ME mężczyzn - półfinał: Polska - Słowenia 1:3. Biało-czerwoni powalczą o brązowy medal
Polska przegrała ze Słowenią 1:3 (23:25, 26:24, 22:25, 23:25) w półfinale CEV Mistrzostw Europy w piłce siatkowej mężczyzn 2019. Biało-czerwoni w sobotę zagrają o brązowy medal. Polacy o trzecie miejsce na podium EuroVolley powalczą z przegraną drużyną drugiego półfinału Serbia - Francja, który zostanie rozegrany w piątek.
- Słoweńcy zagrali bardzo dobry mecz z Rosjanami. Znakomicie zaprezentowali się, jako zespół i zasłużenie są w półfinale, ale w mojej w naszej drużynie jest więcej indywidualności i też dobrze prezentujemy się, jako grupa. To jest jednak sport i o wszystkim zdecyduje boisko. Słoweńcy mają dobrych zawodników, swoje indywidualności, dobrze zagrywają, blokują, nieźle radzą sobie na skrzydłach, ale my też mamy w składzie znakomitych siatkarzy i zapewne znajdziemy sposób, by zneutralizować największe atuty rywali. Mówiąc najprościej – musimy zagrać swoją siatkówkę - powiedział przed spotkaniem Marcin Komenda, rozgrywający polskiej drużyny.
Drużyna Słowenii jest jedną z rewelacji tegorocznych mistrzostw Starego Kontynentu. Przypomnijmy, że w ćwierćfinale przy wspaniałej słoweńskiej publiczności odprawili z kwitkiem Rosję, która tym samym nie obroni tytułu wywalczonego dwa lata temu podczas ME w Polsce.
Półfinałowy mecz pomiędzy Polską i Słowenią od kilku dni zapowiadany był jako starcie dwóch mocnych drużyn. I taki był od pierwszych akcji. Polacy lepiej rozpoczęli spotkanie i wyszli na dwupunktowe prowadzenie (5:3). Kolejne oczka na nasze konto wpadły po błędach Słoweńców (7:3) i trener Alberto Giuliani poprosił o czas. Po powrocie na boisko asem serwisowym popisał się Wilfredo Leon. Jednak gospodarze spotkania nie poddali się i po bardzo udanych akcjach doprowadzili do remisu (10:10). Polacy ponownie ruszyli do walki o zwycięstwo – punkty z ataku zdobyli Michał Kubiak i Leon, dzięki czemu biało-czerwoni ponownie odskoczyli na dwa oczka (14:12). Tę niewielką przewagę podopieczni Vitala Heynena utrzymali bardzo długo. Przy stanie 20:17 dla Polaków, sędziowie mimo błędu czterech odbić po stronie słoweńskiej, przyznali punkt gospodarzom. To wytrąciło naszych zawodników z dobrej gry i przegrali kolejne akcje (20:20). O czas poprosił Vital Heynen. Po nim dwa punkty zdobyli Dawid Konarski i Mateusz Bieniek, ale w kolejnych akcjach błędy Leona dały cenne oczka Słoweńcom. Ostatni punkt seta zdobyli gospodarze, którzy podwojnym blokiem zatrzymali wspomnianego Leona (25:23).
W drugim secie Słoweńcy poszli za ciosem i już od pierwszej akcji narzucili swój styl gry. Polacy z kolei grali niepewnie, gubili się w prostych akcjach, a zdobywanie punktów przychodziło im z wielkim trudem. Gospodarze szybko wypracowali sobie dwupunktową przewagę (12:10, 14:12) i utrzymywali ją przez większą część drugiej odsłony (19:17). Impuls do walki dał Leon, który mimo słabej gry robił co mógł, aby zdobyć punkty. Polski zespół dobre akcje przeplatał złymi (19:17). Jednak bohaterem seta został Mateusz Bieniek, który udanym blokiem doprowadził do remisu (24:24). Następnie zdobył punkt zagrywką. Blok Konarskiego dał biało-czerwonym cenny 26. punkt i zwycięstwo w tej partii (26:24).
Trzecia odsłona rozpoczęła się walką punkt za punkt. Wydawało się, że Polacy uskrzydleni wygraną w poprzednim secie zaczną grać tak, jak przyzwyczaili do tego kibiców w pierwszej fazie turnieju. Szybko uzyskali przewagę nad rywalem (6:4). Jednak Słoweńcy nie odpuszczali i walczyli z całych sił, aby zniwelować straty. Udało to się im w dwóch kolejnych akcjach i na tablicy wyników pojawił się remis (6:6). Nieco słabsza postawa Piotra Nowakowskiego sprawiła, że na boisku pojawił się Karol Kłos, a chwilę później Aleksander Śliwka zmienił Michała Kubiaka. Polacy w dalszej części seta niestety popełniali proste błędy, co skutkowało rosnącą przewagą gospodarzy (12:9, 16:11). Każdy zdobyty przez biało-czerwonych punkt był jak na wagę złota. Trener Vital Heynen dokonał kolejnej zmiany – na rozegranie wszedł Marcin Komenda. Biało-czerwoni z mozołem zaczęli odrabiać straty, a zawodnikiem który zdobywał cenne punkty był Aleksander Śliwka (18:16). Brak wsparcia pozostałych zawodników sprawił, że wynik dla mistrzów świata nadal był niekorzystny (22:18). Dwie udane akcje na siatce zmniejszyły co prawda przewagę rywali, ale tylko na chwilę (22:20). Rozpędzeni Słoweńcy nie wypuścili tej minimalnej przewagi z rąk i wygrali partię (25:22).
W czwartej partii, po początkowo wyrównanej grze (6:6), w kilku kolejnych akcjach Polacy uzyskali przewagę (10:8). Gra obu zespołów nie wyglądała atrakcyjnie – była to partia błędów i nieudanych akcji, zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Mimo to, biało-czerwoni dość długo utrzymywali niewielką przewagę nad Słoweńcami (16:14). Od połowy seta gospodarze zaczęli jednak przejmować inicjatywę na boisku. Doskonale grali na siatce blokując ataki Kubiaka i Leona, dzięki czemu wyszli na prowadzenie (22:21). Tej przewagi nie oddali do końca seta. Ostatni punkt Słowenia zdobyła po błędzie serwisowym Kubiaka, który posłał zagrywkę w połowę siatki (25:23).
Reprezentacja Polski w sobotę powalczy w Paryżu o brązowy medal CEV Mistrzostw Europy w piłce siatkowej mężczyzn. Rywalem mistrzów świata będzie przegrana drużyna drugiego półfinału Serbia - Francja. Ten półfinał zaplanowano na piątek. Słowenia natomiast zagra w niedzielę o złoty medal.
Statystyki meczu: https://www.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=36904