść zwycięstwo w całym meczu. Trzeba zawsze walczyć do samego końca. Na pewno jest to ważne, żeby dobrze rozpocząć ten turniej. Tym bardziej, że zawsze pierwsze mecze są lekką niewiadomą. Trzeba też otwarcie powiedzieć, że ten turniej jest też taką „bijatyką”. Zespoły nie miały zbyt wiele czasu na przygotowania i jesteśmy na różnych etapach. W każdej drużynie będą pojawiać się jakieś braki, ale trzeba to zawsze nadrabiać w inny sposób. Przed nami jeszcze sporo walki.
Dragan Stanković, środkowy reprezentacji Serbii: – Niestety, nie udało nam się dobrze wystartować w tym turnieju. Przegraliśmy głównie dlatego, że nie byliśmy w stanie przez całe spotkanie utrzymać odpowiedniego rytmu. Po dobrym pierwszym secie, przyszły słabsze momenty w drugiej i trzeciej odsłonie. Szczególnie jednak było to widoczne w czwartym secie. Chcieliśmy bardzo wygrać tę partię i wrócić do gry. Pomimo, iż dobrze rozpoczęliśmy seta to jednak ostatecznie pozwoliliśmy rywalom złapać odpowiedni rytm i wygrać. Jutro musimy walczyć o wygraną, jeśli chcemy zachować szansę na awans do półfinału turnieju. Spotkanie z reprezentacją Niemiec będzie dla nas kluczowym meczem, musimy podejść do niego maksymalnie zmobilizowanymi. Polacy zagrali dzisiaj na podobnym poziomie jak w czasie naszych ostatnich konfrontacji, ale główny problem był w naszej grze. Rywale bardzo dobrze serwowali i grali skutecznie w kontrze. Nam natomiast zabrakło przede wszystkim odpowiedniego skupienia na naszej grze.