Mateusz Mika: zmiennicy wyciągnęli nam mecz
LOTOS Trefl Gdańsk pokonał w niedzielę Jastrzębski Węgiel 3:2 i utrzymał 6. lokatę w ligowej tabeli. - Przede wszystkim chcieliśmy wygrać dla siebie, żeby wyjść z dołka - przyznał po spotkaniu Mateusz Mika.
Gdańszczanie przyjechali do Jastrzębia-Zdroju prosto z włoskiej Modeny, gdzie w miniony czwartek rozegrali mecz Ligi Mistrzów. Podopieczni Andrei Anastasiego od kilkunastu dni byli w podróży, nie mieli wiele czasu na treningi i wypoczynek, a mimo to w niedzielę stoczyli twardy, zacięty bój z gospodarzami, pokonując ich w tie breaku.
- Nie jest łatwo ciągle podróżować, ale od początku wiedzieliśmy co czeka nas w tym sezonie i po prostu trzeba się do tego zaadaptować. Poza tym, powiedzmy sobie szczerze - ostatnie nasze spotkania, z Modeną i Bełchatowem nie były zbyt długie, nie mieliśmy się kiedy zmęczyć, bo niestety przegraliśmy je z kretesem - skwitował przyjmujący gdańskiej ekipy. Dodał, że on i pozostali gracze LOTOSU bardzo potrzebowali zwycięstwa, szczególnie z mocnym rywalem i na trudnym terenie. - Chcieliśmy oczywiście zagarnąć kolejne ligowe punkty, ale przede wszystkim chcieliśmy wygrać dla siebie, żeby wyjść z tego dołka. Przegraliśmy z bardzo dobrymi zespołami, jednymi z najlepszych na świecie, ale to nie usprawiedliwia takiej gry, jaką zaprezentowaliśmy.
Niedzielnego spotkania z Jastrzębskim Węglem siatkarze z Pomorza także nie rozpoczęli najlepiej. - Popełniliśmy wiele błędów, w pierwszym secie -10, w drugim - 9. Później nie graliśmy jakoś wybitnie, może z nieco większą uwagą w bloku i obronie, ale przede wszystkim nie popełnialiśmy już tylu błędów. To okazało się kluczowe i pozwoliło nam wygrać - skomentował szkoleniowiec zwycięskiej drużyny Andrea Anastasi.
Mateusz Mika zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Mieliśmy sporo problemów ze skończeniem pierwszej akcji, to nie pierwszy mecz, w którym taka sytuacja miała miejsce. Musimy nad tym popracować - stwierdził. Podkreślił też, że spory udział w wygranej mieli zmiennicy. - Zrobili swoje. Weszli na boisko i pokazali, że potrafią pomóc drużynie, tak naprawdę wyciągnęli ten mecz.
- Byliśmy już bardzo blisko porażki 0:3, ale pokazaliśmy, że cała drużyna w tym sezonie jest potrzebna i każdy dołożył swoją cegiełkę do wygranej - dorzucił kapitan Trefla Bartosz Gawryszewski.
Powrót do listy