Media przed trzecim meczem wielkiego finału PlusLigi
Co sądzą dziennikarze i eksperci przed meczem nr 3 wielkiego finału, na co zwracają uwagę media i fachowcy? Przygotowaliśmy przegląd opinii przed wieczornym starciem. Początek trzeciej bitwy już o godz. 20.30, transmisja Polsat Sport.
W „Super Ekspresie” czytamy m.in. na stornie internetowej „Złe wieści dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle przed trzecim meczem z Jastrzębskim Węglem! Tomasz Fornal tego nie ukrywał, jasny przekaz” a w wydaniu papierowym pojawia się tekst redaktora Marka Żochowskiego „Bartek, ratuj mistrza!, a w nim czytamy:
„W Zaksie muszą liczyć na wielki mecz Bartosza Bednorza, ale cały zespół z Kędzierzyna powinien zagrać lepiej, jeśli nie chce szybko zakończyć rywalizacji w finale PlusLigi Wszyscy powtarzają to do znudzenia: po przyjściu w styczniu do Zaksy Kędzierzyn Bartosz Bednorz (29 I.) odmienił oblicze tej drużyny, dodał jej mnóstwo jakości i poprowadził do finałów PlusLigi i Ligi Mistrzów. Jednak to działa także w drugą stronę: gorszy dzień siatkarza reprezentacji Polski oznacza olbrzymie problemy kędzierzynian. Dzisiaj ostatnia szansa na odrodzenie, w przeciwnym razie obrońca tytułu odda koronę Jastrzębskiemu Węglowi”.
Z kolei strona polsatsport.pl publikuje wywiad z Tomaszem Fornalem: „Tomasz Fornal: Dwa zwycięstwa jeszcze nic nie dają. Nie takie rzeczy się w sporcie zdarzały”.
W katowickim „Sporcie” można przeczytać m.in. artykuł: „TAK BLISKO, TAK DALEKO...”, wracający do triumfu jastrzębian w 2004 roku:
„ Jednego zwycięstwa brakuje Jastrzębskiemu Węglowi do trzeciego w historii klubu mistrzostwa Polski. Może je zdobyć już dziś we własnej hali.
PLUSLIGA. W 2004 roku finał Polskiej Ligi Siatkówki rozgrywany był do trzech zwycięstw, podobnie jak w tym sezonie, ale w nieco innej formule. Po dwóch zwycięstwach u siebie - 3:0 i 3:1 - zespół KS Ivett Jastrzębie Borynia pojechał na trzecie spotkanie do Olsztyna. Wygrał po tie breaku i po raz pierwszy w historii zdobył mistrzostwo Polski. Tytuł wrócił do Jastrzębia -Zdroju po 17 latach przerwy, przed 2 laty, ale wówczas - z powodu skróconej fazy play off - grano do 2 wygranych meczów. Jastrzębie wygrało w Kędzierzynie-Koźlu 3:1, a u siebie przypieczętowało tytuł po zwycięstwie w takim samym stosunku. Nietrudno zatem znaleźć w obu omawianych finałach analogii do tego, co dzieje się obecnie. Jastrzębianie w decydującej rozgrywce prowadzą z ZA-KSĄ Kędzierzyn-Koźle 2-0, a dwa pierwsze mecze wygrali 3:0 i 3:1, czyli tak samo, jak w 2004 roku. Tytuł przed dwoma laty zdobyli wygrywając u siebie, po zwycięstwie na parkiecie rywala 3:1. A przecież taki wynik osiągnęli w Kędzierzynie-Koźlu w minioną sobotę... Biletów na dzisiejsze spotkanie, które odbędzie się w hali przy a1. Jana Pawła II nie ma już od dawna. Wyprzedały się jeszcze przed rozpoczęciem finałowej rywalizacji, bo wiadomo było, że trzeci mecz na pewno rozegrany zostanie. Ale chyba niewielu spodziewało się, że to spotkanie może już zadecydować o mistrzostwie Polski dla zespołu z Jastrzębia-Zdroju”.
W Wirtualnej Polsce czytamy: „Jastrzębski Węgiel blisko mistrzostwa. W Tauron Lidze rywalizacja wraca do Łodzi”
Portal plusliga.pl pisze: „Ireneusz Mazur: ZAKSA zderzyła się z pociągiem pancernym”
„Były selekcjoner reprezentacji Polski, ale także specjalista do spraw szkolenia młodzieży, opowiada nam o przemianie Jastrzębskiego Węgla pod wodzą Tomasza Fornala – nowego Michała Winiarskiego, w wersji 2.0. Ta przemiana poprowadziła jastrzębian do dwóch zwycięstw w wielkim finale PlusLigi. – Mecze finałowe można na razie podsumować w taki sposób, że kędzierzynianie po prostu zostali zmieceni z peronu – ocenia ekspert Polsatu Sport”.
Z kolei na siatka.org czytamy: „Tomasz Fornal: Robota jeszcze nie jest skończona”
Już w najbliższą środę siatkarze Jastrzębskiego Węgla rozegrają z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle trzeci mecz finałowy. Podopieczni trenera Marcelo Mendeza prowadzą w rywalizacji 2;0 i są już o krok od złota. Wszyscy w klubie mają jednak świadomość, że nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. – Nie ma takiego podejścia, że już jesteśmy mistrzami Polski. Wiadomo, mamy bardzo dobra zaliczkę, fajnie jest prowadzić w play-off, w finale 2:0. Robota jednak nie jest jeszcze skończona i mam nadzieję, że takie myślenie nam pomoże – mówi Tomasz Fornal.
Powrót do listy