Medalowe aspiracje Serbii
Reprezentacja Serbii meczami w Belo Horizonte z Brazylią zainaugurują rozgrywki Ligi Światowej w grupie A. Dla Nikoli Grbicia będzie to oficjalny debiut w roli szkoleniowca narodowego zespołu, w którym nie brakuje zawodników dobrze znanych z PlusLigi. Serbski zespół po raz 18-sty zagra w LŚ, w której zdobył cztery srebrne medale (2003, 2005, 2008 i 2009) i trzy brązowe (2002, 2004 i 2010).
- Ligę Światową zaczynamy od bardzo ciężkich wyjazdowych meczów w Brazylii – mówi Sasa Starović, atakujący reprezentacji Serbii. – Nie jesteśmy w kompletnym składzie, wciąż bardzo ciężko pracujemy na treningach więc trudno oczekiwać od nas już gry na wysokim poziomie. Rywale są faworytem tym bardziej, że grają przed swoją publicznością. My mieliśmy mało czasu na przygotowania, a i zbieraliśmy się w kilku etapach. Mimo to udało się nam już coś wstępnego wypracować na te pierwsze pojedynki. Trudno przewidzieć co wydarzy się w Belo Horizonte. Brazylia jest zawsze faworytem, tym bardziej, że grają u siebie, a my musimy się zmagać dodatkowo z aklimatyzacja itd. Mam jednak nadzieję, że damy maksimum z siebie i pokarzemy się z dobrej strony brazylijskiej publiczności. Każdy punkt wiele dla nas znaczy i bardzo jest nam pomocny, na drodze do upragnionego celu, a nim jest awans do finałowego turnieju – zapowiada atakujący reprezentacji Serbii, która w fazie interkontynentalnej zagrają w grupie z Brazylią, Australią i Włochami, natomiast Bułgaria zmierzy się w II dywizji LŚ. Celem zespołu trenera Nikoli Grbicia w tym sezonie jest awans do finałowego turnieju Ligi Światowej i medal podczas październikowych mistrzostw Europy.- Mamy zespół z aspiracjami do medalu – mówi Nikola Grbić i dodaje. – Z optymizmem patrzę na ten sezon i wiem, że stać nas na dobry końcowy wynik. Widzę po ogromnym zaangażowaniu zawodników, że są głodni sukcesu. Między Ligą Światową, a mistrzostwami Europy jest trochę czasu na odpoczynek i przygotowania więc można będzie się skupić na konkretnych celach – mówi szkoleniowiec reprezentacji Serbii.
- Przez trzy tygodnie pracowałem z większością zawodników – opisuje Nikola Grbić. - Pierwszą część poświęciliśmy na przygotowanie fizyczne. Na zgranie potrzebujemy jednak jeszcze trochę czasu. Na pewno jednak w każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo i postaramy się zagrać najlepiej jak potrafimy na obecna chwilę – zapowiadał przed wyjazdem do Brazlii szkoleniowiec reprezentacji Serbii, który w pierwszych pojedynkach nie będzie mógł skorzystać z usług Nikoli Kovacevica i Nemanji Petricia, ten drugi nie dawno zmienił stan cywilny.
- Zdajemy sobie sprawę, że nasza dyspozycja nie jest jeszcze najlepsza. Nie jesteśmy w pełnym zestawieniu i w szczytowej formie, ale systematycznie będziemy do tego dążyli. Istnieje ryzyko, że na początku nie zaprezentujemy siatkówki na najwyższym poziomie ale sukcesywnie będziemy podążali wytyczonym planem, który ma nas zaprowadzić do finałowego turnieju – mówi szkoleniowiec ekipy Serbii, którą po meczach z Brazylii opuszczą Konstantin Čupković i Milan Katic (obaj pojada z kadrą B na igrzyska europejskie do Baku), a ich miejsce zajmą Nikola Kovačević i Nemanja Petrić.
- Nie wszyscy mieliśmy tytle samo czasu na przygotowania. Jedni dołączyli wcześniej, a inni leczyli urazy itd. mamy w zespole kilku młodych graczy, którzy już na początku zostali wrzuceni na głęboką wodę ale myślę, że są gotowi podołać zadaniu – zapowiada środkowy Dragan Stankovic, a Marko Podraščanin dodaje. - Nie jesteśmy w szczytowej formie, ale mam nadzieję, że awansujemy do finału turnieju w Rio de Janeiro. Sporo jest jeszcze do poukładania w naszym zespole, ale z optymizmem patrzę w przyszłość. Zaczynamy od meczów w Brazylii, gdzie to rywale są faworytem, a my nie mamy nic do stracenia. Taki luz może być tylko naszym atutem – dodaje Podraščanin.