Mateusz Przybyła: myślę, że wrócę na boisko szybciej, niż początkowo zakładano
Mateusz Przybyła 19 listopada 2016 roku poczas meczu AZS Częstochowa - MKS Będzin w ramach 9. kolejki PlusLigi doznał kontuzji kolana. Zawodnik musiał poddać się operacji. Aktualnie przechodzi rehabilitację. - Rehabilitacja przebiega bardzo dobrze. Jestem na każdym „domowym” meczu mojej drużyny. Jestem z chłopakami całym sercem i duchem - wyznaje środkowy.
PLUSLIGA.PL: Przeszło trzy miesiące temu doznał pan kontuzji kolana podczas spotkania w Częstochowie. Czy kibicując kolegom z zespołu podczas meczu właśnie z Akademikami wspomienia wróciły?
MATEUSZ PRZYBYŁA: Fakt, moja kontuzja przytrafiła się podczas meczu w Częstochowie, ale będąc na rewanżowym spotkaniu w Sosonowcu nie zwracałem na to uwagi. Wiem tylko jedno, że gdybym mógł teraz grać to bardzo chciał wygrać ten mecz. Zrobiłbym wszystko, co w mojej mocy, żeby pokonać AZS Częstochowa. Na szczęście moi koledzy zagrali świetne spotkanie i trzy punkty zostały w Sosonowcu.
Jest pan na każdym meczu swojej drużyny?
MATEUSZ PRZYBYŁA: Jestem na każdym meczu oprócz wyjazdowych. Przez to, że przechodzę rehabilitację w Sport-Klinice w Żorach, gdzie z resztą byłem operowany, nie mam możliwości cały czas przebywać z zespołem. Dlatego staram się, aby być na każdym spotkaniu, które rozgrywają w Sosonowcu. Prawda jest taka, że nie było sensu, żebym jeździł z drużyną na wyjazdy. Nie zmienia to faktu, że podczas „domowych” meczów jestem z chłopakami całym sercem, duchem i braterską więzią.
Jak w takim razie przebiega pana rehabilitacja?
MATEUSZ PRZYBYŁA: Rehabilitacja przebiega bardzo dobrze. Lekarz, który przeprowadzał zabieg powiedział, że kolano jak na trzy miesiące - wygląda super. Mam prawie pełne zakresy. Do pełnego zgięcia brakuje mi może trzech procent. W opinii lekarzy to są to bardzo dobre wyniki. Już robię małe kroczki do przodu, mam tu na myśli m.in. to, że zacząłem biegać. To mnie okropnie motywuje do jeszcze mocniejszej pracy i szybszego powrotu do gry. Naprawdę wszystko zmierza w dobrą stronę. Oczywiście nie chce niczego przeciągać, naciągać ani robić nad wyraz. Myślę, że uda mi się znacznie szybciej wrócić na boisko, niż początkowo zakładali lekarze. Jeśli nie mam zajęć z rehabilitantem to sam pracuje w domu. Te trzy miesiące po operacji są dość kluczowe dla przeszczepu. Dlatego muszę bardzo uważać. Nie mogę przeciążyć kolana i jednocześnie go zaniedbać.
Wspominiał pan, że być może szybciej wróci do gry. Jest szansa, że w tym sezonie rozegra pan jakiś mecz?
MATEUSZ PRZYBYŁA: Niestety nie ma takiej szansy. W tej właśnie sytuacji daje się słyszeć głos rozsądku, który podpowiada, że lepiej trochę zaczekać. Darować sobie ten sezon i dobrze przygotować się do nowego.
W kontekście nowego sezonu myśli pan o grze w szeregach MKS-u Będzin?
MATEUSZ PRZYBYŁA: Z przyjemnością zostałbym w Będzinie. Jednak ta decyzja będzie zależała już od władz klubu.