Mateusz Mika: wrażenia pozostaną w pamięci na długo
Mateusz Mika był jednym z bohaterów pojedynku z Serbią, który biało-czerwoni wygrali 3:0. Przyznał, że choć na co dzień mocno kontroluje swoje emocje, mecz na Stadionie Narodowym wywarł na nim ogromne wrażenie.
PlusLiga: Za nami ceremonia otwarcia FIVB Mistrzostw Świata i pojedynek z Serbią na Stadionie Narodowym. Było lepiej czy gorzej, niż pan się spodziewał?
Mateusz Mika: Tak naprawdę nikt z nas do końca nie wiedział czego się spodziewać, ale wrażenia na pewno pozostaną w pamięci na długo, bo taki widok, gdy stoi się na środku Stadionu Narodowego i jest się otoczonym całą masą biało-czerwonych kibiców, jest po prostu wspaniały.
- A do tego gładkie zwycięstwo, z trudnym rywalem.
- Również nie do końca wiedzieliśmy czego spodziewać się po Serbach, w jakiej naprawdę są dyspozycji. Sobotni pojedynek był rozegrany w dość specyficznych warunkach i my akurat poradziliśmy sobie z nimi lepiej. Bardzo cieszymy się z tego jakże udanego otwarcia turnieju i przede wszystkim z kompletu punktów zdobytych chyba w dobrym stylu. Pokazaliśmy, że drzemie w nas spory potencjał.
- Wszyscy zastanawialiśmy się czy zespół poradzi sobie z presją gospodarza, tymczasem wy pokazaliście w sobotę niezwykłą moc mentalną.
- Bardzo dobrze weszliśmy w to spotkanie, przez większość czasu kontrolowaliśmy przebieg gry i to na pewno też ułatwiło nam poradzenie sobie z presją, bo na pewno była jakaś presja. Nie było też żadnej sytuacji na styku w końcówkach setów, gdzie z pewnością presja by urosła.
- Wiatr wam nie przeszkadzał? Widać było, że zawodnikom rozwiewa fryzury.
- Każdy z nas gdzieś tam odczuwał powiew wiatru, ale koncentracja była tak wielka, że ani przez moment nie miało to wpływu na nasze boiskowe działania. Może i była to nieco inna siatkówka, grana w innych warunkach, niż te w hali, ale jest już po meczu, przed nami kolejni rywale.
- Z Serbami zagraliście bardzo dobrze. Możecie grać jeszcze lepiej?
- Zawsze jest kilka rzeczy do poprawienia. Jeszcze chyba nikt nigdy nie zagrał perfekcyjnego meczu. Nad czym najbardziej należy popracować? Chyba nad wszystkim po trochu. Na pewno jesteśmy w lepszych humorach, aniżeli bylibyśmy po porażce, ale też nie możemy wychodzić z założenia, że teraz to już wszystkich ogramy, trzeba koncentrować się na każdym przeciwniku. Przed nami kolejne starcie, z Australią i już w niedzielę zaczniemy się do niego przygotowywać.