Mateusz Sacharewicz: W niedzielę może decydować dyspozycja dnia
W sobotę w trzecim meczu o 5. miejsce w PlusLidze AZS Politechnika Warszawska pokonała Indykpol AZS Olsztyn 3:2. Tym samym w rywalizacji do trzech zwycięstw drużyna z Warszawy prowadzi 2:1. - Decydująca była 10-minutowa przerwa - ocenił po spotkaniu Mateusz Sacharewicz, środkowy AZS Politechniki Warszawskiej.
plusliga.pl: Po raz kolejny w starciu z AZS-em Olsztyn rozegraliście pięć setów. To chyba jest już taka wasza tradycja?
Mateusz Sacharewicz: Te pięć setów pokazuje tylko i wyłącznie, że oba zespoły są wyrównane i tak naprawdę kto zagrywa, ten, można powiedzieć, że wygrywa. Zaczęliśmy tragicznie, aczkolwiek wiedzieliśmy, że mimo dwóch przegranych setów, nie jesteśmy dużo słabsi. Udało się to odrobić, wróciliśmy do lepszej gry i na razie się cieszymy prowadzeniem w tych play-offach.
Jaki był decydujący moment tego spotkania?
- Wydaje mi się, że decydująca była ta 10-minutowa przerwa. Nie pierwszy raz w tym sezonie bardzo nam się przydała. My wróciliśmy z inną grą, a rywale osłabli. Teraz możemy się cieszyć, że była ta przerwa.
Przeciwnicy zaskoczyli was czymś szczególnie?
- Myślę, że po tylu rozegranych spotkaniach, tak naprawdę ani my ich niczym nie zaskoczymy, ani oni nas.
Do niedzielnego spotkania można coś jeszcze poprawić? Będziecie nad czymś pracować?
- Czy będziemy pracować? Nie wydaje mi się, aczkolwiek coś poprawić zawsze można. Musimy ustabilizować tę dobrą grę i wyeliminować tę słabą. W niedzielę możemy zakończyć te play-offy i na pewno to będzie nasz cel.
Jaka jest szansa, że rywalizacja zakończy się po czwartym meczu?
- Chciałbym powiedzieć, że sto procent, ale wydaje mi się, że szanse są równe i tak naprawdę może decydować dyspozycja dnia. Aczkolwiek gramy u siebie i musimy to wykorzystać, zakończyć i cieszyć się świetnym rezultatem.
Zajęcie 5. miejsca byłoby dużym sukcesem Politechniki.
- Najpierw sukcesem był awans do play-offów, tak słyszeliśmy. Potem sukcesem było wyeliminowanie Radomia. Więc teraz niech będzie kolejny sukces, niech będzie to piąte miejsce i myślę, że wtedy ten sezon będzie udany w stu piędziesięciu procentach.
Trwa również walka o Mistrzostwo Polski. W niedzielę rozegrany zostanie trzeci mecz pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Asseco Resovią Rzeszów. Myślisz, że ich rywalizacja zakończy się na tym spotkaniu?
- Resovia już raz pokazała, że potrafi się odrodzić, aczkolwiek wydaje mi się, że Skra jest tak mocna, że nie roztrwoni tej przewagi. Powiem szczerze, że chciałbym, żeby było więcej tych spotkań, bo fajnie się to ogląda. Jest dobry poziom, ale myślę, że ta rywalizacja zakończy się w Bełchatowie. Jeśli nie w pierwszym, to w drugim meczu.