Matthew Andreson: nie wiedziałem, czego się spodziewać
Stany Zjednoczone przegrały z Polską 0:3 w piątym meczu Siatkarskiej Ligi Narodów rozgrywanej w Rimini. To trzecia porażka Amerykanów. Po raz pierwszy po kilkumiesiecznej przerwie do gry powrócił Matthew Andreson. - Naprawdę nie wiedziałem, czego się spodziewać. To był mój pierwszy mecz w VNL oraz pierwsze spotkanie od wybuchu pandemii we Włoszech - wyznał przyjmujący USA.
Podopieczni Johna Speraw'a nie zaliczą piątkowego spotkania przeciwko biało-czerwonym do udanych. Polacy dominowali na parkiecie praktycznie w każdym elemencie. Ogromną różnicę pomiędzy zespołami widać było przede wszystkim w poziomie ataku oraz bloku. Po raz pierwszy,po blisko piętnastomiesięcznej przerwie mecz rozegrał Matthew Anderson. Warto przypomnieć, że zawodnik Stanów Zjednoczonych ostatnie spotkania rozegrał w marcu 2019 roku w Italii. Potem rozpowszechniająca się pandemia koronawirusa uniemożliwiła mu wyjazd na kontrakt do Szanghaju.
- Naprawdę nie wiedziałem, czego się spodziewać. To był mój pierwszy mecz w VNL oraz pierwsze spotkanie od wybuchu pandemii we Włoszech, od zeszłej wiosny. To w sumie jakieś piętnaście miesięcy przerwy odkąd byłem na boisku - wyznał Andreson, który był najlepszym zawodnikiem USA. Przyjmujący zdobył 9 punktów.
Jak ocenia spotkanie przeciwko Polsce? - To była ciężka gra. Polacy naprawdę bardzo mocno zagrywali. Na początku pierwszego i drugiego seta zagrali kilka świetnych akcji przez co, postawili nas w trudnej sytuacji. Udało się nam w drugim secie dobrze zareagować i nawiązać walkę, ale przegraliśmy końcówkę partii - zakończył Anderson.
Stany Zjednoczne po pięciu meczach Siatkarskiej Ligi Narodów 2021 mają na swoim koncie tylko dwa zwycięstwa i trzy porażki, które na ten momet plasują ich na 11. pozycji w klasyfikacji. Dzisiaj o 18.00 zmierzą się z Australią.
Powrót do listy