Memoriał Arkadiusza Gołasia: ONICO Warszawa i GKS Katowice w finale
Zespoły ONICO Warszawa i GKS Katowice zagrają w finale XIII Memoriału Arkadiusza Gołasia.
Ostatni sprawdzian przed startem sezonu siatkarze ONICO Warszawa rozpoczęli w składzie Bartosz Kwolek, Antoine Brizard, Andrzej Wrona, Nikola Gjorgiew, Jan Nowakowski, Wojciech Włodarczyk, Damian Wojtaszek. W kadrze brakowało jedynie Sharone’a Vernon-Evansa, który wraz z trenerem Antigą i reprezentacją Kanady przygotowuje się do mistrzostw strefy NORCECA. Początek rywalizacji z mistrzami Niemiec był bardzo wyrównany – tradycyjnie dobrze na zagrywce spisywał się Bartosz Kwolek, ale warszawianom brakowało nieco skuteczności w ataku. Ekipa z Berlina nie potrafiła jednak odskoczyć na więcej niż dwa punkty, a i ta przewaga była zawsze szybko niwelowana przez zawodników ONICO. Przy stanie 14:16 na zagrywce pojawił się Nikola Gjorgiew i… wziął sprawy w swoje ręce. Końcówka seta minęła już bardzo szybko – zdobyliśmy sześć punktów z rzędu, zwyciężając ostatecznie pierwszą partię 25:18.
Macedoński atakujący złapał wiatr w żagle i również na początku drugiego seta był na parkiecie wyróżniającą się postacią . Siatkarze obu zespołów szli jednak „łeb w łeb”, a do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była gra na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowali podopieczni Fabio Stortiego, a w szczególności Jan Nowakowski, który najpierw popisał się precyzyjnym atakiem, a chwilę później odwrócił losy seta dzięki skutecznej zagrywce. ONICO wygrało 30:28. Początek trzeciej partii należał zdecydowanie do mistrzów Niemiec – ekipa Berlin Recycling Volleys prowadziła już 11:5, co zmusiło naszego szkoleniowca do drobnych zmian w składzie. Na parkiecie pojawili się Jan Firlej i Guillaume Samica, ale strat nie udało się już odrobić i set zakończył się wygraną berlińczyków 25:18.
Czwarta partia rozgrywana była pod dyktando warszawian, którzy od samego początku stopniowo powiększali swoją przewagę. Zdecydowanie lepiej funkcjonował blok, bardzo skuteczny na siatce był Wojciech Włodarczyk i do samego końca ONICO kontrolowało wynik, zwyciężając seta do 19 i cały mecz 3:1. W finale XIII Memoriału Arkadiusza Gołasia rozgrywanego w Murowanej Goślinie zmierzymy się z prowadzonym przez Piotra Gruszkę GKS-em Katowice, który w drugim półfinale pokonał po tie-break’u Jastrzębski Węgiel 3:2. Początek rywalizacji finałowej zaplanowano na godzinę 16:00. Obszerną relację z tego spotkania znajdziecie w naszych mediach społecznościowych.
ONICO Warszawa – Berlin Recycling Volleys 3:1 (25:18, 30:28, 18:25, 25:19)
MVP: Wojciech Włodarczyk
ONICO: Kwolek (11), Brizard (4), Wrona (6), Gjorgiew (14), Nowakowski (9), Włodarczyk (18), Wojtaszek (l), Firlej, Samica (1), Kowalczyk (1).
Berlin Volleys: van Haarlem (2), Carroll (24), Kromm (12), White (8), Okolic (7), Perry, Turski (4), Russell (2).
W drugim meczu GKS Katowice pokonał Jastrzębski Węgiel 3:2 (20:25, 25:15, 25:27, 25:20, 15:12).
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Oliva, Boruch, Strzeżek, R. Quiroga, Sobala, Popiwczak (libero) oraz Lushatku, Ernastowicz, Muzaj
GKS Katowice: Komenda, G. Quiroga, Krulicki, Witczak, Kapelus, Pietraszko, Mariański (libero) oraz Fijałek, Sobański, Butryn, Kalembka, Stańczak (libero)
Siatkarze GKS-u Katowice efektownie rozpoczęli swój udział w XIII Memoriale Arkadiusza Gołasia w Murowanej Goślinie. Po pasjonującym meczu pokonali brązowego medalistę ostatnich rozgrywek PlusLigi i zameldowali się w finale turnieju.
Sobotni mecz rozpoczął się po myśli katowiczan. GKS w pierwszych akcjach dwukrotnie zatrzymał ataki rywali, a gdy punktową zagrywkę dołożył Marcin Komenda było już 4:1. W tej części katowiczanie dobrze grali blokiem, którym spektakularnie zatrzymali m.in. Salvadora Hidalgo Olivę. W kolejnych akcjach to jednak Jastrzębski Węgiel zdołał podbić kilka piłek w obronie i wyprowadził kontrataki, które dały mu prowadzenie 11:10. Od tego momentu trwała wyrównana walka punkt za punkt, aż do stanu 21:20. Wówczas w pole serwisowe jastrzębian powędrował Oliva, który serią bardzo trudnych zagrywek zakończył seta.
Drugi set również zapowiadał się na niezwykle wyrównany, ale w rzeczywistości był taki tylko do stanu 11:10 dla naszej drużyny. Wtedy na zagrywce stanął Serhij Kapelus, który albo zdobywał punkty bezpośrednio serwisem albo tak utrudniał rywalom przyjęcie, że GieKSa wyprowadzała kontry i w efekcie wyszła na prowadzenie 16:10. Kolejną czteropunktową serię siatkarze Piotra Gruszki zanotowali przy zagrywce Pawła Pietraszki (20:11). W końcówce najważniejsze akcje kończył Witczak, a seta zamknął mocny atak Pietraszki.
Zdecydowanie najwięcej emocji przyniosła trzecia odsłona. Początkowo wydawało się, że padnie ona łatwym łupem drużyny z Jastrzębia-Zdroju, która po ataku z przechodzącej piłki prowadziła już 9:5. Nasz zespół jednak nie zrezygnował i sukcesywnie odrabiał straty wywierając presję na rywalach. Po nieudanym ataku Macieja Muzaja było już 16:16. W końcówce na parkiecie było bardzo gorąco. Jako pierwszy piłki setowe miał GKS, ale nie zdołał żadnej przekuć na zwycięstwo. Udało się to jastrzębianom, którzy dwie ostatnie akcje rozstrzygnęli na swoją korzyść.
Po przegranej końcówce katowiczanie po raz kolejny nie dali za wygraną i czwartą partię rozpoczęli od prowadzenia 3:0. W kolejnych fragmentach gry ani razu nie dali wyjść rywalom na prowadzenie i przy drugiej przerwie technicznej prowadzili już 16:11. Dobre wejścia na boisko zanotowali Rafał Sobański, Karol Butryn i Maciej Fijałek, którzy nieco zmienili styl gry zespołu. W końcówce nasi zawodnicy z dużym spokojem utrzymali wysokie prowadzenie, doprowadzając do tie-breaka.
Decydującą partię lepiej rozpoczął nasz zespół, który po ataku Quirogi, błędzie rywali i punktowym bloku Tomasza Kalembki na Strzeżku prowadził już 3:0. Przy zmianie stron jednym punktem prowadzili rywale, ale końcówkę zdecydowanie lepiej rozegrali katowiczanie, którzy po efektownych atakach Gonzalo Quirogi cieszyli się ze zwycięstwa nad trzecią drużyną ubiegłorocznego sezonu.