ME: pewne zwycięstwo biało-czerwonych
Reprezentacja Polski bardzo dobrze rozpoczęła zmagania w mistrzostwach Europy. Polacy pokonali Belgię 3:0 (25:18, 29:27, 25:16) w pierwszym meczu grupy C mistrzostw Europy mężczyzn 2015, który rozgrywany był w Warnie. W pierwszym spotkaniu Słowenia pokonała Białoruś 3:0. W sobotę biało-czerwoni zmierzą się ze wspomnianą Słowenią.
Pierwszą partię piątkowego meczu Polacy rozpoczęli z wysokiego "c". Od pierwszych piłek w ataku bardzo dobrze spisywał się Bartosz Kurek, a w polu serwisowym Michał Kubiak (6:2) i (8:3). Po wznowieniu gry biało-czerwoni kontynuowali swoją dobrą grę, nie pozwalając rywalom rozwinąć skrzydeł. Na drugiej przerwie technicznej polski zespół utrzymał wypracowaną pięciopunktową przewage (16:11). Trener reprezentacji Belgii w tej sytuacji zdecydował się na zmianę rozgrywającego i atakującego - na parkiecie pojawił się Stijn D'Hulst oraz Bram Van den Dries. Zmiana ta na niewiele się zdała, bowiem to biało-czerwoni dyktowali warunki gry. Polacy do końca utrzymali koncetrację i pewnie zwyciężyli w pierwszej odsłonie meczu (25:18). W ostatniej akcji Simon Van de Voorde zaserwował w siatkę.
Belgów wyraźnie podrażniła dość wyraźna porażka w secie numer jeden i kolejnego zaczęli dużo lepiej. Poprawili przede wszystkim swoją skuteczność w ataku oraz polu serwisowym. W ataku bardzo dobrze spisywał się Gert Van Walle. Na czasie Belgia objęła prowadzenie (8:6). Podopieczni Stephane'a Antigi nie poddali się i dzięki dobrym zagrywkom Karola Kłosa doprowadzili do remisu (8:8). Od tego momentu zespoły zaczęły grać punkt za punkt. Po kolejnym udanym ataku, na drugiej przerwie technicznej na nieznaczne, jednopunktowe prowadzenie wyszli Polacy (16:15). Końcówka tej części meczu była bardzo zacięta, a szala zwycięstwa raz przechylała się na stronę Polaków, a chwilę później na stronę Belgów. Ostatecznie dwa puntky na wagę zwycięstwa zdobyli Polacy (29:27). W ostatniej akcji Michał Kubiak posłał na stronę rywali asa serwisowego.
Mistrzowie świata wyciągnęli wnioski z poprzedniej partii i od początku seta numer trzy zaczęli dyktować warunki gry. Pewne ataki na skrzydłach Mateusza Miki i Kurka dały im prowadzenie (3:0) i (8:3). Do tego serią dobrych zagrywek popisał się Mateusz Bieniek. Belgowie zaczęli mieć coraz więcej problemy z dokładnym przyjęciem, a co się z tym wiązało z wyprowadzeniem skutecznej akcji (4:12). Co prawda trener Dominique Baeyens próbował ratować wynik licznymi zmianami w składzie swojej drużyny, ale jego podopieczni nie byli w stanie przeciwstawić się świetnie dysponowanym Polakom. Biało-czerwoni dominowali na parkiecie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła (16:8) i (20:11). Polscy zawodnicy do końca utrzymali koncentrację i pewnie wygrali trzecią partię (25:16), a całe spotkane 3:0.
Warto podkreślić, że Belgowie tylko w drugim secie nawiązali równorzędną walkę z reprezentacją Polski. W pozostałych partiach biało-czerwoni od początku do końca w pełni kontrolowali przebieg gry. W sobotę Polacy zmierzą się ze Słowenią, początek meczu o godzinie 19.30.
Polska - Belgia 3:0 (25:18, 29:27, 25:16)
Polska: Fabian Drzyzga (1), Karol Kłos (6), Michał Kubiak (11), Bartosz Kurek (8), Mateusz Bieniek (3), Mateusz Mika (9), Paweł Zatorski (L) oraz Dawid Konarski (2), Grzegorz Łomacz, Rafał Buszek; Trener: Stephane Antiga
Belgia: Matthias Valkiers, Simon Van de Voorde (3), Sam Deroo (6), Gert Van Walle (9), Tomas Rousseaux (7), Pieter Verhees (2), Sijn Dejonckheere (L) oraz Seppe Baetens (1), Stijn D'Hulst, Bram Van den Dries, Kevin Klinkenberg, Marijn Colson; Trener: Dominique Baeyens