MEJ: Polska wraca do domu
Dziś polscy juniorzy wracają do kraju z Mistrzostw Europy. Biało-czerwoni zakończyli udział w białoruskim turnieju po fazie grupowej. Jaka była przyczyna tak słabego występu Polaków? Na to pytanie odpowiada trener Grzegorz Ryś.
Polacy turnieju w Bobrujsku nie mogą zaliczyć do udanych. Z pięciu meczów fazy grupowej wygrali jedynie dwa: z Turcją i Belgią. Wynik ten nie dał im awansu do kolejnej fazy rozgrywek i szansy walki o miejsca 5-8. Biało-czerwoni skończyli turniej poza ósemką, choć w założeniu mieli walczyć o miejsca medalowe. - Nadzieje i oczekiwania były bardzo duże i nie były one bezpodstawne. Znaliśmy potencjał drużyn biorących udział w finałowym turnieju i to dawało nam podstawy do określenia takich celów - mówi trener Grzegorz Ryś. - Okazało się, że nie tylko nie udało nam się tego zrealizować ale, co gorsza, nie udało nam się zostać w grupie walczącej o miejsca 5-8.
Jaka była przyczyna tak słabego występu biało-czerwonych? - Jeszcze przed turniejem mówiłem, że poziom w rozgrywkach młodzieżowych bardzo się wyrównał. Czasami o wyniku może decydować dyspozycja dnia, a czasami drobny szczegół. Na tym turnieju oprócz zespołu Rosji, który jednak zdecydowanie górował nad pozostałymi ekipami, w naszej grupie cztery zespoły prezentowały identyczny poziom. Świadczą o tym same wyniki. Niemcy przegrali w fatalnym stylu w pierwszym meczu z Holendrami. Potem wygrali z nami prezentując lepszą dyspozycję. My wygraliśmy z zespołem Belgii, a Belgia wygrała z Niemcami. My z kolei przegraliśmy z Holendrami, z którymi wygrali Belgowie. W zasadzie na tym turnieju każdy mógł z każdym wygrać.
- Zdaje sobie sprawę z tego, że krytyka jest potrzebna i chylę przed nią czoła. Nie ulega wątpliwości, że musimy pewne rzeczy zmienić. Jakie? Trudno mi w tej chwili na gorąco odpowiedzieć. Jeżeli potrafiliśmy z Belgami zagrać na wysokim wskaźniku skuteczności, to znaczy że potencjał i możliwości w tej ekipie są. Rozbiło się tylko i wyłącznie o psychikę. Po przyjeździe dokonamy oceny i zastanowimy się, co z tym fantem dalej zrobić - mówi szkoleniowiec kadry juniorów. (pzps.pl)